adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Wiara

Adwent, Boże Narodzenie i niespokojne czasy

By Nikol Kraft - Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=7624788

Czas Adwentu i Bożego Narodzenia sprzyja religijnym refleksjom, medytacjom, modlitwie. Szukaniu komfortu w relacji z Bogiem. A zatem chcielibyśmy mieć dostęp do kazań ułatwiających ten proces.

Procitají andělé. Adventní a vánoční kázání v neklidné době właściwie znaczy „Budzą się aniołowie. Adwentowe i świąteczne kazania w niespokojnym czasie”. Tłumacz lub wydawca (bo często to ten drugi przesądza o tytule przełożonej książki) zdecydował się na wersję Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach. Już sama osoba autora – Tomáš Halík – wymaga, żeby poświęcić tej książce trochę uwagi.

Ciekawa książka ciekawego księdza?

Halík nawrócił się na katolicyzm, gdy miał osiemnaście lat. Działał w podziemnym Kościele w Czechosłowacji (a przypomnijmy, po Praskiej Wiośnie był to kraj surowej inwigilacji). Jest doktorem filozofii, doktorem habilitowanym teologii i socjologii, prałatem honorowym Jego Świątobliwości. Wykłada na Uniwersytecie Karola, a w przeszłości był doradcą prezydenta Václava Havla. Halík jest uważany za myśliciela ważnego, choć i mocno kontrowersyjnego. Jaka jest jego książka?

Zdaję sobie sprawę, że czytelnicy artykułów publikowanych w miesięczniku „Adeste” i na naszym portalu są w większości znudzeni i zmęczeni politycznymi potyczkami. Dlatego czuję się w obowiązku przekazać, że autor Przebudzenia aniołów nie stroni od polityki. Już sama dedykacja:

„Książkę dedykuję

dzielnym obrońcom wolnej Ukrainy

walczącym przeciw rosyjskiej agresji.

AD 2022”

na to wskazuje. Dalej jest „tylko lepiej”.

H&M

„Rosyjski dyktator Władimir Putin, Hitler naszych czasów, ze strachu, aby wschodnioeuropejskie »kolorowe rewolucje« nie przebudziły w samej Rosji tęsknoty za wolnością i demokracją, zaaplikował narodowi rosyjskiemu niebezpieczny narkotyk: czarującą mesjańską wizję III Rzeszy, nowego Imperium Rosyjskiego” (s. 13-14).

„W życiu politycznym, które z odpowiedzialnej troski o sprawy publiczne przesunęło się do wirtualnego świata konkursów telewizyjnych, punkty zbierają klauni – wspomnijmy Donalda Trumpa, który przy swoich demagogicznych występieniach z radością klaskał sam sobie. Niestety ten tragikomiczny błazen, którego mimika i gesty wyraźnie przypominały Benita Mussoliniego, nie potrafił się śmiać sam z siebie” (s. 47).

To być może cytaty najmocniejsze, aczkolwiek nieodosobnione. Halík nie boi się ostrych stwierdzeń – nie boi się mocnych historycznych porównań. Pozostaje pytanie, czy ksiądz katolicki powinien takie rzeczy pisać. W dość jednoznaczny sposób zaznaczać, do jakiej opcji politycznej pisze. Pozostawiam to pytanie do rozważenia Czytelnikowi.

Papież Franciszek

Autor dedykuje książkę Ukraińcom, jednocześnie szczodrze chwaląc mocno prorosyjskiego przecież papieża Franciszka (mam tu na myśli przede wszystkim zbliżenie z Rosyjską Cerkwią Prawosławną). Oczywiście robi to na innej płaszczyźnie – chwali go jako reformatora. I tak na przykład słowa papieża o toczącej się „pofragmentowanej wojnie światowej” zostały określone przez Halíka jako: „prorocze słowa papieża Franciszka” (s. 15). Papież ten w optyce autora jest niejako Bożym prorokiem naszych czasów.

