adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Wiara

Dwa sposoby na Litanię do św. Józefa

Święty Józef jest z pewnością niezwykłą postacią. Gdy bliżej go poznamy, możemy stwierdzić że to patron odpowiedni dla każdego człowieka w każdej sytuacji – nawet jeśli początkowo kojarzymy go z patronem „od szukania”: pracy czy odpowiedniego partnera. W jaki więc sposób św. Józefa nie tylko poznać, ale jeszcze nauczyć się z nim rozmawiać?

Święty Józef często bywa wpychany w pewne ramy. Gdy masz problemy w pracy lub w jej znalezieniu – uderz do św. Józefa. Jeśli nie możesz znaleźć odpowiedniego kandydata na męża czy żonę – zacznij modlić się do św. Józefa. I z pewnością jest on potężnym orędownikiem w tych sprawach, jednak nie można ograniczyć go jedynie do funkcji gościa od ciężkiej pracy i swatania: tak naprawdę modlitwie św. Józefa możemy powierzyć dowolną sytuację życiową. To patron od wszystkiego. Dlaczego? Bo jak każdy święty był po prostu zwyczajnym człowiekiem, który codziennie doświadczał trudów życia. Ale w tej zwykłej codzienności był w sposób niezwykły, w sposób, z którego powinniśmy brać przykład (o czym była już mowa w poprzednich artykułach z cyklu). Rozmawiajmy z nim więc: najprościej z pomocą potężnej modlitwy – Litanii do św. Józefa.

Litania niczym CV Świętego

Litania do św. Józefa nie jest długą modlitwą. Po początkowych wezwaniach do Trójcy Świętej oraz Maryi następuje jedynie 25 kolejnych wezwań. Jej odmówienie, a raczej „odklepanie”, zajmie nie dłużej niż 2 minuty. Z pewnością jednak nie warto jej tylko odklepywać. Ta modlitwa odnosi się do wszystkich cech, cnót i przymiotów Józefa: do tego, co w jego osobie najlepsze. Można wręcz powiedzieć, że to jego duchowe CV – spis cech najbardziej pożądanych u każdego człowieka. Najsprawiedliwszy, najczystszy, najmężniejszy, najposłuszniejszy, najwierniejszy, wzór pracy, Stróż Dziewicy, Głowa Rodziny, wzór, ozdoba, opiekun, podpora, nadzieja… Wspaniałe określenia! Rzecz jednak w tym, żeby nie zostały one tylko takimi wspaniałymi określeniami świętego z obrazka. Święty Józef wbrew pozorom nie nadaje się na obrazek. W końcu dlaczego miałby marnować na nim czas? To człowiek pracy, również tej nad sobą. 

Na Litanię do św. Józefa trzeba patrzeć jak na sposób życia. Receptę na to, jak być naprawdę Bożym człowiekiem w codzienności. A jej odmawianie należy potraktować jak rozmowę z tym świętym, jak zwierzanie się Józefowi ze swoich problemów, z tego wszystkiego, co nas gnębi i nie daje nam spokoju. Gdy wywalimy z siebie to wszystko, św. Józef zaczyna dawać nam rady: masz problemy w stosunkach ze swoimi domownikami? Musisz więc być bardziej cierpliwy i pokorny, musisz chcieć wziąć za nich odpowiedzialność, nawet wtedy gdy jest ciężko. Masz problemy w pracy, szef cię wkurza, a współpracowników już od dawna masz po dziurki w nosie? W takim razie musisz popracować nad swoją wiernością obowiązkom oraz nad posłuszeństwem, skupić się na ciężkiej pracy, a nie na ludziach. Nie radzisz sobie na drodze, którą obrałeś, a z której nie ma już odwrotu? Musisz iść nią z nadzieją, znaleźć w sobie męstwo i odwagę, by być wiernym tej drodze,  posłusznym. I w ten sposób modlitwa słowami prostej litanii może przerodzić się w prawdziwą rozmowę z Józefem, który zawsze jest chętny, aby pomóc w ogarnianiu rzeczywistości. 

Zobacz też:   Z okopów do katakumb

Rachunek sumienia ze św. Józefem

Litania do św. Józefa ma jeszcze jedno zastosowanie czy sposób, w który można do niej podejść. Idealnie pełni funkcję rachunku sumienia. Pod koniec roku 2020, gdy wiedziałem już, że 2021 będzie Rokiem św. Józefa, postanowiłem sobie, że w nowym roku codziennie będę odmawiać właśnie tę modlitwę. Był to pierwszy krok do poznania św. Józefa bliżej. Pierwsze dni były po prostu jej odmawianio-odklepywaniem. Niewiele mi ona dawała – już po tygodniu chciałem po prostu mieć ją odmówioną ze względu na postanowienie. Jednak wtedy przyszła myśl, by potraktować ją jako codzienny rachunek sumienia. Zacząłem więc wieczorem zatrzymywać się przy każdym wezwaniu i zastanawiać się, jak dana cecha Józefa odnosi się do mnie i mojego życia. Jak w tej mojej codzienności jest z miłością do innych, do tych, za których powinienem brać odpowiedzialność? Jak jest w moim życiu z posłuszeństwem, z cierpliwością, ze skromnością i z czystością? Czy potrafię być podporą i nadzieją dla innych? Czy mogę nazwać samego siebie obrońcą Chrystusa – czy wręcz przeciwnie? Czy biorę odpowiedzialność za Kościół, w którym żyję, i dzięki temu mogę określać się jego opiekunem? 

Ta litania tylko wydaje się prosta, choć tę prostotę mogłem zasugerować na początku. Tak naprawdę potrafi wydobyć z naszego serca prawdę: o nas samych, o tym, jakimi jesteśmy ludźmi i jak żyjemy. Ta modlitwa pomaga w pracy nad sobą, ponieważ pokazuje, w których obszarach naszego życia coś jest nie tak, w których jeszcze jesteśmy za słabi, które wymagają od nas więcej pokory i wysiłku. Warto codziennie się nad tym zastanawiać. Przypominać sobie, dokąd zmierzamy, i zobaczyć, w jakim miejscu aktualnie jesteśmy. A potem zwrócić się do św. Józefa jak do wielkiego przyjaciela w codzienności i poprosić go, aby towarzyszył nam w dalszej podróży, aby pomógł nam odnaleźć właściwą Drogę, zrozumieć Prawdę i w ten sposób dotrzeć do prawdziwego Życia. 

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Wielbiciel kawy i student prawa. Miłośnik liturgii, ładnych zdjęć i dobrych książek. Lubi z zachwytem patrzeć na świat, a z miłością na drugiego człowieka.
Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.