adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Miesięcznik, Wiara

Bez postu nie ma Zmartwychwstania

Czy pokuta oznacza cierpienie? Można by tak pomyśleć. Zerwanie swoich przywiązań do grzechu i dóbr tego świata bardzo rzadko odbywa się bezboleśnie, niby pod wpływem jakiegoś natchnienia. Zwykle jest owocem długotrwałej pracy, walki wspieranej Bożą łaską. Nierzadko w tej walce towarzyszy nam poczucie osamotnienia i zniechęcenie. A jednak wiemy, że cel, który jej przyświeca, zasługuje na poświęcenia i niewygodę, i że nie ma innej drogi. Bez pokuty nie ma bowiem zbawienia.

Nikt nie każe nam jednak przywdziewać lnianego worka i silić się na udawany smutek. Nie to jest esencją postu. Nawrócenie powinno nam się kojarzyć z czymś wręcz przeciwnym – z radością. Prowadzi nas przecież do zbawienia i do wiecznego szczęścia. Zwykle samo w sobie nie jest jednak niczym wygodnym ani przyjemnym. Oznacza wyjście poza strefę komfortu, nierzadko zmianę nawyków i podjęcie konkretnych postanowień. Jednak ten nasz trud, połączony z łaską Boga, nie może pozostać bezowocny.

Przed i po. Historia Pawła

Doskonałą ilustracją tego procesu mogą być dwaj najwięksi apostołowie Jezusa – Piotr i Paweł. Obaj przeszli przez chwile załamania, aby dojść do doskonałej wierności.

Paweł uważał się za dobrego Żyda, gorliwie dokonywał wszelkich obrzędów i przestrzegał Prawa. Równie stanowczo dbał o to, aby nowa sekta uznająca za zbawiciela Nazarejczyka nie zdołała się rozrosnąć. Tymczasem, wioząc do Damaszku dokument pozwalający na prześladowanie chrześcijan, doznał objawienia i nawrócenia. Jego oczy ogarnęła wówczas ślepota – symbol jego dotychczasowego życia jako wierzącego, który prześladuje swego Boga. Zaprowadzono go wówczas do Damaszku, gdzie przez trzy dni, nic nie widząc, nie jadł i nie pił, aż posłany do niego Ananiasz uzdrowił jego wzrok. Jakiś czas później ten sam człowiek mógł powiedzieć, że już nie on żyje, lecz żyje w nim Chrystus. Życie swoje zakończył śmiercią męczeńską.

Zobacz też:   „Patrz, to prawdziwy Izraelita!”. Święty Bartłomiej spotyka Prawdę

Historia Piotra

Z Piotrem rzecz miała się podobnie. Choć należał do najgorliwszych, zaparł się Jezusa trzykrotnie. Był w Jerozolimie w czasie, gdy On dźwigał krzyż i na nim umierał. A jednak Bóg nie zmienił względem niego swoich planów. Po zmartwychwstaniu zmazał swoją winę – trzykrotne zaparcie się – przez trzykrotne wyznanie miłości. Zgodnie z wcześniejszą obietnicą Chrystusa, stał się opoką Kościoła.

Dla rozważań o poście kluczowe są te chwile zwątpienia i próby. Paweł podczas swojej trzydniowej ślepoty i Piotr, który z boku obserwował, jak Jezus prowadzony był na śmierć. Jak wielki wstręt musieli wówczas czuć do swoich czynów, które ujrzeli już w nowym świetle? Jak bardzo czuli się bezsilni? Czy potrafili zaufać i zdać się na wolę Bożą?

Powyższy tekst ukazał się w 18. numerze Miesięcznika Adeste. Kliknij poniższy przycisk, aby pobrać ten i pozostałe numery archiwalne!

Jeżeli podoba Ci się to, co robimy – kliknij w poniższy przycisk aby dowiedzieć się, jak możesz nam pomóc w rozwoju!

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Od św. Franciszka uczy się zachwytu nad istnieniem i Stwórcą, od św. Ignacego – dostrzegania w każdej idei cząstki Prawdy, od mnichów natomiast prostoty i milczenia. Większość życia spędza nad filozofią i literaturą. Czasem tworzy.
Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.