„Każdy kryzys jest jednak jednocześnie szansą. Po wielkim kryzysie zaufania Kościół dostał od Boga pasterza, który ma odwagę potrzebną do przeprowadzenia reform. Jaką postać przybiorą te reformy, nie da się obecnie precyzyjnie powiedzieć – papież Franciszek rozumie je jako d r o g ę  s y n o d a l n ą: wspólne poszukiwanie przyszłego kierunku. Należy do niej także ekumenizm o dawniej niewyobrażalnej skali. W encyklice Fratelli tutti, którą poprzedziło wspólne oświadczenie papieża i czołowego przedstawiciela sunnickiego islamu, nie mówi się tylko o wzmocnieniu jedności między chrześcijańskimi Kościołami, ale o »braterstwie uniwersalnym«” (s. 142-143; rozstrzelony druk wg oryg. pisowni – przyp. M.H.).

Droga synodalna jest parokrotnie wspomniana jako odpowiedź na wyzwania współczesnego świata. „Stoimy na progu wielkiej reformy chrześcijaństwa…” (s. 32) pisze autor. Wskazuje również na potrzebę przemiany serc, duchową odnowę, która musi towarzyszyć instytucjonalnym reformom.

Prog teologia

Dla Halíka wiara jest „drogą i życiem”. Przede wszystkim przedstawia ją w relacyjny sposób. Wierze przeciwstawia „fanatyzm” i „ideologię”. Autor najczęściej cytuje „wielkiego teologa Karla Rahnera”. Każdy tradycjonalista z zacięciem teologicznym nazwałby te kazania „modernistycznymi”. Weźmy na przykład taki fragment:

„Efektem tajemnicy wcielenia jest fakt, że każdy człowiek s a m y m  t y l k o  s w o i m  c z ł o w i e c z e ń s t w e m  w określony sposób dotyka Boga, wcielonego Słowa – i to jeszcze zanim Boga poznaje i wyznaje – nawet jeśli Go nie zna, jak uczy Karl Rahner” (s. 82; rozstrzelony druk wg oryg. pisowni – przyp. M.H.). To klasyczna, nieco zawoalowana teza teologów pokolenia Teilharda, Rahnera i Balthasara o prawdopodobnym zbawieniu całego świata. Jak to ujął progresywny teolog, młody Joseph Ratzinger: „Przeciwstawienie Kościoła i nie-Kościoła nie oznacza »obok siebie« i nie »przeciwko sobie«, lecz »nawzajem dla siebie«, gdzie każda strona pełni własną funkcję. Niewielu, tworzącym Kościół, powierzona jest w kontynuacji misji Chrystusa reprezentacja wielu, a zbawienie obu dokonuje się jedynie w ich wzajemnym przyporządkowaniu i wspólnym podporządkowaniu zastępczemu działaniu Chrystusa, które je obejmuje” (Ratzinger, Neopoganie i Kościół, 1958).

Zobacz też:   Percepcja śmierci w okresie średniowiecza

I choć w tradycyjnym ujęciu możliwe jest zbawienie niekatolików – nawet niewierzących – to jednak zawsze akcentuje się, że dochodzi do tego pomimo ich niekatolickości, a nie przez nią. Tymczasem wspomniany nieco wyżej ekumenizm – „o dawniej niewyobrażalnej skali” – to podkreślenie skreśla (!) lub przynajmniej mocno zamazuje. Myli się oczywiście Halík, przypisując tak wiele zasług Franciszkowi – w końcu jest on w tych kwestiach tylko kontynuatorem Jana Pawła II i Benedykta XVI, nie żadnym prekursorem.

Patriarchat

Autor wspomina o wielu kwestiach społecznych, przez co uwidacznia się jego socjologiczne zacięcie. Niekiedy trudno nie przyznać mu racji, jak w przypadku problemów ze współczesnym modelem rodziny: „W konflikcie z wyzwaniami życia rodzinnego stanęły dziś także wartości bezsprzecznie pozytywne, takie jak staranie o wykształcenie czy cały kompleks zmian związanych z już wspomnianą emancypacją kobiet. Jest to także szereg i ekonomicznych problemów, którym rodziny dziś stawiają czoła – kwestia mieszkania, konieczność częstego przeprowadzania się i tak dalej” (s. 99). Ma również rację, gdy stwierdza, że wizja rodziny wielu kaznodziejów jest przeniesiona z poprzednich stuleci. Czy gdy przypomina o różnych modelach rodziny w różnych kulturach – a w końcu katolicyzm to uniwersalna religia. Niemniej odwoływanie się do gender jest śmieszne w ustach kapłana. Krytyka patriarchatu jest nieco groteskowa.

