
Patrzymy dziś na Kościół poraniony, podzielony, będący polem nieustającej, wydawać by się mogło, że nierównej bitwy z mocami ciemności, które starają oddzielić się Kościół święty od Boga. Ale przecież sam Chrystus złożył obietnicę, że „bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18), moce piekielne same nie zniszczą Kościoła będącego mistycznym Ciałem Chrystusa. Ataki z zewnątrz nie spowodują, że Kościół zbudowany na fundamencie Piotra runie niczym dom zbudowany na piasku. Ale czy grzeszność ludzi Kościoła nie rozsadzi go od środka? Podziały są bronią, którą diabeł najczęściej posługuje się, aby zniszczyć Kościół od wewnątrz (por. Franciszek, Przemówienie do biskupów z terenów misyjnych, 9 IX 2016).
W starożytnej technice budowania murów miast to właśnie brama była najsolidniejszym i najmocniejszym elementem konstrukcji. Często też posługiwano się słowem „brama” w sensie przenośnym oznaczającym „siłę, moc i obronność miasta lub całego królestwa” (J. Homerski, Ewangelia wg św. Mateusza, s. 249). Użyte więc przez Jezusa słowa „bramy Hadesu” oznaczają „moce, siły piekielne”. Jezus zapewnia Piotra, że Kościół (ekklesia – wspólnota mesjańska nowego przymierza) zbudowany na nim nie ulegnie przemocy zła.
Obietnica Pana versus Kościół w kryzysie
Kościół zbudowany na fundamencie Skały potrafi się przeciwstawić mocom piekielnym. Jest to Kościół czasów ostatecznych. W obietnicy Jezusa dotyczącej Kościoła zawarty jest moment walki. Jednak jest ona również przyrzeczeniem szczególnej opieki Chrystusa nad Kościołem na czas jego istnienia i aż do końca świata (por. J. Gnilka, Teologia Nowego Testamentu, s. 234). Ale obietnica Kościoła, którego moce piekielne nie przemogą, odnosi się tylko do Kościoła zbudowanego na fundamencie Piotra. Chrystus jest Budowniczym, który buduje na Skale-Piotrze. Metafora budowania fundamentów na skale wyraża idee trwałości i siły.
Kryzys w Kościele nie jest tylko znakiem czasu współczesności. Kryzysy towarzyszą Kościołowi od samego początku jego istnienia. Spory, nieporozumienia były i są naturalnym elementem ludzkiej natury, przez co zawsze będą one towarzyszyć budowaniu Kościoła. W jego historii jest wiele wydarzeń, które po ludzku mogły go zabić. Istniejąca od zawsze tajemnica zła i grzechu (mysterium iniquitatis) rozbija Kościół od wewnątrz. Herezje, schizmy, grzechy ludzi Kościoła – nie ma epoki, w której Kościół nie przeżywałby kryzysu objawiającego się brakiem świętości, podziałami. Przez wieki ataki złego przybierały najróżniejsze formy, ale Kościół trwał przy Piotrze i jego następcach. Pomimo swojej grzeszności głosił całemu światu ewangelię o Jezusie Chrystusie.
Nieustająca bitwa wewnątrz Kościoła
Nowością naszych czasów jest brak – i to w samej wspólnocie Kościoła – świadomości, czym jest Kościół i na jakim fundamencie został on ustanowiony. Wszechobecne są w Kościele funkcjonalizm, pokładanie ufności w strategiach marketingowych. Mnożą się „medialne ambony” z samozwańczymi kaznodziejami, uzurpującymi sobie rolę sędziów wszystkiego i wszystkich. A ludzie Kościoła prowadzą brudną walkę o władzę poprzez pozbawione skrupułów, instrumentalne i wybiórcze traktowanie i nadużywanie przestępstw i grzechów. Globalizacja i swobodny dostęp do mediów stały się narzędziem rozsiewania półprawd i świadomej dezinformacji niektórych samozwańczych „mediów katolickich” (por. Tornielli i Valente, Dzień sądu, s. 11–12).
To tylko fragment tekstu, który ukazał się w 23. numerze Miesięcznika Adeste.
Jeżeli podoba Ci się to, co robimy – kliknij w poniższy przycisk aby dowiedzieć się, jak możesz nam pomóc w rozwoju!
od kiedy bramy atakują!?
To Kościół kiedy atakuje dzieła szatana one muszą się poddać… To jest znak, że Kościół będzie rozszerzać się bez przeszkód….
Zwrócę uwagę, że bramy piekielne nie atakują! To Kościół jest w natarciu i bramy są w mieście ! Więc ilekroć Kościół atakuje szatana to on musi się poddać! Złe przetłumaczenie Pisma Świętego i złe zrozumienie niestety składają się w błąd!