Spowiednik, budowniczy, kaznodzieja, opiekun młodzieży, założyciel nowego zgromadzenia zakonnego. Jednym słowem człowiek renesansu. Poświęcił swoje życie młodzieży, a także służbie drugiemu człowiekowi. I był temu powołaniu wierny do samego końca.
Anastazy Pankiewicz, syn Tomasza i Tekli, urodził się 9 lipca 1882 roku w Nagórzanach koło Sanoka w galicyjskiej wielodzietnej rodzinie chłopskiej. Na chrzcie świętym otrzymał imię Jakub. W wieku 17 lat wstąpił do zakonu bernardynów (oo. franciszkanie). W 1901 roku złożył swoją pierwszą profesję zakonną. Podczas formacji we franciszkańskim duchu i zakonie uzupełniał swoją wiedzę w gimnazjum w Przemyślu, studiował także filozofię w Krakowie oraz teologię we Lwowie. W lutym 1904 roku wieczyście ślubował życie w ubóstwie, czystości i posłuszeństwie, a 1 lipca 1906 r. został wyświęcony na kapłana.
Po święceniach o. Anastazy Pankiewicz został wysłany do posługi jako spowiednik i kaznodzieja w klasztorze w Wieliczce, a po ponad roku służby na wielickiej ziemi został posłany na kilka miesięcy do sanktuarium Matki Bożej Świętorodzinnej w Miedniewicach koło Żyrardowa. Po wybuchu I wojny światowej został wojskowym kapelanem w stopniu kapitana. Gdy działania wojenne się zakończyły, powrócił do Krakowa, a w latach 1919-1930 pełnił funkcję gwardiana klasztoru św. Bernardyna ze Sieny w Krakowie, kierował pracami remontowymi w kościele, głosił kazania oraz wyjeżdżał na misje i rekolekcje do innych parafii.
W 1930 roku, za zgodą łódzkiego ordynariusza, bp. Wincentego Tymienieckiego, przyjechał do Łodzi, aby poświęcić się tutaj pracy dla młodzieży. Na ten cel zakupił na terenie łódzkich Dołów obszar o powierzchni ośmiu hektarów. Planował tam wybudować mały kościół, który następnie miał być powiększany oraz budynek, który miał pomieścić w swoich murach klasztor i szkołę. Miał więc bardzo ambitne plany, chciał stworzyć dla łodzian miejsce na refleksję, modlitwę i relaks. W sierpniu 1937 roku ukończono budowę siedziby szkoły i klasztoru. Był to nowoczesny, trzypiętrowy budynek, skanalizowany i podłączony do centralnego ogrzewania. Dzieło stworzone przez o. Anastazego otrzymało osobiste błogosławieństwo generała zakonu franciszkanów. Bernardyńską szkołę w Łodzi – jako jedną z przodujących w II RP – chwaliło także Ministerstwo Oświaty.
W grudniu 1939 r. bernardyńska szkoła została zamknięta przez niemieckiego okupanta. Ojciec Anastazy nie zdecydował się na zdjęcie habitu. Pragnął dalej posługiwać wobec mieszkańców Łodzi na tyle, ile było to możliwe. Zamieszkał w domu kierownika cmentarza na Dołach, w cmentarnej kaplicy odprawiał co niedzielę Mszę Św. dla wiernych. W kwietniu 1940 r. został aresztowany na kilkanaście dni, a po wypuszczeniu na wolność, nie zważając na grożące mu niebezpieczeństwa kontynuował pracę duszpasterską.
Ponownie został aresztowany na początku października 1940 r. Wywieziono go wówczas do obozu przejściowego w Konstantynowie Łódzkim, a następnie do obozu koncentracyjnego w Dachau. Zdrowie blisko 60-letniego zakonnika znacznie podupadło w wyniku katorżniczej pracy fizycznej oraz małym porcjom żywieniowym. 18 maja 1942 roku o. Pankiewicz, numer obozowy 28176, został wpisany na listę więźniów starych i niezdolnych do pracy. Równało się to z wyrokiem śmierci. Dwa dni później, 20 maja 1942 r. transport specjalnie przystosowanym samochodem – komorą gazową z więźniami z listy, miał udać się do Hartheim koło Linzu, gdzie więźniowie mieli zostać uduszeni spalinami.
Jak podaje ks. Stefan Stępień, który również był więźniem obozu w Dachau, o. Anastazy chciał pomóc wsiąść do auta jednemu ze współwięźniów, brutalnie popędzanych przez Niemców. Wówczas jeden z żołnierzy złośliwie i brutalnie zatrzasnął właz samochodu, obcinając o. Pankiewiczowi obie dłonie. Franciszkanin prawdopodobnie zmarł w drodze z powodu wykrwawienia się. Możliwe jednak że przeżył drogę i został zagazowany spalinami w Hartheim koło Linzu. W dniu swojej śmierci o. Anastazy wyznał współwięźniowi : “Jestem spokojny i gotowy na śmierć”
Myślę, że bł. o. Anastazy Pankiewicz – biorąc pod uwagę jego życiorys – może być patronem i orędownikiem wielu grup zawodowych i społecznych oraz w wielu sytuacjach. Zwracać szczególnie do niego mogą się: uczniowie, studenci, nauczyciele, żołnierze, osoby pracujące w budownictwie, pracownicy charytatywni etc. Warto zatem polecać się jego wstawiennictwu. Błogosławiony Anastazy, przykładem własnego życia przyświecający, módl się za nami!
Powyższy tekst jest fragmentem artykułu, który ukazał się w numerze 10. Miesięcznika Adeste. Pobierz go za darmo, aby przeczytać resztę!