Naiwne jest stwierdzenie: „Możliwe, że do harmonijnego wyrównania kosmicznego, historycznego, ale i naszego wewnętrznego porządku będzie potrzebne, a b y  n o w y  c z a s  b y ł  b a r d z i e j  k o b i e c y; abyśmy się starali w świat wokół nas – i w świat innych ludzi – wcześniej się wczuć i go rozumieć, r o z u m i e ć  s e r c e m, a nie natychmiast w pośpiechu go przetwarzać i nim manipulować zgodnie ze swoimi wyobrażeniami” (s. 128; rozstrzelony druk wg oryg. pisowni – przyp. M.H.). Tak jakby kobiety na kierowniczych stanowiskach nie potrafiłyby być bezlitosne, mściwe i toksyczne. Albo jakby przeciwstawienie serca i rozumu miało sens w katolicyzmie.

Niezamierzony komizm

I co śmieszne, refleksję na temat rodziny, na temat osób samotnych i homoseksualistów kończy czeski teolog i socjolog sielską wizją Kościoła jako rodziny. Wizją rodziny, jaka nie istnieje: harmonijnej i bezkonfliktowej. Oczywiście możemy być rodziną, dobrą rodziną – ale naiwnością jest myślenie, że może nie dochodzić do napięć. Tam gdzie ludzie są ze sobą blisko, zawsze rodzą się napięcia. Halík zaprzecza sam sobie i niepotrzebnie używa pewnych słów kluczy typu: gender, patriarchat itp.

Oczywiście całkiem dobrze się bawiłem, gdy czytałem te wszystkie sformułowania typu „wyrównanie kosmiczne, historyczne” czy gdy autor przywoływał „wielkiego teologa Rahnera”, proponując zastąpienie słowa „Bóg” słowem „przyszłość”. „Pojęcie przyszłości – podobnie jak niebo, firmament – może służyć jako metafora tego, na co nie mamy wpływu, gdzie ludzka władza nie sięga, na co jednak jesteśmy naprawdę zdani” (s. 30). Nie sądzę jednak, żeby była to komiczność zamierzona.

Różne mity

W książce został również wspomniany największy, najgroźniejszy grzech przeciwko 0. przykazaniu Dekalogu – klerykalizm. Nie chcę się powtarzać, nie mam już do tego siły. Ujmę to krótko: to klasyczny przykład stworzenia pojęcia-totemu i jednocześnie przypisanie ludzkich złych skłonności, powstałych w sercu, problemom instytucjonalnym.

Być może czytelnika z Polski zaskoczy uporczywe nazywanie biblijnych opowieści mitami albo sugerowanie, że fragmenty opisujące narodziny Chrystusa czy wydarzenia z Jego młodszych lat to pobożne baśnie. Mnie nie zaskakuje – nowoczesna krytyka biblijna głosi takie tezy od dziesiątek lat. Teologowie ze wspomnianej wyżej generacji niejednokrotnie negowali narodzenie Chrystusa w Betlejem czy inne fragmenty Ewangelii, tłumacząc, że pierwsze pokolenia chrześcijan chciały niejako „urobić” życiorys Jezusa pod proroctwa o Chrystusie. (I w tej sprawie muszę oddać hołd Ratzingerowi – późniejszy, bardziej „centrowy” Ratzinger w serii Jezus z Nazaretu bardzo odważnie bronił tezy, że Chrystus i Jezus to ta sama osoba).

Podsumowanie

Mimo licznych wad książka oczywiście zawiera bardzo cenne przemyślenia. Jednak minusy sprawiają, że prezentowany zbiór adwentowych i bożonarodzeniowych kazań jest wartościowy jedynie jako pewne poszerzenie horyzontów. Jako swego rodzaju „wyjście z bańki”.

Nie jest to zdecydowanie książka, która może trafić „pod strzechy” i być bazą do głębokich medytacji biblijnych.

Książka Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach autorstwa księdza Tomáša Halíka została wydana w 2022 przez wydawnictwo WAM. Przełożył ją Tomasz Maćkowiak. Więcej informacji na stronie wydawnictwa.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.