adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
#Katechizm

W podróży przez Katechizm #5 (KKK 198-267)

Po naszych dotychczasowych, poniekąd wstępnych rozważaniach nadszedł czas na zgłębianie treści wyznawanych w Credo. Wyznanie wiary zaczyna się od jasnej deklaracji monoteizmu – wiary w jednego, jedynego Boga. Wszystko, co wyznajemy w kolejnych artykułach wiary, tutaj znajduje swój początek.

 „Wierzę w jednego Boga” – to deklaracja nieodłączna od samego wyznania wiary w Boga. Logiczną konsekwencją wiary w Istotę Najwyższą jest jej jedyność. Katolicy wyznają, że Bóg jest jeden co do natury, substancji i istoty. W dalszej części artykułu wytłumaczymy sobie także te pojęcia, zaczerpnięte z filozofii greckiej, za pomocą których próbujemy w nasz ludzki, niedoskonały sposób opisać Bożą rzeczywistość.

Bóg objawił swoje imię

Kilka tygodni temu mówiliśmy o tym, że Bóg wychodzi do człowieka, objawia się mu, szuka go. Bóg nie chciał też pozostać dla człowieka anonimowy. Człowiek, rozpoczynając budowanie relacji z drugim człowiekiem, przedstawia się mu, daje poznać swoje imię, wychodzi z anonimowości do poznania. Ujawnić swoje imię to stać się dostępnym, przekroczyć pewną granicę, nie być już jednym z wielu, częścią tłumu. Bóg również, nawiązując bliską relację z człowiekiem, chciał, abyśmy poznali Go po imieniu.

Podczas objawienia się Mojżeszowi w płonącym krzewie Bóg przedstawił się: „Mojżesz zaś rzekł Bogu: »Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?«. Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: »JESTEM, KTÓRY JESTEM«. I dodał: «»Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was«. Mówił dalej Bóg do Mojżesza: »Tak powiesz Izraelitom: ‘JESTEM, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was’. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia«”(Wj 3, 13-15).

Czy to na pewno imię?

Możemy sobie zadać takie pytanie. Jestem? Czy to nam coś mówi? Co to imię mówi nam o Bogu? Mówi o Jego nieustannym trwaniu, istnieniu. O tym, że nie ma On początku ani końca, przeszłości ani przyszłości. Że istnieje poza czasem, w wiecznym teraz. Mówi nam także, że tak naprawdę tylko Bóg „jest” w pełnym znaczeniu tego słowa. Wszystko inne ma swoje źródło w Nim. Świat stworzony, zarówno materialny, jak i niematerialny, istnieje względnie – przemija, ale także to, co w nim nie przemija, jak na przykład aniołowie czy nieśmiertelne dusze ludzkie, bierze swoje istnienie nie samo z siebie, ale z Boga. Tylko jeden Bóg jest sam z siebie samego tym wszystkim, czym jest.

Z drugiej strony imię Boga objawione Mojżeszowi jest bardzo tajemnicze. W jakimś sensie można powiedzieć, że jest to imię, które odrzuca nadanie imienia. Bóg po prostu jest. Jakkolwiek chcielibyśmy Go „zaszufladkować”, On się w te szufladki nie zmieści. Przekracza nasze pojmowanie, sposób wyrażania się i nasze zdolności rozumowe.

Bóg pozostaje niepojęty, ukryty, tajemniczy, a z drugiej strony staje się bliski ludziom. Jego imię dobrze oddaje tę rzeczywistość, z którą będziemy się zmagać w całej naszej podróży przez Katechizm i w całym naszym życiu wiarą.

Mówiąc o sobie „JESTEM”, wskazując na nieustające i nieprzemijające trwanie, Bóg objawia także swoją wierność. Bóg jest zawsze taki sam – niezależnie od epoki, pokoleń czy sytuacji pragnie zbawić człowieka. Autor Listu do Hebrajczyków, pragnąc podkreślić Bóstwo Chrystusa, ujmuje to słowami: „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13, 8). „JESTEM” to także wskazanie na życie: nieprzemijające, wieczne, samo źródło wszelkiego życia.

