adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Społeczeństwo

Przełamując tabu. Część V

W ostatnim czasie z Niemiec docierały do nas informacje na temat postulatów formułowanych przez tamtejszą Drogę Synodalną, a w katolickim internecie nie brak sprzecznych poglądów na temat nauczania Kościoła o seksualności. U wielu osób wywołuje to zamęt. Rozmawiałam na ten temat z kilkoma osobami dla Adeste. Moim drugim rozmówcą był ks. Paweł Potoczny, proboszcz parafii greckokatolickiej (czyli katolickiej obrządku bizantyjsko-ukraińskiego) pw. św. Mikołaja w Cyganku. Ksiądz, mąż, ojciec, znany z profilu zonatyksiadz na Instagramie. W drugiej części mojego wywiadu chcę zadać mu kilka pytań pozwalających na weryfikację popularnych mitów dotyczących życia żonatego duchowieństwa oraz funkcjonowania jednego z katolickich Kościołów wschodnich, w którym pracuje.

Poprzednia część wywiadu

Monika Chomątowska: Czy Ksiądz się czuje jakoś wzorem życia rodzinnego dla swoich parafian? Czy to jest trudne w jakimś sensie?

Ksiądz Paweł Potoczny: To wynika z prawa kanonicznego. Odwołam się znowu do Kodeksu kanonów Kościołów wschodnich, który mówi jasno, że kandydat do święceń kapłańskich, jeżeli jest żonaty, to powinien prowadzić przykładne życie, czyli dobrze wychowywać dzieci, dbać o rodzinę, zabezpieczać wszelkie potrzebne jej rzeczy, więc to wynika z natury. To nie jest jakaś tam rzecz, czy ja się czuję, czy nie czuję. Jeżeli o czymś mówię z ambony, to musi to być mega autentyczne. Nie da się kłamać na dłuższą metę, bo ludzie wyczują, że nie mówisz prawdy. Nie da się być innym w domu, innym mężem, innym ojcem, a potem iść na ambonę i opowiadać, że trzeba być takim czy takim, kiedy sam tego nie czuję i sam taki nie jestem. To jest kłamstwo w czystej postaci. I to nie chodzi o to, czy jesteś wzorem, czy nie itd. Trzeba być autentycznym, trzeba być prawdziwym w tym, co się mówi, i dawać świadectwo życia Ewangelią i tym, co głosi Pan Jezus. Jesteśmy rodziną chrześcijańską, wszyscy jesteśmy w domu ochrzczeni, wszystkich nas obowiązuje Ewangelia. Ja nigdy nie czułem takiego klimatu, że jestem dla kogoś wzorem. Żaden ze mnie wzór. (śmiech)

A czy częste są przypadki problemów rodzinnych, rozwodów itd. wśród księży żonatych? Bo spotkałam się z tym, że często ten temat wypływa jako poważny problem w prawosławiu. Jak to wygląda w Kościele greckokatolickim?

Rozwody w rodzinach kapłańskich zdarzają się jak w całym społeczeństwie. Jakiś tam odsetek jest. Nie chciałbym jakoś opowiadać o tych przypadkach, bo to nie ma żadnego sensu. Są to decyzje dorosłych ludzi, ci ludzie wybierają. Są rozwody, gdzie mąż jest księdzem i rozchodzi się z żoną i nie jest to jakaś wielka tajemnica.

Czy ma Ksiądz takie poczucie, że w pracy z małżeństwami albo z narzeczonymi bardzo pomaga to, że ma Ksiądz osobiste doświadczenie np. okresu narzeczeństwa, pracy nad czystością przedmałżeńską w tym czasie, życia małżeńskiego? Czy może widzi Ksiądz większe zaufanie parafian? Spotkałam się też z opiniami, że niekoniecznie tak jest, że często na spowiedników na Wschodzie wybierani są mnisi, a nie żonaci księża. Czy to ma jakieś przełożenie, czy to jest indywidualne? Chodzi mi o rozprawienie się z różnymi mitami.

