adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Miesięcznik, Społeczeństwo, Wiara, Z życia Kościoła

Wciąż kocham Cię jak Irlandię. Kościół w Irlandii – historia, problemy i szanse

„W nocy miałem widzenie: widziałem człowieka, którego imię brzmiało Victorius, a przybył on z Irlandii, przywożąc ze sobą mnóstwo listów. Dał mi jeden z nich. Pierwsze słowa tego listu brzmiały, jak następuje: »Głos Irlandczyków«. Kiedy czytałem dalej, wydało mi się, że słyszę ich głosy – tych, co mieszkali za lasem Voclut, który znajduje się w pobliżu Morza Zachodniego. I zdało mi się, że wołali jednym głosem: »Ach! Prosimy ciebie, chłopcze, przybądź do nas i bądź pośród nas znowu!«

Powyższe słowa pochodzą z krótkiego, ale bardzo starego dokumentu – Wyznań Świętego Patryka. Apostoł Irlandii opisuje w nim pokrótce swoje życie i duchowość, szczególnie zaś proces chrystianizacji Zielonej Wyspy. Ciężko przecenić wielkość dzieła, jakiego dokonał Bóg przez pokornego misjonarza. Na początek wystarczy wspomnieć, iż właśnie dzięki jego działalności katolicyzm na dobre zadomowił się w Irlandii, której córki i synowie przez długie wieki rozwijali się i umacniali w wierze oraz mężnie bronili Kościoła, nie dbając przy tym nawet o własne życie. Czy jednak w obliczu doniesień z ostatnich lat – szczególnie zaś na temat wyników zeszłorocznego referendum aborcyjnego – można wciąż uznawać Irlandię za kraj katolicki? Czy może po ponad 1500 latach Zielona Wyspa potrzebuje nowego świętego Patryka? Dzieje Kościoła i katolicyzmu w Irlandii to bardzo smutna, ale pouczająca historia.

Wyspa świętych i apostołów

17 marca to nie taki całkiem zwykły dzień, zwłaszcza w krajach anglosaskich. Liczne parady i wydarzenia, ludzie poubierani na zielono oraz wszechobecna tradycyjna whiskey nie pozwalają zapomnieć, że oto nadszedł Saint Patrick’s Day – narodowe święto Irlandii, obchodzone jednak bardziej lub mniej hucznie wszędzie tam, gdzie dotarła kultura celtycka: w Wielkiej Brytanii, USA, Australii, Kanadzie, Europie, a nawet w innych częściach świata. Trudno jednak nie dostrzec pewnego podobieństwa historii św. Patryka do innych czterech znanych świętych: papieża Sylwestra II, biskupa Mikołaja, apostoła Andrzeja oraz męczennika Walentego. Jakkolwiek bowiem sylwester, walentynki, mikołajki, andrzejki czy właśnie Saint Patrick’s Day są popularnymi i radosnymi okolicznościami, tak mało kto wspomina o świętych, na pamiątkę których obchodzi się te dni. Może jeszcze w najmniejszym stopniu dotyczy to właśnie św. Patryka, jednak również o nim przypomina się przede wszystkim poprzez legendę o nieuczciwej karczmarce, która miała nalać misjonarzowi zbyt mało whiskey, czy też symboliczną koniczynkę, za pomocą której święty objaśniał Irlandczykom dogmat o Trójcy Świętej. Nie są to jednak, delikatnie mówiąc, najistotniejsze spośród faktów związanych z życiem i działalnością apostoła Irlandii.