Miłosierny i litościwy

W Księdze Wyjścia (Wj 34, 6-9) znajdujemy jeszcze jeden ważny fragment dotyczący imienia Boga.

„Przeszedł Pan przed jego oczyma i wołał: »Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający go bez ukarania, ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia«”. W tym opisie możemy dostrzec Boga bardzo miłosiernego. Mimo użycia typowych dla tamtej kultury wyobrażeń o karaniu potomstwa za grzechy ojców i dziadków (później obraz ten został sprostowany już w Starym Testamencie, zwłaszcza w Księdze Ezechiela, na przykład w rozdziałach 14 i 33), Boże miłosierdzie rozciągnięte zostaje na o wiele więcej pokoleń. Bóg jest cierpliwy, dobry, zatroskany o swój lud. Jest wierny swojemu przymierzu.

W tym miejscu warto zaznaczyć, że imię Boże zostało zapisane w postaci tzw. tetragramu (JHWH). W starożytnym hebrajskim nie używano samogłosek. Stąd do dziś toczą się spory, jak to imię było czytane. Przeważa pogląd, że wymawiano je właśnie jako „Jahwe”. Trudności potęguje fakt, że Izraelici z szacunku dla imienia Bożego w ogóle go nie wymawiali, lecz zastępowali innymi określeniami – na przykład Adonai, co oznacza „Pan”, czy w późniejszym czasie greckim słowem o tym samym znaczeniu – Kyrios.

Bóg jest prawdą i miłością

W Słowie Bożym znajdujemy także inne określenia Boga, które w jakimś sensie też możemy uznać za Jego imiona, bo objawiają nam ważne prawdy na Jego temat. Bóg wielokrotnie jest określany jako Ten, który mówi prawdę, którego słowa są prawdą (np. Ps 119, 160; 2 Sm 7, 28). Bóg jest także miłością. Miłość Boża jest w różny sposób obrazowana na kartach Pisma Świętego. Porównuje się ją do miłości ojca do syna, matki do dzieci, oblubieńca do oblubienicy. Każde to porównanie jest jednak niedoskonałe, ułomne. Miłość Boga przekracza nasze ludzkie miłości, nawet najdoskonalsze. Warto w wolnych chwilach sięgnąć do tych słów Biblii, które malują przed nami obraz Bożej miłości (np. Iz 43, 1-7; Oz 2; Oz 11, 1; Iz 49, 14-15; Iz 62, 4-5; Ez 16; Oz 11; Iz 54, 8; Iz 54, 10; Jr 31, 3; J 3, 16; Rz 5, 6-8).

Miłość jest samą istotą Boga. Relacje między osobami Trójcy Świętej opierają się właśnie na miłości. Miłość to wewnętrzna tajemnica Boga – jest On wieczną wymianą miłości między Ojcem, Synem i Duchem Świętym i zaprosił nas do udziału w tej wymianie.

Co wynika z wiary w Jedynego Boga?

Wiara w jedynego Boga rodzi wiele konsekwencji. Zaprasza nas do poznawania wielkości i majestatu Boga, do trwania w uwielbieniu Tego, Który Jest. Rodzi w nas dziękczynienie: wszystko, co posiadamy i kim jesteśmy, pochodzi od Niego. Jeśli Bóg jest jeden, wszyscy ludzie stworzeni przez Niego są dla siebie braćmi i siostrami, mają jedną godność, bo wszyscy powstali na Jego obraz i podobieństwo (por. Rdz 1, 26). Oprócz tego wiara w jedynego Boga powinna nas skłaniać ku właściwemu korzystaniu ze stworzonego świata, by przybliżał nas ku Bogu, a nie od Niego oddalał. W końcu to piękno stworzone jest mniejsze od piękna Stwórcy – źródła wszystkiego, co dobre i piękne. Ta świadomość może nas uchronić od pewnego rodzaju bałwochwalstwa przez stawianie wyżej stworzeń nad Stwórcę.