Jest to również sytuacja, gdzie jest bardzo dużo mitologii. My zrzucamy to wszystko na karb doświadczenia. Jeśli tylko tak spojrzymy na życie małżeńskie księdza, rodzinę itd., to z mojej perspektywy wszystkie małżeństwa, które są chrześcijańskie, powinny dzisiaj prowadzić kursy przedmałżeńskie. Są doskonałymi kandydatami do tego, żeby być wykładowcami w kursach przedmałżeńskich. Tylko dlaczego nimi nie zostają? Tu się rodzi pytanie, jeśli to sprowadzimy wyłącznie do doświadczenia. Czy to ma znaczenie? Być może ma, ale również nie jest to paradygmat konieczny do tego, żeby prowadzić dobre kursy przedmałżeńskie. Weźmy chociażby słuchany od wielu, wielu lat audiobook ś.p. ks. Piotra Pawlukiewicza Seks – poezja czy rzemiosło. On żył w celibacie, a jest to jeden z najlepszych w ogóle wykładów na temat życia seksualnego przed małżeństwem i relacji małżeńskiej. Nie wiem, kto dzisiaj ze świadomych narzeczonych czy małżeństw już, które słuchały ks. Pawlukiewicza, nie przesłuchał tego audiobooka. Chyba każdy go zna i to jest taka oczywista oczywistość. A ks. Pawlukiewicz był celibatariuszem i okazuje się, że nawet nie mając tego doświadczenia życia małżeńskiego, potrafił nauczać bardzo świadomie i bardzo dobitnie. Więc osobiste doświadczenie może pomagać, ale nie jest konieczne.

Okej. Czyli trochę tak jak z rakiem – lekarz nie musi na niego chorować, by dobrze leczyć.

Właśnie tak.

A jak wygląda sytuacja przenosin na inną parafię? Czy to jest konsultowane też z żoną księdza? Bo tu w grę wchodzą praca, dzieci, szkoła.

Sprawa przeniesienia na inną parafię dotyczy księdza. Jest to relacja i rozmowa wyłącznie między księdzem i biskupem. Te rzeczy są ustalane oczywiście w sensie takim, że ksiądz biskup rozmawia z księdzem, którego chce przenieść na parafię, i tyle. Jeśli mówimy o zdrowym małżeństwie, jeśli są dobre relacje mąż i żona, to ta rozmowa też jest konsultowana i ta decyzja jest podejmowana w jakiś sposób wspólnie, ale ona dotyczy przede wszystkim księdza i jest jej konsekwencją, że wszyscy muszą się przenieść. Żona, zgadzając się na święcenia, napisała w oświadczeniu, że nie będzie robić przeszkód do wykonywania posługi kapłańskiej. Nie robiłbym z tego wielkiego halo, że ksiądz się przenosi. Ludzie dzisiaj przeprowadzają się z jednego końća świata na drugi, zmieniają pracę, zmieniają szkoły. Nic nadzwyczajnego, powiem tak. Przeprowadzałem się z Przemyśla do Olsztyna, potem z Olsztyna do Cyganka, dałem radę. Nie widzę tego w kategoriach niesamowitego wydarzenia czy czegokolwiek. Nie nadawałbym temu miana jakiegoś wielkiego bagażu emocjonalnego. Społeczeństwo dzisiaj ogólnie jest w podróży, przeprowadza się w różne miejsca na świecie i nikt z tego nie robi wielkiego halo. Tak samo z przeprowadzki księdza nie powinno się robić jakiegoś wielkiego halo.

