adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Kultura, Miesięcznik

Na granicy życia i śmierci

fot. Pixabay

Śmierć w optyce katolickiej jest zaledwie przejściem człowieka ku kolejnemu etapowi. Istnieje jednak taki rodzaj śmierci, która dotyka żyjących, wstrzymując ich w drodze ku zbawieniu, a nawet wystawia je na ryzyko. Traumy i tragedie, które prowadzą do apatii i samobójstwa jak spoglądają na to zagadnienie twórcy filmowi i czy dostrzegają szanse na wyjście z takiej sytuacji?

Film Nigdy Cię tu nie było” z 2017 roku przemknął przez kina całkiem niezauważony, pomimo tego że na festiwalu w Cannes otrzymał Złotą Palmę za scenariusz oraz główną rolę Joaquina Phoenixa. Sam tytuł filmu został wiernie przetłumaczony i w pewien sposób podsumowuje stan Joego. Poznajemy go jako człowieka do wynajęcia, który przyjmuje trudne zlecenia polegające m.in. na odnajdywaniu porwanych czy zaginionych osób. Bohater nie należy do tych, którzy załatwiają takie sprawy subtelnie. Napotkanych przeciwników traktuje niezwykle brutalnie, a symbolem jego niszczącej, niewzruszonej postawy staje się dzierżony w ręku młotek. Metodycznie, bez żadnych wątpliwości pokonuje kolejne przeszkody.

W tematycznym związku z filmem Ramsaya pozostaje produkcja „Zanim zniknę”. Już w pierwszej scenie obrazu Shawna Christensena jesteśmy świadkami próby samobójczej, której bohater zdaje się nadawać pewien rodzaj klimatu. W tle rozbrzmiewa utwór z gramofonowej płyty, a mężczyzna o imieniu Richie zanurza się w starej wannie, by pożegnać się z życiem za pomocą żyletki. W ostatnim momencie ratuje go jednak telefon. Jego siostra trafiła do aresztu i prosi o tymczasowe zajęcie się jej córką. Richie, jak gdyby nic się nie wydarzyło w jego życiu, zgadza się.

To ujęcie przedstawia w nieco ironicznym świetle łatwość balansowania bohatera na granicy życia i śmierci. Pierwsze sceny sugerują trywialność jego myślenia o śmierci, ale niedługo potem możemy częściowo zrozumieć jego zachowanie. Richie nie potrafi pogodzić się z odejściem ukochanej. Ciągle pod wpływem środków znieczulających i narkotyków, pracując w nocnym klubie, styka się dodatkowo ze śmiercią przypadkowej dziewczyny. Śmierć snuje się za bohaterem i dzieje się to dosłownie, szczególnie w jego wizjach, gdy postać z kostuchą i płaszczem przechadza się wśród ludzi. U Christensena, jeszcze bardziej niż u Ramsay, uwidoczniony jest komediowy rys całej sytuacji. Jednak znów jest to śmiech przez łzy.

Ostatni przykład na pierwszy rzut oka wydaje się najmniej oczywisty, bo jest nim horror z kosmiczną apokalipsą w tle. „Ciche miejsce” Johna Krasinskiego opowiada o próbie przetrwania rodziny Abbottów w sytuacji, w której nieznane bestie opanowały ziemię. Potwory są niewidome, za to posiadają doskonały słuch. Dlatego też rodzina porozumiewa się ze sobą za pomocą języka migowego i w każdej sytuacji stara się zachować idealną ciszę.

Zobacz też:   Czarnobyl: Promieniowanie kłamstwa

Motyw śmierci można w tym miejscu rozważyć z kilku perspektyw. Gdy ojciec, wraz z synem, przemierzają las, natrafiają na starszego człowieka, który rozpacza z powodu śmierci żony. Jego krzyk okazuje się tak naprawdę próbą samobójstwa jest on w pełni świadomy, że w wyniku tego działania zjawią się bestie, które go zabiją. Jednocześnie jednak wołanie to stwarza zagrożenie dla ojca i syna. Ten rodzaj rozpaczliwego pragnienia śmierci nie zważa na innych.

Wbrew widocznym różnicom wszystkie trzy przykłady ukazują bohaterów, którzy zderzają się z ekstremalnie trudną życiową sytuacją. Niezależnie od tego, czy jest to osobista trauma, śmierć najbliższych, czy śmierć znanego do tej pory świata, bohaterowie dostrzegają sens życia w ludziach, którzy ich otaczają. Ta postawa przywodzi na myśl ustępy z Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Samobójstwo zaprzecza naturalnemu dążeniu istoty ludzkiej do zachowania i przedłużenia swojego życia. Pozostaje ono w głębokiej sprzeczności z należytą miłością siebie. Jest także zniewagą miłości bliźniego, ponieważ w sposób nieuzasadniony zrywa więzy solidarności ze społecznością rodzinną, narodową i ludzką, wobec których mamy zobowiązania. Samobójstwo sprzeciwia się miłości Boga żywego” (KKK 2281).

Z punktu widzenia katolickiego, samobójstwo jest jednak głównie „sprzeciwem wobec miłości” Boga w tym sensie, że okazuje się ona brakiem wiary w Boże miłosierdzie. Pozostaje także brakiem miłości wobec najbliższych, a jej dostrzeżenie przez filmowych bohaterów może być szansą na to, by w przyszłości dostrzec także tę najtrwalszą, bo nieustającą, miłość samego Boga.


Ten tekst to jedynie fragment artykułu z najnowszego numeru Miesięcznika Adeste, który przygotowaliśmy po to, aby łatwiej było nam porozmawiać z Tobą o wierze – dlatego koniecznie napisz w komentarzu pod spodem, co myślisz o tym tekście i poruszonej w nim tematyce. A żeby zapoznać się z resztą tego artykułu, pobierz najnowszy, darmowy numer e-Miesięcznika Adeste.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Absolwent kulturoznawstwa, zakochany w filmie, literaturze, oraz pisaniu (nie tylko publicystycznym). Wierzy, że w kulturze popularnej można poruszać ważne tematy bez popadania w banały, z większą nadzieją wobec człowieka i jego poszukiwań, niż to zazwyczaj bywa.
Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.