adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Społeczeństwo

Ubogich zawsze macie u siebie, czyli moja refleksja o tym, jak uratować adwent

Kolejny adwent. Kolejny rok za nami. Kolejne cztery niedziele adwentu. Kolejne cztery świece na wieńcu przy ołtarzu. Kolejny raz proboszcz z ambony zachęca dzieci do chodzenia na roraty. Kolejny raz świąteczne jarmarki pojawiają się za wcześnie. Kolejny raz rozgłośnie radiowe katują nas świątecznymi piosenkami. Kolejny raz weszliśmy w czas oczekiwania.

I tak minął kolejny rok, już dawno poza połową czasu adwentu. Rok temu pod koniec tego okresu pisałem o tym, jak bardzo skopałem ten czas. A przynajmniej – skopałem go w moim byłym przeświadczeniu, że ma być to czas wielkich postanowień i przemian. Pisałem również, że nawet ten „skopany” adwent można jeszcze uratować i to w każdym momencie jego trwania. Wystarczy przyjąć Nadzieję i pójść do spowiedzi. Tegoroczny adwent w moim odczuciu jest już nieco inny. Z postanowieniami nie jest tak źle, spowiedź udało się ogarnąć wcześniej niż na ostatni moment, a i z modlitwą czy czytaniem Pisma Świętego poszło całkiem dobrze. Niby wszystko w porządku, rozwijam się, a jednocześnie nadal czegoś mi ogromnie brakuje.

Poszukiwania 

Nie jest trudno sprawić, aby adwent stał się nie tyle czasem oczekiwania, ile czasem „przeczekanym”. Myślimy, że trochę pochodzimy na roraty, podejmiemy postanowienia, pójdziemy do spowiedzi, zaplanujemy święta. Przygotujemy się jak do wielkiej premiery, a potem nastanie cudowny i magiczny czas świąt Bożego Narodzenia. Miejmy nadzieję, że spędzimy go z naszymi bliskimi, w rodzinnym gronie. I w sumie wszystko jest w porządku, pozornie na swoim miejscu. Jednak czy my nie jesteśmy nieco egoistyczni? Myślimy o tym, w jaki sposób adwent może być czasem dobrym dla nas samych. W postanowieniach skupiamy się na sobie i na poprawie własnej duchowej kondycji. I to przecież nie jest nic złego, to jest właśnie przykład tego dobrego skupiania się na sobie, przez który możemy potem lepiej dawać siebie innym. Ale czy możemy zrobić w ciągu tego adwentu coś więcej? Jakby bezpośrednio dla Niego? Znamienne są słowa bł. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego: „Przestańmy nareszcie kręcić się wokół siebie, a pomyślmy o niesieniu pomocy innym”.

Modlitwa, post i jałmużna 

Modlitwa, post i jałmużna kojarzą nam się raczej z Wielkim Postem. Nie jest to dobre podejście, ponieważ te aktywności powinniśmy podejmować przez cały rok – równie łatwo odniesiemy je do czasu adwentu. Staramy się wtedy więcej modlić, częściej bywać w kościele i przygotować swoją duszę na święta. Często pomaga nam w tym podejmowany post, rozumiany chociażby przez konkretne wyrzeczenia. W czasie adwentu obecna jest również jałmużna – z pewnością każdy z nas kojarzy przedświąteczne kupowanie świec różnych katolickich organizacji czy też rozprowadzanie sianka wigilijnego, z którego ofiary mają wspomóc różne cele. Czy jednak nie lepiej byłoby jeszcze bardziej skupić się na jałmużnie? Spotkać w niej rzeczywiście drugiego człowieka?

To, co proste, jest najlepsze

Gdy zastanawiałem się, jak uczynić ten adwent lepszym od poprzedniego, Tomasz Samołyk (raczej dość dobrze znany w katolickiej części internetu) – mniej więcej w połowie adwentu – opublikował film, w którym przebrał się za św. Mikołaja, biskupa Mirry, i powiedział swoim widzom, czego tak naprawdę życzyłby sobie ten święty z okazji Bożego Narodzenia. Chciałby, żebyśmy pomogli innym. I być może to pewien banał, nic odkrywczego. Jednak to nie pierwszy raz, kiedy coś prostego i oczywistego nagle staje się odkryciem roku czy strzałem w dziesiątkę. Tomek zwrócił naszą uwagę, abyśmy w czasie tych świąt naprawdę potrafili odnaleźć Boga w drugim człowieku. Jeśli chcemy ujrzeć Nowonarodzonego twarzą w twarz, to wystarczy, że spojrzymy z miłością na drugiego człowieka. Zwłaszcza na tego, który jest biedny, dla którego nie ma miejsca lub któremu okres świąteczny wcale nie kojarzy się z ciepłem – i to bardzo dosłownie.

