Warszawa, 16.12.2019
„Tylko Tobie pragnę służyć, Panie”
To mój ostatni list do Ciebie, drogi Czytelniku. Przez cały okres, w którym nie pojawiały się wiadomości, pracowałem nad sobą.
Trudny czas sprawił, że zacząłem gubić swoją duchową tożsamość, a przez to samego siebie. Domyślam się, że czytając moje wpisy i uczestnicząc ze mną w tej podróży przez różne, nieraz bardzo ciężkie sytuacje, mogłeś poczuć, że piszę także o Tobie.
Jeżeli tak było, zadam Ci ważne pytanie:
Czy potrafiłeś się utożsamić z moimi rozterkami?
Zadaję pytanie retoryczne. Nie musisz mi odpowiadać – odpowiedz na nie w swoim sercu.
To właśnie pytanie staje się jednak ważne w kontekście dzisiejszego tematu. Służba Bogu jest elementem życia duchowego każdego chrześcijanina. Moje rozterki powodowały, że czułem się rozdarty między dwoma bytami – Bogiem i słabością. Tę drugą określiłem mianem „bytu”, ponieważ stanowi ona część mnie, mojego życia.
Przez nią czasem nie byłem w stanie wypełniać powierzonej mi misji i służyć Panu, a dotyczyło to nawet najdrobniejszych rzeczy.
Nie można służyć dwóm panom, tak powiedział Chrystus, prawda?
W tym „szaleństwie” jest jednak metoda – wytrwała praca. Ora et labora. Ta maksyma powinna towarzyszyć nam zawsze. To bardzo, bardzo łatwe do powiedzenia, ale za to trudne do wykonania. Ciężko jest wypełniać dzień nie tylko pracą, ale również modlitwą. Zastanów się więc – czy jesteś w stanie zarówno pracować, jak i modlić się?
To tylko fragment tekstu, który ukazał się w 30. numerze Miesięcznika Adeste.
Jeżeli podoba Ci się to, co robimy – kliknij w poniższy przycisk aby dowiedzieć się, jak możesz nam pomóc w rozwoju!