adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Wielkotygodniowy Rachunek Sumienia

Niedziela Palmowa

fot. Pixabay

W ostatnim czasie życie nas nie rozpieszcza: tkwimy zamknięci w czterech ścianach swoich domów, z daleka obserwując przez okno puste ulice, place i parki. Świat stał się pewnego rodzaju pustkowiem – widok ten uderza szczególniej w rozpoczynającym się Wielkim Tygodniu, który przez lata upływał wśród rozgardiaszu świątecznych przygotowań. Zapraszam Cię, Drogi Czytelniku, do wyjścia na duchową pustynię, byś tam, w samotności i ciszy własnego serca, zastanowił się nad swoim dotychczasowym życiem. W tej wędrówce towarzyszyć Ci będzie Chrystus – umęczony, poniewierany, wyszydzony i pogardzany – ale wciąż nieskończenie kochający każdego z nas. Pragnę zaproponować Ci niecodzienny rachunek sumienia: poetyckie rozważania będące rozmową Jezusa z duszą grzesznika, szczególną drogę, którą przejdziemy śladami Męki Zbawiciela. Dziś przed nami mury świętego Jeruzalem, dokąd Jezus zmierza witany przez rozradowane tłumy.

Piękny ten dzień, taki jasny, przyjemnie ciepły… Jerozolima w blasku słońca wygląda niczym oblubienica w dniu zaślubin. Czy kiedykolwiek jednak poczuła łzy, które spłynęły z mych oczu? Czy na jej ramionach zaciążyła troska, z jaką chciałem przygarnąć jej dzieci? Dziś ustawiają się one wzdłuż ścieżki prowadzącej do głównej bramy, krzyczą „Hosanna!”, rzucają mi pod nogi oliwne gałązki i swoje płaszcze…

Jakże zmienni są ludzie! Nie wiedzą, że za kilka dni też będą zdzierać gardła, bym na ramiona wziął drzewo hańby! Dziś śmieją się, wznoszą w górę ręce i śpiewają… Nie minie wiele czasu, a znów będą się śmiać – boleśnie, szyderczo i złośliwie z Tego, którego wydali w ręce znienawidzonych pogan! Tamci też wezmą udział w niezwykłej uroczystości: zarzucą stary, żołnierski płaszcz, nałożą koronę z cierni, będą miotać obelgi i bić po twarzy trzcinową gałązką…

Nic nie rozumieją! Zapomnieli już, jak im mówiłem, że prawdziwa wielkość objawia się w pokornej służbie i cierpliwym znoszeniu przeciwności! Zapomnieli, że prawdziwa droga króla to pasmo cierpień, ścieżka krzyża…

Rozpoczyna się czas wielkiej realizacji kluczowych elementów Bożego planu. Na trakcie prowadzącym do Jeruzalem ustawiają się tłumy witające Cię w euforii, Panie. Jedziesz pośród nich na grzbiecie oślątka – pogardzanego, pokornego i posłusznego. Wypełniają się starodawne proroctwa, słowa psalmów urzeczywistniają się na oczach zgromadzonych Izraelitów. Ty jeden wiedziałeś, jak krótka droga wiedzie od wizji królewskiej korony do wieńca z cierni, który ci sami ludzie przemocą wcisnęli na Twoją głowę, czyniąc to rękami rzymskich żołdaków.

Zobacz też:   Nikt nie umiera ateistą, czyli lekko uchylone drzwi

Jakże jestem do nich podobny! Na różnych etapach swojej drogi życiowej wiele razy wpadałem w uniesienie, składałem Ci wiele wzniosłych, poważnych deklaracji, by chwilę później, gdy dotknęło mnie jakieś cierpienie, czynić Ci wyrzuty, mieć do Ciebie żal i pretensje, buntować się przeciw doświadczeniom, które miały nauczyć mnie pokory i cierpliwości…

Tak często brakowało mi odwagi, by przyznać się do Ciebie wobec innych ludzi. Szydzili, kpili, złorzeczyli, bluźnili przeciw Tobie i świętej wierze, którą mi dałeś – a ja? Byłem jak ten kamień, ale zamiast zawołać: „Hosanna Synowi Dawidowemu”, wybrałem wygodne milczenie, bojąc się, że zostanę wyśmiany i odrzucony…

Teraz, gdy nadszedł okres trudnego egzaminu z miłości do Ciebie, Panie, winienem zapytać samego siebie:

  • Czy daję swoim życiem świadectwo, że to Jezus jest moim Królem?
  • Ile razy, niczym faryzeusze, usiłowałem za pomocą kpin, niedomówień czy kąśliwych uwag zamknąć usta tym, którzy odważnie przyznawali się do swojej wiary, w obawie o to, jak będą postrzegać mnie znajomi?
  • Jak często buntowałem się przeciw Bogu, gdy spotykały mnie trudne sytuacje?
  • Czy w ciężkich doświadczeniach potrafiłem – tak jak Chrystus – być cierpliwy i pokorny?
  • Jak reagowałem, gdy ktoś publicznie szydził ze świętej wiary katolickiej?
  • Jakie wnioski wyciągam z tych lekcji, których Bóg udziela mi każdego dnia poprzez swoje Słowo i różnorakie sytuacje życiowe?
  • Czy mam w sobie tyle odwagi i determinacji, by zawalczyć o swoją świętość i dotrzymać postanowień, które składam Panu Bogu?

Trzymając w ręku ozdobne palmy,
oddajmy pokłon przychodzącemu Panu
biegnijmy Mu na spotkanie z hymnem i pieśnią uwielbienia;
wołajmy radośnie do Niego:
Niech będzie Pan błogosławiony.

(antyfona z jutrzni przeznaczonej na Niedzielę Palmową)

Kyrie eleison!

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.