Dlaczego piszę ten tekst? Myślę, że jedynym sensownym wyjaśnieniem na to jest mój brak poczucia humoru i odpowiedniego poziomu inteligencji, które pozwoliłyby mi zrozumieć usłyszany sarkazm. Podobnie ironia – gdyby stanęła przede mną i się przedstawiła, wprowadziłaby mnie w tak wielką konsternację, że długo analizowałbym jej słowa, aby w ostateczności wzruszyć ramionami i opuścić pomieszczenie w zorganizowanym pośpiechu. Zrobiłbym w sumie o tym mem, ale i tak pewnie będzie słaby, więc spróbuję zrobić coś, co (chyba) umiem – napisać artykuł.
Oczywiście taka forma zakłopotania kocha każdego i nikogo nie oszczędza. W szczególności w naszych internetowych wojażach po forach i grupach możemy napotkać przeróżne wypowiedzi, których liczba warstw ironii jest tak głęboka, że sam autor na pewno nie jest świadom, jak wielkiego dzieła dokonał. Kolejną trudnością może być bariera, jaką stawia ekran. Niejednokrotnie jesteśmy skazani tylko na interpretację samego tekstu, a czasem także przekazu graficznego. Nie widząc mowy ciała i mimiki oraz nie słysząc głosu, otrzymujemy uboższą treść komunikatu.
Internet jako kanał szybkiego przesyłu informacji doprowadził do ogromnego zderzenia ludzi pochodzących z różnych środowisk, grup, narodowości i kręgów kulturowych. Dziś, jak nigdy, warto rozmawiać na tematy związane z… rozmową. Ważną kwestią jest także przypomnienie o moralnych aspektach dyskusji.
Zanim jednak przejdę do kwestii problemów komunikacyjnych, przynudzę trochę definicjami. Dlaczego? Nie od dziś znanym faktem jest, że wspólna definicja pojęć jest kwestią fundamentalną w dotarciu do sedna sprawy. Jej brak, a przynajmniej nieumiejętność zrozumienia różnic w terminologiach używanych przez rozmówców, czyni wszystkie rozprawy i wywody jałowymi.
Ironia i sarkazm – z czym to się je?
Jak podaje Słownik Języka Polskiego PWN, ironia to: „ukryta złośliwość, pogarda lub kpina wyrażona przy pomocy pozornej aprobaty”. Wielu jednak uważa tę definicję za złą, ponieważ nie oddaje tak naprawdę głębszej istoty znaczenia tego słowa. Nie zawsze przecież niesie ona w sobie treść nacechowaną negatywnie pod względem emocjonalnym.
Czymże więc jest? Najlepsze, według mnie, określenie znajdziemy w naszej znanej i lubianej cioci Wikipedii: „sposób wypowiadania się, oparty na zamierzonej niezgodności, najczęściej przeciwieństwie, dwóch poziomów wypowiedzi: dosłownego i ukrytego”. Jeden z największych polskich poetów, Cyprian Kamil Norwid, pisał o niej, „że jest koniecznym bytu cieniem”. To w ironii rzeczywistość odbija się jakby karykaturalnie.
Inaczej jest w przypadku sarkazmu. Jest on mocniejszą formą ironii i zawsze zawiera element negatywny w swojej naturze. Nadużyciem jednak byłoby stwierdzenie, że kierowany jest tylko i wyłącznie jako przytyk wobec drugiego człowieka. Równie dobrze może być ekspresją wewnętrznego niezadowolenia z zastanej rzeczywistości oraz przybrać wiele innych kształtów – w tym między innymi wydźwięk autoironiczny.
Ironia memów
Bardzo często w mowie potocznej memem określamy każdy śmieszny obrazek pochodzący z internetu. W takim przypadku jest to bardzo szerokie pojęcie. Warto jednak spojrzeć na temat z innej perspektywy. Memy tworzą się ze skonwencjonalizowanych elementów ściśle związanych z kulturą internetu. W pewien sposób komentują one otaczającą nas rzeczywistość, stając się istotnym środkiem współczesnej komunikacji.
Nie można zapomnieć, że same memy bardzo często przesiąknięte są ironią i sarkazmem. Niewprawiony obserwator, który nie uczestniczy w kulturze internetu, może bardzo łatwo wpaść w takiej sytuacji w zasadzkę.
Powyższy tekst ukazał się w 19. numerze Miesięcznika Adeste. Kliknij poniższy przycisk, aby pobrać ten i pozostałe numery archiwalne!
Jeżeli podoba Ci się to, co robimy – kliknij w poniższy przycisk aby dowiedzieć się, jak możesz nam pomóc w rozwoju!