Bóg czy bogowie?

Powiedzieliśmy wyżej wiele na temat jedyności Boga. Ale przecież chrześcijanie wierzą w Trójcę Świętą. Co więcej, właśnie ta wiara jest jednym z najważniejszych wyróżników chrześcijaństwa.

Na samym początku rozważania Trójcy Świętej trzeba zaznaczyć, że jest to tajemnica wiary. Do poznania trójjedyności Boga – jednego Bóstwa w trzech Osobach, nie jesteśmy w stanie dojść ludzkim rozumem. Ta prawda musiała nam zostać objawiona przez Boga. Co więcej, w ścisłym sensie tajemnica Trójcy Świętej została objawiona dopiero wraz z wcieleniem Syna Bożego i posłaniem Ducha Świętego. Trudność, na jaką natrafia ludzki rozum, próbując zgłębić tajemnicę Trójcy, ładnie została ujęta w anegdocie z życia św. Augustyna. Według tej opowieści pewnego dnia Augustyn spotkał na plaży dziecko, które próbowało przelewać wodę z morza do dołka w piasku. Biskup z Hippony zapytał: „Co robisz?”. Dziecko odpowiedziało: „Próbuję przelać morze do tego dołka”. Augustyn zaskoczony powiedział: „To niemożliwe”. Dziecko miało mu na to udzielić ciętej i bardzo pouczającej riposty: „Szybciej ja przeleję morze do tego dołka z piasku, niż Ty zrozumiesz Trójcę”. Świadomość dotykania tajemnicy niemożliwej do pojęcia jest koniecznym punktem startu dla rozważania Trójcy Świętej.

Zobacz też:   Wszyscy jesteśmy powołani do oddzielenia się

Chrześcijanie wierzą w jednego Boga, który jest w trzech Osobach. Więcej na ten temat powiemy sobie za chwilę.

Co to znaczy, że Bóg jest Ojcem?

Pierwszą Osobę Trójcy Świętej nazywamy Ojcem. Pojęcie Boga jako ojca pojawia się również w innych religiach. Od początku ludzie w bóstwie upatrywali tego, od którego wszystko pochodzi, stwórcę, a więc i ojca. W Izraelu dodatkowo rozumiano ojcostwo Boga w odniesieniu do narodu żydowskiego – wybranego przez Boga jako szczególne Boże dziecko. Dodatkowo nazywano Go Ojcem króla Izraela i Ojcem dla ubogich, sierot, wdów, wszystkich znajdujących się w potrzebie.

Mówiąc, że Bóg jest Ojcem, chcemy wyrazić, że jest On pierwszym początkiem wszystkiego, co istnieje, najwyższym autorytetem oraz dobrocią i miłością wobec wszystkich ludzi. Nie oznacza to w żaden sposób, że Bóg jest mężczyzną. W biblijnych obrazach, za pomocą których autorzy natchnieni przedstawiają miłość Bożą, pojawiają się zarówno wątki miłości ojcowskiej, jak i macierzyńskiej. Jednocześnie w różnych miejscach (np. Iz 49, 14-15) Biblia pokazuje, że Boża miłość przekracza jakąkolwiek miłość ludzką, także miłość rodzicielską. Bezpośrednie przekładanie doświadczenia relacji z rodzicami na Boga może zniekształcać Jego obraz. Ludzie są omylni i grzeszni. Dla niektórych osób rodzice nie kojarzą się z miłością, lecz nawet z przemocą i cierpieniem. Nawet gdy czyiś rodzice byli wystarczająco kochający i zatroskani, nawet gdyby byli najlepszymi rodzicami na ziemi, ich miłość nigdy nie dorówna miłości Bożej.

Bóg nie jest ani mężczyzną, ani kobietą. Bóg przekracza ludzkie rozróżnienie i doświadczenie płci. Jednocześnie Bóg jest początkiem i miarą ojcostwa i macierzyństwa. Nikt nie jest ojcem tak, jak On.

