Tydzień temu mówiliśmy o zaufaniu wobec Boga. O tym, że warto oddać Mu wszystko. Po co mam oddawać Bogu całego siebie razem ze słąbością i grzechem? Co będę miał z tego, że Mu zaufam?
Duńczycy mają swoją sztukę szczęśliwego życia, którą nazywają „hygge”. A katolicy? Czy członkowie Kościoła postępują według jakichś reguł, które pozwoliłyby uciec od stresów i zmartwień?
Pismo Święte, Biblia, Stary i Nowy Testament – dla wielu z nas są to nazwy dotyczące pewnej bardzo starej książki, opisującej dawną mądrość, stare wierzenia i antyczne wydarzenia.
Maryja, Oblubienica Ducha Świętego, prosi o Parakleta – Ducha Pocieszyciela. Matka ma świadomość, czego brakuje nam, jej dzieciom. Wie, że bez Ducha, bez poczucia synostwa Bożego, czujemy się „porzuceni” i „spustoszeni”.