Św. Patryk urodził się najprawdopodobniej w 385 roku na terenie dzisiejszej Walii, a przy urodzeniu otrzymał celtyckie imię Sucat. Pochodził z chrześcijańskiej rodziny z tradycjami kapłańskimi – jego ojciec był diakonem, a dziadek księdzem (ówcześnie nie obowiązywał celibat). W wieku szesnastu lat został uprowadzony przez korsarzy do Irlandii, gdzie sprzedano go jako niewolnika do wypasania owiec. Długie godziny pracy i czas wolny przeznaczał na naukę języka irlandzkiego oraz rozmyślanie o Bogu. Po sześciu latach uciekł do Galii (dzisiejsza Francja), gdzie wkrótce przyjął święcenia kapłańskie i zaczął się przygotowywać do posługi misjonarza. Przez pewien czas przebywał w Italii, jednak gdy w 432 roku zmarł w Irlandii biskup misyjny św. Palladiusz, papież powierzył kontynuację jego dzieła właśnie Patrykowi. Przybywając po raz kolejny na Zieloną Wyspę, Patryk zastał tam nieliczne grupy chrześcijan. Jednak większość mieszkańców, w tym praktycznie wszyscy arystokraci, była poganami. Misjonarz zabrał się do pracy z energią, działając w bardzo przemyślany sposób. W Armagh (obecnie Irlandia Północna) założył swoją stolicę, która przez długie lata pozostawała siedzibą prymasów Irlandii. Święty spędzał większość czasu, podróżując po wyspie i głosząc Chrystusa. Przybywając na nowe tereny, zaczynał od spotkania z miejscowym księciem i uzyskania pozwolenia na ewangelizację na jego ziemiach. Dzięki temu na ogół nie wchodził w konflikty z przedstawicielami władzy i pogańskimi kapłanami, a wielu z nich udało mu się nawrócić na chrześcijaństwo. Dobre przygotowanie i rozsądne prowadzenie misji, a przede wszystkim głębokie życie wewnętrzne i osobiste świadectwo św. Patryka pozwoliły mu osiągnąć bardzo wysoką skuteczność. Jego zasługą jest jednak nie tylko upowszechnienie wiary chrześcijańskiej na Zielonej Wyspie, ale również utworzenie tam struktur Kościoła. Apostoł Irlandii na zewangelizowanych terenach zakładał biskupstwa, a wyświęcanym kapłanom nakazywał życie wspólnotowe na wzór klasztorów, dając w ten sposób początek irlandzkiemu monastycyzmowi.

Śmierć św. Patryka (461 r.) zbiegła się w czasie z rozpoczętym w połowie V wieku najazdem Germanów (Jutów, Sasów i Anglów) na Brytanię. Chrześcijaństwo utrzymało się na celtyckich obszarach Walii i Kornwalii oraz w Irlandii, jednak miejscowi duchowni i wierni zostali odcięci od kontaktów z Rzymem. W tej sytuacji lokalny Kościół rozwijał się dalej w kierunku monastycyzmu; z czasem funkcje biskupie przejęli opaci, a siedzibami diecezji stały się klasztory. Na Zielonej Wyspie rozwinęły się także lokalne zwyczaje dotyczące kultu, m.in. nieco inny niż w całym Kościele sposób wyznaczania daty Wielkanocy, odmienny kształt tonsury czy drobne zmiany w sposobie sprawowania liturgii, nazwane „rytem iroszkockim”. Z tych względów omawiane struktury Kościoła nazywa się powszechnie „kościołem iroszkockim”, gdzie cząstka „szkocki” wiąże się z dokonaną w VI stuleciu chrystianizacją Piktów, mieszkających na terenach obecnej Szkocji. Zapał chrystianizacyjny był zresztą jeszcze jedną cechą charakterystyczną kościoła iroszkockiego – świadectwem tego jest chociażby tradycyjne wspomnienie dwunastu apostołów Irlandii, czyli wywodzących się z Zielonej Wyspy misjonarzy. Wśród nich wymienia się m.in. św. Kolumbę Starszego – apostoła Szkocji, założyciela m.in. klasztoru w Ionie, czy św. Brendana Żeglarza, który w swojej podróży morskiej dotarł najprawdopodobniej do Grenlandii, Islandii i Ameryki Północnej. Ważną postacią Kościoła iroszkockiego była także św. Brygida, która założyła w Kildare pierwszy na Zielonej Wyspie klasztor dla kobiet.

Rozkwit chrześcijańskiego życia w Irlandii spowodował, że iroszkoccy mnisi odegrali potężną rolę w chrystianizacji Europy Zachodniej, w większości podzielonej po upadku Cesarstwa Rzymskiego na pogańskie królestwa. Duchowi następcy św. Patryka i św. Brygidy przechowywali i kopiowali w swoich klasztorach liczne dzieła z czasów starożytnych – teksty greckie, rzymskie czy Ojców Kościoła. W wiekach VI i VII iroszkoccy misjonarze, tacy jak np. św. Kilian, św. Gaweł czy św. Kolumban Młodszy, byli pierwszoplanowymi postaciami w chrystianizacji terenów dzisiejszych Francji, Niemiec czy Beneluksu. To właśnie z tego powodu Irlandia była w średniowieczu nazywana powszechnie Wyspą Świętych.

