Dzisiejsze czytania uczą dwóch bardzo ważnych cnót – cierpliwości i pokory. Słownik języka polskiego podaje, że cierpliwość polega z jednej strony na umiejętności wytrwałego czekania, a z drugiej na znoszeniu przeciwności. Oba znaczenia tego słowa są nam potrzebne, gdy wzrastamy duchowo. W dobie fastfoodów, superszybkiego internetu i coraz lepszych samochodów oduczamy się czekania. Chcielibyśmy już, teraz, od razu. Tymczasem rozwój duchowy wymaga czasu. Zasadzone drzewa nie od razu zachwycają wielkością. Rolnik nie zbiera plonów na drugi dzień po siewie. Dzieci nie wybiegają radośnie z porodówki wprost do szkoły. Naturalny, zdrowy, organiczny rozwój dokonuje się stopniowo.
Walczysz z grzechem i nie wychodzi? Próbujesz zbliżać się do Boga i nie widzisz postępu? Chcesz świętości, ale nie umiesz rozwinąć skrzydeł? Nie poddawaj się. Daj sobie trochę czasu, miejże do siebie cierpliwość. Nie dramatyzuj z powodu niepowodzeń, nie od razu Rzym zbudowano. Pamiętam, jak w pierwszym roku seminarium zacząłem czytać O naśladowaniu Chrystusa. Ze wstydem się do tego przyznaję, ale lekturze towarzyszył ciągły bunt. Nic mi tam nie pasowało. W końcu odłożyłem książkę na półkę i dałem sobie nieco czasu. Ponownie sięgnąłem po nią na trzecim lub czwartym roku. Nie wiem jak ani kiedy, ale w przeciągu tego czasu dokonał się niesamowity rozwój. Nie widziałem go na bieżąco, ale czytając ponownie dzieło Tomasza a Kempis, zauważyłem zmianę. Wskazania duchowe wciąż były dla mnie wymagające, ale czytaniu nie towarzyszył opór, lecz marzenie, by realizować drogę naśladowania Mistrza z Nazaretu. Być może i Ty nie zauważasz żadnego postępu, ale uwierz mi – jeśli tylko jesteś wierny Bogu, podejmujesz walkę każdego dnia i żyjesz sakramentami, to wzrost duchowy przychodzi niejako sam.
Drugą cechą jest pokora. Z jednej strony dotyczy to Ciebie – wprawdzie wzrost duchowy wymaga pewnej współpracy z łaską, ale tak naprawdę większość pracy wykonuje za nas sam Bóg. Mocna wiara (jeśli takową posiadasz) nie jest Twoją zasługą. Umiejętność trwania w stanie łaski uświęcającej nie jest Twoją zasługą. Charyzmaty i rozmaite dary od Boga są darem łaski, nie Twoją zasługą.
Idąc tym tropem, szkołę pokory odnajdujemy także my – duszpasterze. Jak pisał św. Paweł „Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost”. Wszyscy rodzice prowadzący swoje dzieci do Boga, katecheci z zapałem uczący prawd wiary, księża udzielający sakramentów i wyjaśniający Boże tajemnice: jesteśmy tylko elementem planu Boga wobec naszych podopiecznych oraz osób, którym duchowo towarzyszymy. Do nas należy siać i podlewać, ale to Bóg daje wzrost. My mamy robić swoje, a efekty zależą od współpracy z łaską i woli Pana.
Boże, mocy ufających Tobie, bez Ciebie nic nie możemy uczynić, † wysłuchaj nasze błagania i wspomagaj nas swoją łaską, * aby nasza wola i nasze czyny były poddane Twoim przykazaniom. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.