adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Z życia Kościoła

Ekumenizm prewencyjny II

W poprzednim felietonie przeanalizowałem ogniska potencjalnych schizm. W niniejszym zamierzam zaproponować działania, które mają zapobiec ich powstawaniu.

Uprzednio podałem pięć potencjalnych schizm: sekty, tradsi, fajnokatolicy, niemiecka Droga Synodalna i Kościół państwowy w ChRL-u. Na ChRL-owską nic nie poradzę, bo to sprawa geopolityczna, ale na pozostałe cztery schizmy propozycje są trzy: weryfikacja, katechizacja i negocjacja.

Weryfikacja

Kto zostaje księdzem? Czego się uczy na wydziałach teologicznych i w seminariach duchownych? Jakie informacje docierają do wiernych w ramach katechezy i homilii? Co jest publikowane w książkach, gazetach i portalach katolickich? I czy odpowiedzi, które biskupi otrzymują na powyższe pytania, są zgodne ze stanem faktycznym? (A swoją drogą Krzysztof Namyślak już o tym co nieco pisał).

Brakuje sprawnych mechanizmów sprawdzania publikacji. Te istniejące, czyli autoryzowanie treści ortodoksyjnych poprzez nihil obstat i imprimatur, obejmują wyłącznie książki, a jeśli wierzyć ks. Grzegorzowi Strzelczykowi, ich stosowanie szwankuje i do druku dostają się publikacje nieortodoksyjne. Tu ponownie odsyłam do tego samego wywiadu co w poprzednim felietonie.

Katecheci i kaznodzieje posiadają tzw. misję kanoniczną, czyli upoważnienie do przepowiadania słowa Bożego (kanony 762-772 KPK). No chyba że akurat jej nie posiadają i albo działają, korzystając z uprzejmości i odpowiedzialności kogoś autoryzowanego, albo głoszą na własną rękę. Przykładem takiego kaznodziei-freelancera jest Marcin Zieliński. W 2019 roku diecezja łowicka odcięła się od jego działalności (komunikat kurii diecezjalnej z dnia 8 lutego 2019, sygnatura L.dz. 237/2019), wskazując na brak misji kanonicznej od biskupa łowickiego i, z tego, co mi wiadomo, Marcin Zieliński do dzisiaj jej nie otrzymał.

Instrukcja Inter mirifica z 1963 roku wspomina w punkcie czternastym o konieczności rozwoju prasy katolickiej, zarówno tej kontrolowanej przez Kościół, jak i tworzonej oddolnie przez wiernych świeckich, a także o innych środkach społecznego przekazu: filmie, radiu, telewizji i teatrze. Punkt dwudziesty tego dokumentu obarcza biskupów obowiązkiem obserwowania wszelkiej katolickiej działalności medialnej, także tej nieoficjalnej i niekościelnej. W praktyce, jak mówi we wspomnianym wywiadzie ks. Grzegorz Strzelczyk, literatura religijna drukowana przez świeckie wydawnictwa jest całkowicie pozbawiona kościelnej kontroli, a na targach książki katolickiej (i półkach księgarni) obok wydawnictw de iure katolickich stoją te niekontrolowane przez Kościół. Każdy może puścić drukiem dowolną herezję, która dotrze do setek lub tysięcy odbiorców, a żaden z biskupów nawet się o tym nie dowie.

Weryfikacja powinna objąć też treści zamieszczane w internecie. Niniejszy felieton, podobnie jak reszta twórczości publikowanej na portalu Adeste, nie podlega żadnej kontroli ze strony władz kościelnych. Adeste, choć oczywiście jest ze swojej idei na wskroś katolickie i konsultuje treści z teologami, nie jest stowarzyszeniem kościelnym, nie posiada swojego asystenta kościelnego ani nadzoru ze strony biskupa. Jeśli w medium takim jak Adeste, a jest ich wiele, pojawi się jednak jakiś błąd, to cały „łańcuch reakcji” nie zachodzi. Władza kościelna (1) nie dowiaduje się o błędzie, (2) nie reaguje na błąd i nie ma możliwości (3) wyegzekwowania swojej decyzji.

Trudno byłoby każdemu drobnemu blogerowi dokooptować asystenta kościelnego, więc sugeruję reagować na błędy, które już zostały opublikowane czy to drukiem, czy to cyfrowo – wysyłać upomnienia, najpierw w korespondencji prywatnej, a następnie w formie listu otwartego. I taka na przykład Najjjka mogłaby w końcu zostać upomniana za swoje błędy, przykład na załączonym obrazku. Swoją drogą, wytworzenie się hejtklubu Najjjki (reprezentowanego m.in. przez ten fanpage) to jest skutek tego, że władza kościelna nie ma w zwyczaju fatygowania się, żeby upomnieć osobę świecką. Jedyne, co mogli zrobić szeregowi wierni w sytuacji, gdy braterskie upomnienia nie przynosiły rezultatów, to na własną rękę ostrzegać przed błędami.