Przeciw barbarzyńskim i krwiożerczym Irlandczykom…

Charakterystyka Irlandii z czasów św. Patryka czy „dwunastu apostołów”, tj. władza pozostająca w rękach bardzo suwerennych klanów, brak mocnej zwierzchności centralnej i dużych miast, przez cały okres średniowiecza pozostała w zasadzie niezmienna. Kiedy niemal w całej Europie rozwinęły się silne królestwa, na Zielonej Wyspie nie doszło do wykształcenia jednolitego państwa. W konsekwencji Irlandia stała się całkiem łakomym kąskiem dla silniejszych sąsiadów, a szczególnie dla rozłożonej na pobliskiej wyspie Anglii. Do nieuniknionego doszło w drugiej połowie XII wieku, gdy Anglia zdążyła już okrzepnąć po najeździe Normanów i rozpoczęła kolonizację sąsiedniej wyspy. Do końca XV wieku nie doszło do całkowitego militarnego podboju Irlandii, niemniej przedstawiciele większości klanów złożyli hołd lenny królowi Anglii, a część Zielonej Wyspy, zwłaszcza w okolicach Dublina (tzw. Palisada), stała się domeną króla lub anglonormańskiej szlachty.

Konflikt, który na paręset lat zdominował historię Irlandii, zaostrzył się w wieku XVI, kiedy też nabrał nowego, religijnego, wymiaru. Do zaognienia sytuacji doszło już na przełomie wieków, kiedy to Anglicy poprzez tzw. prawa Poyningsa formalnie podporządkowali sobie irlandzki parlament. Najbardziej przełomowym wydarzeniem było jednak zerwanie więzi z Rzymem przez króla Henryka VIII (1534 r.), za którym poszło w dwa lata później narzucenie Kościołowi w Irlandii zwierzchnictwa króla Anglii w miejsce papieskiego. Po ogłoszeniu się w 1541 królem Irlandii Henryk VIII, a po nim jego następcy, zaczęli dążyć do całkowitego podporządkowania Zielonej Wyspy. Na Irlandię rozciągnięto angielskie prawo, praktycznie wyłączające katolików z życia społecznego. Było to o tyle istotne, że linia podziału politycznego szybko pokryła się z granicą dwóch wyznań – anglikanizm stał się religią angielskich najeźdźców, podczas gdy zarówno Irlandczycy, jak i silnie zceltyzowani potomkowie anglonormańskiej szlachty pozostali wierni katolicyzmowi. Anglia stanowczo tłumiła irlandzkie bunty i powstania, prowadząc jednocześnie kolonizację na gruncie kultury (m.in. założenie przez Elżbietę I anglikańskiego uniwersytetu w Dublinie). Jednym z bardziej znanych przejawów ówczesnej kolonizacji była tzw. Plantacja Ulsteru – akcja kolonizacyjna w prowincji Ulster, położonej na północy wyspy, polegająca na wysiedlaniu miejscowej ludności irlandzkiej na południe i osiedlaniu w ich miejsce angielskich i szkockich protestantów. Plantacja Ulsteru stoi u źródeł późniejszego, sięgającego nawet czasów obecnych, konfliktu miejscowych z Irlandczykami z pozostałych części wyspy, a jej politycznym następstwem jest oddzielność Irlandii Północnej, stanowiącej część Wielkiej Brytanii.

Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. Szczególnie krwawym rozdziałem w historii Irlandii było powstanie rozpoczęte z początkiem lat 40. XVII wieku. Irlandczycy postanowili wykorzystać chwilową słabość Anglii, związaną z konfliktem pomiędzy królem Karolem I Stuartem a opozycją purytańską. Niedługo po powstaniu irlandzkim wybuchła również wojna domowa w Anglii, zakończona w 1645 zwycięstwem purytanów pod dowództwem sprawnego polityka i wojskowego Olivera Cromwella. Po ostatecznym zdobyciu władzy i zgilotynowaniu króla w 1649 roku Cromwell wyruszył, aby opanować sytuację również w Irlandii. Przybywając na Zieloną Wyspę, dowódca purytanów ogłosił: „Jak Bóg przyniósł mnie tu bezpiecznie, tak nie wątpię, że Opatrzność przywróci wszystkim prawdziwą swobodę i własność; że ci wszyscy, którzy w głębi serca pragną podjęcia wielkiego dzieła przeciw barbarzyńskim i krwiożerczym Irlandczykom oraz reszcie ich zwolenników i konfederatów, głoszenia Ewangelii Chrystusa i pokoju (…), otrzymają takie uposażenie i wynagrodzenie, jakie będzie odpowiadało ich zasługom”. Zgodnie z tym manifestem irlandzka kampania Cromwella była niezwykle brutalna. Jej symbolem stały się masakry mieszkańców dwóch dużych miast – Droghedy i Wexford, gdzie Anglicy wymordowali po kilka tysięcy Irlandczyków. W Droghedzie doszło do spalenia żywcem kilkudziesięciu obrońców miasta szukających schronienia w kościele, zaś dowódca obrony (a jednocześnie weteran m.in. bitwy pod Chocimiem) – sir Arthur Aston, został zatłuczony na śmierć za pomocą jego własnej drewnianej protezy nogi. Po szybkim sukcesie militarnym Anglicy przystąpili do wywłaszczania irlandzkich posiadaczy ziemskich, w wyniku czego w ciągu dekady powierzchnia ziem uprawnych na Zielonej Wyspie pozostających w rękach Irlandczyków zmniejszyła się z ok. 70% do nieco ponad 30%.

Zobacz też:   Bez fajerwerków, za to z jakim wynikiem! – czyli: jak umierają święci?

Nie był to jednak ostatni cios otrzymany przez katolickich Irlandczyków z sąsiedniej wyspy. Już bowiem w 1688 roku na wyspie pojawił się Jakub II Stuart – ostatni katolicki król Anglii, obalony w toku tzw. chwalebnej rewolucji przez protestanckich oranżystów. Przywódca spiskowców i następca Jakuba – Wilhelm Orański, przeprowadził w 1691 roku inwazję na Irlandię, zadając katolikom klęskę nad rzeką Boyne. Po kolejnym zwycięstwie nad Irlandczykami protestanccy władcy wyspy uderzyli z niespotykaną dotąd siłą w Kościół. W początkach XVIII wieku doszło do wygnania z Zielonej Wyspy wszystkich biskupów i zakonników, a księżom nakazano wyrzec się „błędów papizmu”; oczywiście, przysięga była dla kapłanów nie do zaakceptowania, zatem większość z nich poniosła śmierć bądź została wygnana. Katolikom odebrano prawo do prowadzenia szkół i kształcenia się za granicą, obejmowania urzędów, wykonywania części zawodów, noszenia broni, a kościoły nie mogły posiadać wież ani krzyży. Nie wolno było pielgrzymować ani świętować katolickich świąt. Z upływem czasu, najczęściej przy okazji okoliczności niesprzyjających Anglii (jak np. wojna o niepodległość USA czy wybuch rewolucji francuskiej), antykatolickie prawa były stopniowo łagodzone, jednak część z nich, jak chociażby wysokie kary finansowe za noszenie przez księży sutanny czy zakaz obejmowania przez katolików najwyższych urzędów, została utrzymana aż do odzyskania przez Irlandię niepodległości w dwudziestoleciu międzywojennym.