Kim jest Syn Boży?

Bóg jest w szczególny sposób Ojcem dla swojego Syna Jezusa Chrystusa. Jest w tej relacji Ojcem wiecznie, tzn. nigdy nie istniał moment, w którym Ojciec nie miałby Syna. Syn jest wiecznie wypowiadanym Słowem Ojca. Słowem, które jest Osobą. Syn Boży jest, jak to określił Sobór Nicejski, „współistotny” Ojcu, to znaczy, że jest z Nim jednym Bogiem. W Credo nicejsko-konstantynopolitańskim wyznajemy: „wierzę w Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami, Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu”.

Kim jest Duch Święty?

Duch Święty również jest Bogiem, jak Ojciec i Syn Boży. Jest jednak odrębną Osobą Boską w relacji do Jezusa i do Ojca. Tajemnicę Ducha Świętego objawia nam dopiero Jezus, a wraz z zesłaniem Ducha Świętego na apostołów Trójca Święta została nam w pełni objawiona. Niektórzy teologowie mówią, że Duch Święty jest osobową miłością Ojca i Syna. Miłością tak doskonałą i pełną, że aż Osobą.

Kościół wyznaje, że Duch Święty podchodzi od Ojca (podkreśla to zwłaszcza tradycja wschodnia), ale to pochodzenie od Ojca nie jest bez związku z Synem. Duch Święty jest Bogiem jednym i równym Ojcu i Synowi, ma tę samą substancję i tę samą naturę co Ojciec i Syn, dlatego możemy mówić, że Duch Święty od Ojca i Syna pochodzi. Sobór Florencki ujmuje to następująco: „Duch Święty… swoją istotę i swój samoistny byt ma równocześnie od Ojca i od Syna i wiecznie pochodzi od Ojca, jak i od Syna jako od jednego Początku i jednego Tchnienia… A ponieważ wszystko to, co jest Ojca, oprócz bycia Ojcem, Ojciec sam dał swemu jedynemu Synowi, rodząc Go, dlatego Syn ma także odwiecznie od Ojca to, że Duch Święty pochodzi od Niego w sposób wieczny jak od Ojca”.

W 381 roku podczas formułowania symbolu wiary na soborze w Konstantynopolu nie użyto sformułowania, że Duch Święty od Ojca „i Syna” (Filoque) pochodzi. Ale już w 447 roku zaczęło być ono używane przez papieża Leona Wielkiego. Do dziś jest ono kością niezgody między Kościołem katolickim a Kościołami prawosławnymi. Jeśli chcemy być jednak precyzyjni i wyjść poza uprzedzenia, można powiedzieć, że oba sformułowania, jeśli nie postrzegać ich bardzo schematycznie, są ortodoksyjne. Podkreślają one inne aspekty Trójcy Świętej. Wschodnia formuła skupia się bardziej na Ojcu jako pierwszym początku wszystkiego, podczas gdy Kościół zachodni akcentuje współistotną komunię między Ojcem i Synem. Ładnie ujmuje to sformułowanie św. Augustyna, do którego powinniśmy się odwoływać, ilekroć powraca ten spór: „Duch Święty pochodzi od Ojca jako pierwszego źródła, a – przez wieczny dar Ojca dla Syna – wspólnie od Ojca i Syna”.

W jaki sposób rozwijała się nauka o Trójcy Świętej?

Nauka Kościoła na temat Trójcy Świętej rozwijała się przede wszystkim w kontekście chrzcielnym. Chrzest udzielany w formule trynitarnej skłaniał Kościół do coraz głębszej refleksji teologicznej na temat Trójcy, jak też do obrony tej wiary przed wypaczeniami i błędami. Aby sformułować to nauczanie, użyto pojęć z filozofii greckiej, takich jak „substancja” (czy też „istota”, „natura”), „osoba” (inaczej „hipostaza”) i „relacja”. Pojęcia te nie są doskonałe. Wyznajemy i wierzymy w niewyrażalne rzeczywistości pod nimi ukryte. Kościół postanowił ich jednak użyć, by choć trochę przybliżyć tajemnicę Trójcy naszemu ludzkiemu rozumowi. Skorzystano z filozofii i pojęć przynależnych kulturze greckiej, która w ówczesnym świecie była rozpowszechniona.