(Upomniany został Dawid Mysior z kanału Sprawki, do czego przyznał się w materiale z 13 września 2024 roku, ale nie wspomniał, który z biskupów go upomniał. Materiału nie linkuję, żeby nie robić niepotrzebnej reklamy).


Źródło: Facebook

Media katolickie mają analogiczne problemy. Jezuickiego portalu Deon nie czytuję od lat, ale utkwił mi w pamięci pewien przykład, który przytoczę. Artykuł pt. Jestem legalną żoną księdza został opublikowany dnia 30 października 2018 roku (link do archiwum). Problem polega na tym, że nie ma żadnego księdza. Jest pastor ewangelicki, przez cały tekst tytułowany zgodnie z manierą ewangelicką jako „ksiądz”, a o tym, że artykuł nie dotyczy duchownego katolickiego lub prawosławnego, czytelnik dowiaduje się po przeczytaniu całkiem sporego kawałka tekstu. Deon to medium katolickie, będące własnością Towarzystwa Jezusowego. Więc dlaczego puszczono „drukiem” ten wykwit sztuki dziennikarskiej? Czy to był clickbait, czy może próba przepychania narracji? Nie wiem, choć się domyślam. I nie świadczy to dobrze o Towarzystwie Jezusowym.

Ostatnio poruszyłem też temat zdrowia psychicznego. Nie mam kompetencji, żeby insynuować choroby psychiczne konkretnym kaznodziejom. Mogę jedynie ogólnie podejrzewać, że do niektórych przypadków przyczynia się stan określany potocznie mianem „nierówno pod sufitem”. Od października 2021 roku w seminariach zostało wprowadzone wsparcie psychologiczne dla kleryków [źródło] i mam nadzieję, że rozwiąże to chociaż część przyszłych problemów.

Katechizacja

Wierny wyposażony w odpowiednią wiedzę teologiczną i okołokościelną (liturgika, prawo kanoniczne, apologetyka, historia Kościoła), a także umiejętność rozpoznania niepoprawnie skonstruowanych argumentów i manipulacji będzie znacznie odporniejszy na przekonanie przez manipulantów. I tak wiedza, że objawienia prywatne nie należą do depozytu wiary (KKK 67), zabezpiecza przed złapaniem „na objawienia”. Wiedza, czym jest tradycja, a czym Tradycja (np. KKK 83) – przed tradi-krętaczami. Jakie są relacje między Tradycja a Biblią – przed protestantyzmem. Jak należy przyjmować komunię świętą według instrukcji Redemptionis sacramentum – przed kłamliwymi ulotkami, które zawitały także i do mojej parafii. I tak dalej, i tak dalej.

Zobacz też:   Kościół na Ukrainie

Katechizacja to proces długofalowy, a efekty wprowadzonych zmian będzie widać dopiero po dłuższym czasie, liczonym w latach. Uważam, że można mówić o systemowych zaniedbaniach zarówno na polu katechezy szkolnej, jak i katechizacji młodzieży i dorosłych w parafiach. To pierwsze, zamiast dawać intelektualną podbudowę pod wiarę, zostało zmienione w treści niskich lotów czy gry i zabawy religijne, a to drugie zostało zredukowane do kursów przygotowawczych przed przyjęciem sakramentów: chrztu (u dorosłych), pierwszej komunii, bierzmowania i małżeństwa oraz pojawiających się tu i ówdzie kursów Alpha dla specyficznej grupy – ludzi ochrzczonych powracających do życia wiarą. Działające wspólnoty prowadzą życie modlitewne, rozważają Biblię, ale katechezy systematycznie przekazującej wiedzę teologiczną jak dotąd osobiście nie spotkałem.

Uważam, że może nie rozwiązaniem, ale krokiem w dobrą stronę byłaby publikacja internetowego kursu teologii uzupełnionego przez kursy np. liturgiki. Do tego wniosku doprowadziło mnie oglądanie youtubowego kursu filozofii poleconego mi przez jednego z członków grupy rozważającej Pismo Święte. Kurs dostarczył mi potrzebnych narzędzi do poznawania Biblii i, ogólniej, teologii.

Zanotuję jeszcze, że KEP chce nadrobić zaległości katechetyczne i wprowadzić nowe formy towarzyszenia wiernym w parafiach – o czym wspomina bp Ważny w wywiadzie dla eKAI na ten temat.