My, lud Éire

Lata pomiędzy pierwszą a drugą wojną światową były dla Irlandczyków szczególnie przełomowe. Był to okres walki politycznej, przeradzającej się momentami w zbrojną, o niepodległość i jedność Irlandii. Zielona Wyspa została podzielona na część północną i południową. Ta ostatnia wkrótce zyskała status dominium brytyjskiego, a w drugiej połowie lat 30. stała się faktycznie suwerennym państwem. Pierwszoplanową postacią ówczesnych starań niepodległościowych był Éamon de Valera – wielokrotny premier, a w latach 60. i 70. również prezydent Irlandii. De Valera, nazywany ojcem irlandzkiej niepodległości, wywarł olbrzymi wpływ na tekst ogłoszonej w 1937 roku konstytucji, proklamującej powstanie w pełni suwerennej Irlandii. Obowiązująca (z późniejszymi zmianami) do dziś konstytucja zaczyna się piękną inwokacją: „W imię Trójcy Przenajświętszej, od Której pochodzi wszelka władza, i do Której muszą być skierowane – jako cel ostateczny – wszelkie ludzkie uczynki i działania, My, 0 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 1972 1981 1988 2006 2008 2010 2011 Procent katolików regularnie uczęszczających na niedzielną mszę świętą od lat 70′ do czasów obecnych (wg badań Iona Institute) 36 www.adeste.eu Wiara Wiara lud Éire, pokornie uznając wszelkie obowiązki wobec naszego Świętego Pana, Jezusa Chrystusa, (…) niniejszym uchwalamy, ogłaszamy i nadajemy sobie tę Konstytucję” (Libr.sejm.gov. pl, Konstytucja Irlandii). Dokument, o którym papież Pius XII powiedział, że był „pisany ręką Boga”, zawierał zapisy m.in. o zakazie rozwodów, aborcji i antykoncepcji, czy specjalnej pozycji Kościoła Katolickiego w sferze nauczania. Niestety, większość z nich została w drugiej połowie XX wieku usunięta – nie spełniło się zatem najważniejsze życzenie de Valery: „Irlandia ma stać się domem dla ludzi, którzy żyją tak, jak Bóg chce i życzy sobie, by żyli ludzie”.

Powojenne dzieje Irlandii, której swoją drogą przez cały okres drugiej wojny światowej udało się zachować całkowitą neutralność, są naznaczone przede wszystkim dwoma przykrymi procesami, które w znacznym stopniu ukształtowały współczesne społeczeństwo tego kraju. Pierwszym z nich było kolejne zaostrzenie niewygasłego konfliktu polityczno-religijnego w Irlandii Północnej. Spór pomiędzy dążącymi do zjednoczenia z resztą wyspy republikanami-katolikami a chcącymi pozostać częścią Wielkiej Brytanii unionistami-protestantami toczył się zarówno na płaszczyźnie politycznej, jak i w sferze działań paramilitarnych. Starcia zbrojne oraz akty terroryzmu, dokonywane ze strony republikańskiej przez organizacje będące kontynuacją przedwojennej IRA, a z unionistycznej przez UDA i UVF, pochłonęły w ciągu trzydziestu lat ponad 3500 ofiar. Formalne zakończenie konfliktu (porozumienie wielkopiątkowe z 1998) nie rozwiązało problemu w pełni – w Irlandii Północnej wciąż jest sporo wzajemnej niechęci (np. wśród kibiców „katolickich” i „protestanckich” klubów piłkarskich, o czym pisałem w „Adeste” w czerwcu ubiegłego roku w artykule Piłka i krzyż), dochodzi do licznych prowokacji, a nawet sporadycznych zamachów terrorystycznych.

Dla kondycji moralnej i religijnej społeczeństwa irlandzkiego decydujący był jednak drugi ze wspomnianych procesów. Chodzi tu o szereg nagłośnionych skandali seksualnych, zwłaszcza pedofilskich, wśród duchowieństwa katolickiego. Na przełomie lat 80. i 90. doszło do ujawnienia kilku tego typu przypadków, w tym bpa Eamona Caseya, który za kościelne pieniądze utrzymywał swoje dziecko, czy księży Billa Carneya i Brendana Smitha, mających na sumieniu po kilkadziesięcioro molestowanych dzieci. Wkrótce potem stało się jasne, że wiele nadużyć, do których dochodziło w latach 60.–80., a nawet tuż po wojnie, było do tej pory tuszowanych bądź ignorowanych przez hierarchów Kościoła. Pokłosiem tego była m.in. rezygnacja biskupa Ferns Brendana Comiskeya, który przyznał się, że nie reagował na wiadome mu przypadki pedofilii wśród księży; jak się jednak okazało, czystego sumienia w tym obszarze nie ma wielu irlandzkich dostojników, łącznie z byłym prymasem kard. Seánem Bradym. Najwięcej światła na całą sprawę rzucają raporty, m.in. opublikowany w 2009 roku państwowy raport tzw. komisji Ryana oraz ukazujące się stopniowo dla poszczególnych diecezji raporty powołanej w 2006 roku przez episkopat Narodowej Komisji Ochrony Dzieci w Kościele Katolickim w Irlandii. Treść raportów ukazuje przerażający obraz – wiele przypadków nadużyć seksualnych, przemocy i poniżania dokonywanych przez księży i osoby zakonne, a do tego nierzadkie przypadki zastraszania tudzież przemilczania.