Zobacz też:   Przybici do klonowego krzyża

Ubogich zawsze macie przy sobie

Słowa Jezusa, że ubogich zawsze mamy przy sobie (por. J 12, 8), stają się dla nas pewną formą usprawiedliwienia. A z pewnością nie taka była ich intencja. W czasie świąt może tym bardziej powinniśmy wziąć sobie te słowa do serca i dostrzec, że rzeczywiście wokół nas są ubodzy. Osoby, które potrzebują naszego wsparcia. Tak samo, jak potrzebowała go Święta Rodzina dwa tysiące lat temu. A tak niewiele trzeba, żeby komuś pomóc. Tomek poprosił nas o wsparcie akcji Wirtualna Choinka, powoli dobiegającej końca. Jednak z pewnością każdy z nas znajdzie w internecie niejedną zbiórkę świąteczną na rzecz potrzebujących. Nie trzeba nic robić, nawet wychodzić z domu. Wystarczy oddać niewielką część tego, co mamy, i być może uczynić czyjeś święta lepszymi, bardziej znośnymi, a może najpiękniejszymi w życiu. Tylko przez tę niewielką pomoc. Może na czyichś ustach dzięki naszemu drobnemu wsparciu pojawi się uśmiech. A jak powtarzała Matka Teresa z Kalkuty: „Nigdy nie poznamy całego dobra, jakie może dać zwykły uśmiech”. To prawdziwe dopełnienie adwentu i możliwość jeszcze lepszego spotkania z Nim.

W dwudziestu dwóch mieszkaniach żyje ktoś samotny

Jak wynika z tegorocznego Raportu o biedzie, stworzonego przez Szlachetną Paczkę (edycja 2021 raportu), poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyje ponad dwa miliony Polaków. W 2020 r. przybyło ich czterysta tysięcy, z których sto tysięcy stanowią dzieci. Ponad dwa razy więcej osób niż w wypadkach drogowych ginie w Polsce z powodu rozpaczy. Podejdę do tego jednak może nieco bardziej obrazowo, dokładnie tak jak zaprezentowała to Szlachetna Paczka: w skali stu mieszkań w aż pięciu żyją osoby znajdujące się w skrajnym ubóstwie. Dzisiejszego wieczora w czterech mieszkaniach zabraknie ciepła, ponieważ lokatorów nie stać na ogrzewanie. W dwudziestu dwóch z tych mieszkań żyje ktoś samotny. W dziesięciu mieszka ktoś, kto musi mierzyć się z depresją. To wszystko dzieje się wokół nas każdego dnia, a problem nadal się nasila. I większość z tych ludzi właśnie w takich warunkach i w takim stanie będzie musiała spędzić święta.

„Największym złem jest brak wrażliwości i miłości bliźniego oraz przerażająca obojętność w stosunku do sąsiada żyjącego na marginesie, dotkniętego wyzyskiem, moralnym zepsuciem, biedą i chorobą” – przypomina nam Matka Teresa z Kalkuty. Każdy z nas z pewnością śledził, bądź nadal śledzi, kryzys (przez jednych nazywany migracyjnym, a przez innych – humanitarnym) na granicy z Białorusią. Może momentami czuliśmy się wobec tego bezsilni. Nie wiedzieliśmy, co o tym myśleć i nie mogliśmy tak naprawdę nic zrobić. Ale dlaczego na tej bezsilności wszystko ma się skończyć?

Jeśli nie możemy nic zrobić w jednym temacie, natychmiast powinniśmy zainteresować się sprawami, w których przez proste działanie możemy realnie coś zrobić. W homilii z okazji Światowego Dnia Ubogiego w 2019 roku ojciec święty Franciszek pytał: „Czy ja, chrześcijanin, mam przynajmniej jednego ubogiego za przyjaciela?”. W tym samym kazaniu papież przypomniał: „Nie wystarcza etykieta »chrześcijanin« lub »katolik«, aby być z Jezusa. Trzeba mówić tym samym językiem, co Jezus, językiem miłości, językiem »ty«. Językiem Jezusa mówi nie ten, kto rozwodzi się nad »ja«, ale kto porzuca swoje »ja«”. Czy w te święta pomożesz choć jednemu ubogiemu…?

Poniżej kilka odnośników do świątecznych akcji charytatywnych. Liczy się każda złotówka, ale przede wszystkim – dobra wola i chęć pomocy. Dzięki nam ktoś naprawdę może mieć lepsze święta:

Akcja Wirtualna Choinka

Świąteczna zbiórka dla podopiecznych sióstr albertynek

Wsparcie projektu Zupa na plantach  

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Wielbiciel kawy i student prawa. Miłośnik liturgii, ładnych zdjęć i dobrych książek. Lubi z zachwytem patrzeć na świat, a z miłością na drugiego człowieka.
Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.