Negocjacja

Oblężonych twierdz mamy pod dostatkiem. Typowe dla konstrukcji twierdzy jest to, że zdecydowana reakcja władzy kościelnej, np. biskupa miejsca, zostaje odebrana jako atak, przed którym trzeba się obronić, a władza kościelna nie dysponuje narzędziami do egzekwowania swoich decyzji.

Potrzeba zręcznych negocjatorów-przekonywaczy, którzy bez rozmywania doktryny i dyscypliny będą umieli nakłonić potencjalnych schizmatyków do pozostania w Kościele. Zadanie należy do szczególnie trudnych, gdyż należy sprawić, aby niedoszli schizmatycy przyznali się do błędu tak, aby tego nie poczuli. Niechęć do przyznania się do błędu to podstawowa przywara całego rodzaju ludzkiego, a do tego zacietrzewienie związane z idée fixe danej grupy powoduje odrzucanie racjonalnej argumentacji sprzecznej z daną myślą.

Czego nie może biskup

Stety czy niestety, Kościół nie dysponuje swoim odpowiednikiem policji (patrz mój primaaprilisowy żart), który mógłby przeprowadzać interwencje w sytuacjach, gdy inne środki zawiodą. Uważam, że wielu schizmom i innym nieprzyjemnościom można by zapobiec, gdyby dało się pod przymusem doprowadzić nieposłusznego księdza „na dywanik” do biskupa oraz fizycznie egzekwować nałożone ograniczenia i zakazy. Oczywiście taka metoda działania wiąże się z ryzykiem reakcji o przeciwnym zwrocie, ale uważam, że byłaby dobra do rozbijania sektoidów skupionych wokół pojedynczego księdza-guru, który nie mógłby dalej ignorować wezwań biskupa.

Schizma schizmie nierówna

Jeśli „poważna” schizma to taka, w której znalazł się chociaż jeden biskup, to pewne lokalne ekscesy mają po prostu ograniczone możliwości pozyskiwania nowego duchowieństwa, jeśli chcą, aby każdy duchowny miał ważne święcenia. W przypadku, gdy schizmę „robią sobie” prezbiterzy, to mogą liczyć na co najwyżej dołączanie kolegów po fachu, tak jak to się działo w przypadku księży Daniela Galusa i Łukasza Prausy. W przypadku, gdy schizmę „robi” biskup, to jest w stanie wyświęcać nowych prezbiterów i biskupów i założyć własny antykościół. Na przykład zażegnana już schizma FSSPX zaczęła się właśnie od święceń biskupich bez zgody Stolicy Apostolskiej i miała zasięg niemal globalny, gdyż wszędzie tam, gdzie posługiwało FSSPX, tam można było mówić o schizmie.

Największym zagrożeniem, zwłaszcza pod względem skali potencjalnych szkód, jest sytuacja w Niemczech. Mowa o 21,6 miliona katolików (stan na rok 2021, źródło: wikipedia.org), którzy mogliby zostać pozbawieni powszechnego dostępu do mszy i sakramentów, gdyż potencjalna schizma dotyczy regularnych struktur Kościoła, a ponad dwie trzecie spośród biskupów głosowało za stwierdzeniami sprzecznymi z nauczaniem Kościoła (źródło: ekai.pl). Do tego dochodzi jeszcze aspekt finansowy – przez niemiecki system przekazywania 9% podatku dochodowego na instytucję religijną Kościół w Niemczech jest zasobny materialnie. To właśnie potencjalna schizma niemiecka może być najpoważniejszym rozłamem od czasów Wielkiej Schizmy Zachodniej. Przypominam, że Droga Synodalna oraz organizujący ją Centralny Komitet Katolików Niemieckich (Zentralkomitee der deutschen Katholiken) reprezentują wyłącznie same siebie, nie są reprezentacją ludu Bożego. Przeważająca większość niemieckich katolików jest bierna w sprawach wiary – tylko 5,7% wiernych uczestniczy we mszy co niedziela (źródło: ruch Maria 1.0), a nauczony doświadczeniem z letnimi katolikami z naszej strony Odry domyślam się, że ci niemieccy odłączą się od Kościoła przez pozornie postępowe hasła Drogi Synodalnej.

Jakie są w takim razie szanse, że do schizmy dojdzie?

Te drobne przypadki, księża katopatostreamerzy, jak to określił Krzysztof Namyślak, będą się od czasu do czasu zdarzać, ale to nie druga reformacja. Jeśli chodzi o duże grupy, takie jak FSSPX czy niemiecka Droga Synodalna – nie umiem przewidzieć ich zachowania. Nie posiadam informacji z wewnątrz tych środowisk, nie znam się na szacowaniu ryzyka i nie wiem, jak w tych sprawach zamierzają postąpić władze kościelne.

Moje możliwości działania są ograniczone. W tej sytuacji pozostaje mi tylko zaapelować do czytelników o modlitwę o jedność Kościoła.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.