Jak wspomniano, fala skandali wśród irlandzkiego duchowieństwa wywarła destrukcyjny wpływ na katolicyzm w tym kraju. Nastąpił spadek zaufania do Kościoła. Pomimo że niemal 80% Irlandczyków wciąż określa się jako katolicy, odsetek wiernych uczęszczających co niedzielę na mszę świętą spadł w latach 80. i 90. z blisko 90 do ok. 40%. Według badań opinii publicznej ponad ⅔ Irlandczyków uważa, że Kościół jako instytucja zawiódł i stracił autorytet moralny, co przełożyło się na coraz powszechniejsze odrzucenie tradycyjnej moralności. Pokłosiem tego odwrócenia były wyniki kolejnych referendów obalających prawa zgodne z nauczaniem Kościoła: w 1978 roku obalono zakaz antykoncepcji, w 1995 zakaz rozwodów, w 2015 wprowadzono „małżeństwa” osób tej samej płci (Irlandia dokonała tego jako pierwszy kraj na świecie), a w 2018 roku obalono poprawkę do konstytucji uznającą prawo do życia dzieci nienarodzonych, co doprowadziło do głębokiej liberalizacji prawa aborcyjnego. Kościół poważnie ucierpiał również instytucjonalnie – gwałtownie spadła ilość powołań kapłańskich i zakonnych, a część kapłanów porzuciła stan duchowny. W latach 1993–2018 zamknięto niemal wszystkie diecezjalne seminaria duchowne, pozostawiając tylko jedno – kolegium św. Patryka w Maynooth, o którym jednak stało się głośno w 2016 roku, gdy wyszło na jaw, że toleruje się w nim zachowania homoseksualne, a szykanuje alumnów o konserwatywnym podejściu (w Maynooth miało dojść nawet do wyrzucania kleryków za klękanie podczas konsekracji czy obronę nauki o realnej obecności Chrystusa w Eucharystii). Nieliczni irlandzcy klerycy studiują również w Papieskim Kolegium Irlandzkim w Rzymie, jednak liczba zarówno kapłanów, jak i praktykujących wiernych systematycznie maleje.

Nietrudno zrozumieć, dlaczego Irlandię uważa się za jeden z „upadłych bastionów” Kościoła w Europie. Irlandczycy to naród zjednoczony i powstały na wartościach chrześcijańskich, który okrzepł i ostatecznie określił swoją specyfikę w toku walki w obronie Kościoła. Naród, w którym katolicka wiara przetrwała wieki prawnego ucisku i krwawe prześladowania, ale załamała się wskutek nieodpowiedzialnych działań samych hierarchów Kościoła. Naród, który wydał wiele świętych niewiast i mężów, odegrał nieocenioną rolę w zachowaniu kultury europejskiej w tzw. wiekach ciemnych, dotarł z Ewangelią do pogan rozrzuconych po najdalszych krańcach starego kontynentu, a teraz sam potrzebuje Ewangelii jak powietrza. Naród, który jeszcze w XX wieku przyjął ultrakatolicką konstytucję, by po niecałych stu latach regularnie stawać w awangardzie lewicowej rewolucji. Irlandia powinna być dla Kościoła przykładem, jak nie postępować; warto o tym również pamiętać, słysząc wszelkie głosy dążące do przemiany Polski i polskiego społeczeństwa na wzór irlandzki.

Artykuł ukazał się w 18. numerze Miesięcznika Adeste.

Jeżeli podoba Ci się to, co robimy – kliknij w poniższy przycisk aby dowiedzieć się, jak możesz nam pomóc w rozwoju!

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.