Sigla:
Mdr 18, 6-9
Ps 33, 1. 12. 18-20. 22
Hbr 11, 1-2. 8-19
Łk 12, 32-48
Dowiedziałeś się ostatnio, w jaki sposób skutecznie „oszczędzać” dobra duchowe na Przyszłość. Wiesz już, że najlepszą inwestycją jest ofiara z siebie, uczynki miłości, czas poświęcony na modlitwę i wszystko to, co zrobisz dla Boga. Bądź jednak ostrożny, bo i na tej ścieżce czai się pułapka! Nie myśl sobie, że możesz uzbierać tyle zasług, by „kupić” za nie niebo. Nie ma co się łudzić! Choćbyś był najporządniejszym człowiekiem świata, to żaden z Twoich uczynków nie będzie w stanie otworzyć Ci nieba. Oprócz uczynków, potrzebujesz także wiary w Tego, który Cię odkupił.
To Jezus otwiera bramy nieba. To Jego ofiara oczyszcza z grzechów. To Jego miłosierdzie sprawia, że stajesz się godny Królestwa. To Jego łaska przemienia Cię na tyle, byś wszedł do miasta, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg. Bez Niego jesteś nikim.
Wszystkie „oszczędności” i zasługi możesz stracić w jednej chwili – poprzez grzech śmiertelny, czyli świadome i dobrowolne powiedzenie Bogu „nie” w istotnej kwestii. Nie oznacza to, że Bóg przestaje Cię kochać! Bynajmniej – pamięta przecież, że jesteś Jego dzieckiem i wciąż daje Ci swoje łaski, umacnia w dobru i pokazuje ścieżkę powrotu. Ta ścieżka istnieje i zawsze jest otwarta dla tego, kto chce wrócić. Wystarczy, że potępisz swój grzech i otworzysz się na Boże miłosierdzie. Wystarczy pokuta i zanurzenie się w krwi Baranka.
Biada jednak temu, kto mimo zasług, popadł w grzech ciężki i nie zamierza z niego powstać. Biada temu, kto był blisko Boga, ale dał za wygraną i uległ swoim słabościom. Taki utraci wszystko.
Pan Jezus powiedział do siostry Faustyny, że nie nagradza zwycięstwa, ale walkę. Być może – jak wielu ludzi w tych dziwnych czasach – uzależniłeś się od jakiegoś grzechu, być może co krok potykasz się o pychę, nieczystość, zazdrość, lenistwo. Jeśli tak, to pamiętaj, by się nie poddawać. Choćby brakowało sił, choćbyś mnożył „pompejanki” i pielgrzymki w intencji uwolnienia a nie widział żadnego efektu, choćbyś tracił nadzieję, nie załamuj się. Ufnie i pokornie wracaj do Pana, a on na nowo ożywi to, co martwe. Odnowi Twoje uczynki i nada im moc zasługiwania na wieczność.
Czuwaj i bądź gotowy, bo o godzinie, której się nie domyślasz, przyjdzie Syn Człowieczy. Przyjdzie z darem wolności i życia wiecznego lub – wbrew sobie – będzie musiał wymierzyć karę, jeśli nie będziesz gotowy.
Wszechmogący, wieczny Boże, ośmielamy się Ciebie nazywać Ojcem, † umocnij w naszych sercach ducha przybranych dzieci, * abyśmy mogli osiągnąć obiecane dziedzictwo. Przez Chrystusa, Pan naszego.
אמן