Używając pojęcia „substancja”, określa się Boski Byt w jego jedności, „hipostaza” czy „osoba” mają wyrazić to, w czym Ojciec, Syn i Duch Święty różnią się między sobą, a „relacja” służy do ukazania wzajemnych odniesień między Osobami Boskimi.

Co się kryje w dogmacie o Trójcy Świętej?

  1. Trójca Święta jest jednością – nie wyznajemy trzech Bogów, ale jednego Boga w trzech Osobach. Boskość nie jest podzielona na jakieś części pomiędzy Osobami Boskimi. Każda z Osób Boskich jest całym Bogiem. Każda z Osób Boskich jest tą samą substancją (istotą, naturą) Bożą.
  2. Osoby Boskie rzeczywiście różnią się między sobą. Ojciec, Syn i Duch Święty to nie imiona oznaczające różne sposoby istnienia Boga, ale rzeczywiste Osoby, które różnią się między sobą. Jeden z synodów (Synod Toledański XI) formułuje to w następujący sposób: „Ojciec nie jest tym samym, kim jest Syn, Syn tym samym, kim Ojciec, ani Duch Święty tym samym, kim Ojciec czy Syn”, oraz: „Ojciec jest Tym, który rodzi; Syn Tym, który jest rodzony; Duch Święty Tym, który pochodzi”. Atanazjańskie wyznanie wiary syntetycznie ujmuje powyższe dwa punkty: „Wiara katolicka polega na tym, abyśmy czcili jednego Boga w Trójcy, a Trójcę w jedności, nie mieszając Osób ani nie rozdzielając substancji: inna jest bowiem Osoba Ojca, inna Syna, inna Ducha Świętego; lecz jedno jest Bóstwo, równa chwała, współwieczny majestat Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.
  3. Osoby Boskie pozostają we wzajemnych relacjach. Tak naprawdę rozróżnienie Osób Boskich polega jedynie na relacjach między nimi. Wspomniany synod wyraża to tak: „W relacyjnych imionach Osób Boskich Ojciec jest odniesiony do Syna, Syn do Ojca, Duch Święty do Ojca i Syna; gdy mówimy o tych trzech Osobach, rozważając relacje, wierzymy jednak w jedną naturę, czyli substancję”. Inaczej, jak powie Sobór Laterański: „wszystko jest (w Nich) jednym, gdzie nie zachodzi przeciwstawność relacji”.

Czy wszystkie Osoby Boskie działają razem?

Tak. Cała Boża ekonomia (tym greckim słowem wyrażamy wszystkie dzieła Boże, przez które Bóg się objawia i udziela nam swojego życia) jest wspólnym dziełem Trójcy Świętej. To, co różni w tym przypadku Osoby Boskie to sposób, w jaki każda z nich wypełnia to wspólne dzieło, zgodnie ze swoją osobową właściwością. „Jeden jest Bóg i Ojciec, od którego wszystko pochodzi; jeden Pan Jezus Chrystus, dla którego jest wszystko; jeden Duch Święty, w którym jest wszystko” – tak ujmuje to Sobór Konstantynopolitański II.

Lektury dodatkowe:

KKK 198-267.

Paluch M. OP, Trynitologia. 4.1.3. Jak się zbliżyć do Tajemnicy trójjedyności? Niepoznawalność cz. III, [w:] szkolateologii.dominikanie.pl

Przanowski M. OP, 2b. Nauka św. Tomasza o Bogu – odrębność Osób Boskich cd., [w:]szkolateologii.dominikanie.pl

Słabig W. OP, Trzopek P. OP, Wędzicki R. OP, Dominikańskie kazania na niedzielę Świętej Trójcy, [w:]szkolateologii.dominikanie.pl

 

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.