Pieśni przygodne mimo swojego dawnego pochodzenia wciąż pozostają aktualne. Te stare teksty dotykają problemów znanych również dziś. Obawa przed przykrymi sytuacjami, ufność wobec Boga, a także topos bezsilności – to tylko niektóre kwestie poruszane przez tego typu utwory.
W niejednym śpiewniku pieśni kościelnych (o nieadekwatności tego określenia pisałem w poprzednim tekście) znajdziemy rozdział zatytułowany „Pieśni przygodne”. Na dobrą sprawę mało kto ma świadomość znaczenia tego terminu. To określenie może kojarzyć się na różne sposoby. Jego źródłosłów stanowi słowo „przygoda”. Obecnie dominuje ono w znaczeniu niezwykłej historii pełnej wrażeń. Śpiewnikowy podtytuł należy jednak czytać w bardziej archaicznym kluczu, jako „niespodziewane wydarzenie w życiu człowieka”.
Opatrzność Boża
Istotnie, często próbujemy zaplanować sobie życie, jest to rzecz całkowicie naturalna. Chcielibyśmy jak najlepiej zrealizować swoje plany. Bieg wydarzeń jednak często bywa odmienny od tego, co sobie wymarzyliśmy. Takiej kolei rzeczy dotyczy właśnie określenie „przygoda”. Jakkolwiek nie spodziewamy się jakiegoś wydarzenia, może ono okazać się dla nas złe lub dobre. Obawa wobec złej „przygody” jest dla człowieka naturalna i ma swoje odbicie w pieśniach nabożnych. Pokazuje to fragment znanej pieśni Kto się w opiekę:
Iżeś rzekł Panu: Tyś nadzieja moja,
Iż Bóg Najwyższy jest obrona twoja:
Nie dostąpi cię żadna zła przygoda
Ani się znajdzie w domu twoim szkoda.
Niewątpliwie zdanie się na Boga w każdej sytuacji bywa trudne. To, co dzieje się w naszym życiu, potrafi zrujnować idealne plany i cele, jakie sobie stawiamy. Dlatego modlimy się nie tylko o Bożą opiekę, lecz także o umiejętność zaufania Bogu i powierzenia się Jego opatrzności.
„Zdaj się na Pana”
Pomagają nam w tym między innymi postaci ze Starego Testamentu. Ich przykładem posługuje się pieśń Szczęśliwy, kogo opatrzność Boska. Odnajdujemy w niej przykłady biblijnych bohaterów, którzy mimo niekorzystnych sytuacji wciąż trwali w ufności wobec Boga.
Któż o mizernym pomyślił Jobie,
Kiedy w ubóstwie leżał jak w grobie;
Tu go przyjaciel sam odstępuje,
A nim się wten czas Bóg opiekuje.
[…]
Tobijasz drogę, Józef więzienie,
Zuzanna cierpi złe osławienie;
Izmael pragnie, Lwy Daniela
Straszą, nie było tam przyjaciela.
Nawiązując do tego, co pisałem w poprzednim tekście, można stwierdzić, że pieśni nabożne potrafią służyć nam w różnych chwilach życia, nie tylko w przestrzeni kościelnej. Co istotne, umacniają człowieka w praktyce ciągłego polecania swoich spraw Bogu (w przeciwieństwie do postawy opisywanej przysłowiem „Jak trwoga, to do Boga”). Doskonały przykład może stanowić Pieśń w podróży. Jest ona ludowym tłumaczeniem Psalmu 121(120).
PIEŚŃ III.
Pieśń w podróży
Podniosłem oczy na góry,
Zkąd mi tu wsparcia potrzeba,
Pomoc jest moja Pan, który
Stworzył i ziemię i nieba:
Byś się nie potknął w podróży,
Niech ten bezsenny stróż czuje,
Nigdyć on oka nie zmruży,
Co Izraela pilnuje.
Bezsilność
Czasem, w różnorakich dyskusjach w internecie spotykam się z sytuacją, gdy jakaś osoba podaje w wątpliwość dobroć Boga, obserwując zło dziejące się na świecie czy nawet doświadczając choroby bliskiej osoby. Również takie rozterki nie są obce pieśniom nabożnym. To pokazuje, że towarzyszą one człowiekowi niemal od zawsze.
PIEŚŃ
W każdym utrapieniu
[…]
Zażyj miłosierdzia Twego,
uskrom wielkie męki,
Jużem upadł ze wszystkich stron,
przez gniew Twojej ręki.
Gdy okażesz nad upadłym
moc Twojej opieki,
Będę Cię za taką łaskę
wysławiał na wieki.
Przytoczone słowa stanowią fragment pieśni Ufam Bogu w nieszczęściu mym. Zachwyca mnie w niej autentyczność wątpliwości, z jakimi mierzy się podmiot liryczny. W istocie to psychomachia – wewnętrzna walka dwóch głosów. Jeden ze wszystkich sił próbuje wytrwać w ufności Bogu, drugi – doświadczony cierpieniem, wątpi w działanie Boże. Wreszcie padają pełne nadziei słowa, które „ustawiają” wszystko w należytym porządku: Bóg opiekuje się grzesznym człowiekiem, a ten zyskuje nadzieję, że po ustaniu trudności i cierpienia będzie wysławiał Bożą opatrzność, która utrzymuje w istnieniu każde stworzenie.
Pieśni przygodne, jak sama nazwa wskazuje, mogą towarzyszyć człowiekowi w różnych momentach jego życia. Warto skorzystać z doświadczeń przodków i sięgać do tego skarbca, by z pomocą takich tekstów modlić się do Boga w różnych sytuacjach dnia codziennego.