Kiedy Najświętsza Maryja Panna objawiła się św. Maksymilianowi Kolbemu, dała mu do wyboru jedną z dwóch koron: cierniową lub złotą, cierpienie lub zbawienie. Zakonnik wybrał obie. Przykład franciszkanina wskazuje na naśladowanie drogi, którą podążał Jezus. Chrystus cierpiał na krzyżu, by dać światu zbawienie, gdyż droga do niedzielnego poranka Zmartwychwstania wiedzie przez trudy Wielkiego Piątku. Zapraszam cię, byśmy wspólnie przeszli kawałek trasy i przekonali się, jak zbawienne okazało się dobrowolne cierpienie, umartwienie i pokuta w życiu świętych, czyli osób, które mogą być dla nas drogowskazem.
Tegoroczny kwiecień jest dla katolika najważniejszym miesiącem, bowiem w tym okresie przypada Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. W kwietniu obchodzimy także rocznicę zbrodni katyńskiej oraz wspominamy duchownych, którzy cierpieli w trakcie II wojny światowej. Przyjrzyjmy się różnym stopniom wyrzeczeń, by zobaczyć drogę pełną cierni i ostów, która ostatecznie prowadzi do wolności.
Przez post do nieba
Do pamiątki pokonania grzechu, śmierci i szatana przez Chrystusa przygotowujemy się przez czas Wielkiego Postu. Przed reformą liturgiczną z roku 1970 okres ten poprzedzało tzw. przedpoście. Czas ten, ustanowiony w VII w. przez papieża Grzegorza Wielkiego, miał przygotować duszę na pamiątkę przebywania Jezusa przez 40 dni na pustyni.
Przedpoście nazwano okresem siedemdziesiątnicy i składają się na nie trzy tygodnie, a właściwie trzy niedziele poprzedzające Wielki Post. Przez ten czas przygotowywano się do postu, stopniowo narzucając sobie pokutne postanowienia.
Dobrowolna wytrwałość w umartwianiu duszy i ciała pomaga zobaczyć i zrozumieć sens pokutowania w intencji bliźniego. Sztandarowym, ale i radykalnym przykładem ofiarowania Panu Bogu cierpień za bliźniego jest ofiara z własnego życia. Złożył ją św. Maksymilian Maria Kolbe.
Rycerze Boga
17 lutego 1941 roku został aresztowany i był przesłuchiwany na Pawiaku, a 28 maja trafił do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz. Ojciec Kolbe dobrowolnie wybrał śmierć głodową w zamian za życie współwięźnia, Franciszka Gajowniczka. Zakonnik poszedł do bunkra głodowego, jednak zginął od zastrzyku fenolu, którym uśmiercił go kierownik izby chorych. Został spalony w obozowym krematorium. Warto wspomnieć, iż Franciszek Gajowniczek został przeniesiony w 1944 roku do obozu Sachsenhausen, gdzie doczekał wyzwolenia. Został więc prawdziwie uratowany przez Boga Najwyższego poprzez poświęcenie św. Maksymiliana. Mimo iż ojciec Kolbe odszedł do Domu Ojca, zostawił po sobie nieśmiertelne wartości.
Przykład świętego Maksymiliana wskazuje na czynne męczeństwo. Mówił o tym św. Jan Paweł II. 10 października 1982 roku, w dniu kanonizacji Rajmunda Kolbego, podczas homilii powiedział: „Maksymilian nie »umarł« – ale »oddał życie«… za brata” – to ogromna różnica, bowiem widać tu przepaść między dobrowolnością a przymusem. Przy tej okazji warto również wspomnieć bł. ks. Jerzego Popiełuszkę – męczennika za prawdę. Patron Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, którym został ogłoszony w 2014 r., został brutalnie zamordowany i wrzucony do rzeki. „Prawda dużo kosztuje, lecz wyzwala” – powiedział kiedyś kapłan i zdaje się, że znał wartość i wagę tych słów. Za wierność Chrystusowi zapłacił najwyższą cenę, ale był na to gotowy.
Ksiądz Popiełuszko urodził się już po wojnie, jednak jego ofiara ilustruje potęgę dobrowolnego poświęcenia własnego życia za prawdę. Ksiądz Jerzy mógł również uciec, zostać konformistą i milcząco zgadzać się na działania komunistów. Jego przykład ukazuje zwycięstwo miłości nad lękiem, bowiem cierpienie, jeśli jest przeżywane z Chrystusem i dla Niego, warte jest wysiłku i trudu. Takie cierpienie prowadzi do wolności, do Zmartwychwstania.
Powyższy tekst ukazał się w 19. numerze Miesięcznika Adeste. Kliknij poniższy przycisk, aby pobrać ten i pozostałe numery archiwalne!
Jeżeli podoba Ci się to, co robimy – kliknij w poniższy przycisk aby dowiedzieć się, jak możesz nam pomóc w rozwoju!