Zobacz też:   Wychowanie do życia w czystości

Tak. Tym bardziej, że teraz też dużo osób pracuje zdalnie… Czy Ksiądz ma w ogóle dane dotyczące sytuacji powołaniowej w Kościele greckokatolickim? Czy też jest kryzys powołań jak w Kościele rzymskokatolickim, czy nie? Jaki na to wpływ może mieć opcjonalność celibatu? Odejścia z kapłaństwa – czy księża żonaci odchodzą częściej, czy rzadziej niż celibaturiusze? Czy można dokonywać takich porównań? Czy są w ogóle takie dane? Rownież kwestia skandali seksualnych, pedofilii. Pytam o to, ponieważ często się słyszy, że celibat może mieć wpływ na tego typu problemy, jak brak powołań, skandale, odejścia z kapłaństwa, więc chciałabym poznać Księdza opinię i zdobyć informację, czy są takie dane. Istnieją takie badania? Czy można je znaleźć w internecie?

Jeżeli są takie badania, to są one prowadzone w ramach kurii lub kurii patriarszej. Dostęp do tego jest ograniczony. Ja nie dysponuję takimi badaniami. Szczerze mówiąc, nigdy mnie to nie interesowało. To po pierwsze. Jeśli chodzi o kryzys powołań, ja nie mogę już słuchać o kolejnym kryzysie, który jest w Kościele, bo tych kryzysów jest ciągle tyle, że nie wiadomo już, za który się brać. Dla mnie życie w Kościele to życie Ewangelią i radość z tego, że Pan Jezus zbawił nas poprzez krzyż i zmartwychwstanie i wykupił nas od grzechu, darował nam nowe życie. To jest życie w Kościele i na tym się koncentruję, a nie na kryzysach. Jeżeli chodzi o powołania, Pan Jezus sobie z tym poradzi, spokojnie. Kościół ma już dwa tysiące lat. Jeśli dzisiaj troszeczkę mniej kandydatów wstępuje do seminarium, to być może przełożeni seminariów czy księża biskupi, konferencje episkopatów, powinni się zastanowić, dlaczego takie zjawisko ma miejsce i wtedy szukać jakiegoś wspólnego rozwiązania. Ale myślę, że powołania rodzą się nie z tego, jaką akcję powołaniową zorganizuje diecezja, tylko z osobistego doświadczenia wyzwolenia, nawrócenia i spotkania osobistego z Panem Jezusem. Jeżeli to doświadczenie jest, to będziemy mieli kandydatów do kapłaństwa i do tej posługi. Tu znowu wracamy do początków chrześcijaństwa i dawania świadectwa. Świadectwa ze spotkania ze zmartwychwstałym Jezusem i tyle. Czy kryzys jest? Na czym polega kryzys w Kościele, jeśli chodzi o kapłaństwo? Jeden z księży kiedyś powiedział, że kryzysu nie ma – nie czeka się na spowiedź cztery miesiące, zanim ksiądz przyjedzie tysiąc kilometrów, więc nie ma kryzysu, spokojnie. Jest tylu księży, że wystarczy zadzwonić, powiedzieć, że chcesz iść do spowiedzi, wtedy ksiądz jest dostępny i możesz się wyspowiadać czy ochrzcić. Tak że spokojnie z tymi kryzysami i przestańmy jakoś tak panikować. Róbmy swoje i żyjmy Panem Jezusem i Ewangelią. Pan zadba o robotników i to, co potrzebne.

A czy jest wyraźny spadek kandydatów do seminariów greckokatolickich?

Nie wiem. Ja nie prowadzę takiego rodzaju statystyk i mówię: nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Dla mnie to jest zupełnie obca dziedzina w życiu Kościoła: prowadzenie statystyk, ilu kandydatów poszło, ilu jest w seminarium aktualnie. Dostanę list od rektora seminarium do przeczytania, zapewne tam ta informacja będzie, więc wtedy się dowiem, jak to wygląda.

Jak chodzi o zakony, jak to wygląda? Bo przecież one istnieją również w Kościele greckokatolickim.

To jest w ogóle tym bardziej dla mnie tajemnica, kompletnie się nie orientuję.

Na ternie Polski też są zakony greckokatolickie, prawda? Kojarzę na pewno bazylianów, ale też siostry zakonne.

Tak, są zakony i męskie, i żeńskie.

Cdn.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.