Nauczyciel religii, ewangelizator, świadek misjonarz, apologeta. Te określenia powinny cechować dzisiaj jednego człowieka – katechetę świeckiego pracującego w szkole. Jest kimś więcej, drogowskazem dla młodego pokolenia, jak żyć w tym niełatwym świecie wśród wielu dylematów i niepewności.
Dzisiaj, już po trzydziestu latach nauczania religii w szkołach, to wielkie wyzwanie dla każdego pedagoga. Jak obecnie wygląda praca nauczyciela religii z mojej, jako katechety, perspektywy? Pragnę się tym z Wami krótko podzielić.
Jak zostać katechetą świeckim?
Żeby w ogóle zacząć pracę jako nauczyciel religii, czyli – potocznie – katecheta, trzeba skończyć studia teologiczne, kolegium lub studia podyplomowe. W przypadku zatrudnienia nauczyciela religii w Kościele rzymskokatolickim potrzebna jest ponadto misja wydana przez biskupa diecezjalnego do konkretnej placówki na mocy kan. 805 Kodeksu prawa kanonicznego. Oznacza to, że katecheta zostaje skierowany do szkoły i dopiero wtedy może być zatrudniony przez dyrektora szkoły, a nie odwrotnie.
Aby pracować jako nauczyciel religii, trzeba też prowadzić moralne życie, zgodne z normami głoszonymi przez Kościół, tzn. nie podejmować czynów niezgodnych z moralnością i obyczajami katolickimi bądź sprzecznych doktrynalnie z nauką Kościoła (por. Jak zostać katechetą w szkole? [w:] praca.pl).
Warto też zauważyć, że za pracę katecheci (zarówno księża, siostry zakonne, jak i świeccy zatrudnieni w tej roli) otrzymują podobne wynagrodzenie jak inni nauczyciele i płacą takie same podatki. Wysokość ich pensji zależy również od stopnia i stażu zawodowego.
Liczba katechetów i katechizowanych
„Liczba nauczycieli religii systematycznie spada, począwszy od roku szkolnego 2008/2009 (32 096), poprzez 2009/2010 (31 625), 2010/2011 (31 551), 2011/2012 (31 356) i 2012/2013 (30 961). W roku szkolnym 2015/2016 nauczycieli religii było ogółem 30 598, a rok później 30 228” (30 tys. katechetów w polskich szkołach [w:] ekai.pl). Według najnowszych danych z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego z 2020 r. niemal 60% nauczycieli religii to świeccy. Ponad 30% to z kolei księża diecezjalni, ponad 6% stanowią siostry zakonne, a ponad 3% to zakonnicy. W roku szkolnym 2019/2020 na lekcje religii w Polsce uczęszczało ogółem 85,7% uczniów (por. Annuarium Statisticum Ecclesiae in Polonia, Dane za rok 2020 [w:] issk.pl).
Trzeba zauważyć na podstawie powyższych statystyk, że coraz bardziej w Polsce zaczynamy mierzyć się z brakiem nauczycieli religii, tak samo zresztą jak w przypadku innych przedmiotów. W niektórych diecezjach kurie za zgodą biskupa pozwalają, aby zamiast dwóch godzin religii w tygodniu była tylko jedna.
Przyczyny
Frekwencja na lekcjach religii nieustannie spada. Wśród wielu przyczyn takiego stanu rzeczy wymienia się często samą osobę, która uczy religii. Mówi się o jej braku zaangażowania, o stawianiu za dużych wymagań, o metodach nauczania niedostosowanych do młodego pokolenia. Sprawa jest jednak według mnie bardziej złożona. Wśród powodów niechodzenia na religię mógłbym wymienić m.in.: umieszczanie katechezy na pierwszych i ostatnich godzinach w planie lekcji, coraz większą laicyzację społeczeństwa, brak wiary w samych rodzinach, niechlubne przykłady do naśladowania wśród osób wierzących czy kolejne przypadki księży z różnych powodów odchodzących z kapłaństwa.
Rozwój
Sam jako katecheta wkładam wiele wysiłku zarówno w rozwijanie swoich umiejętności oraz podnoszenie kwalifikacji, jak i tworzenie pozytywnego klimatu na katechezie, a także w pokoju nauczycielskim. Cały czas się dokształcam, szukam nowych rozwiązań, poszerzam swój warsztat pracy. W tym celu biorę udział w różnego rodzaju konferencjach i szkoleniach organizowanych zarówno w szkole, jak i poza nią. Dotyczą one tak dydaktyki i wychowania, jak rozwoju duchowego. Katecheta bowiem nie tylko przekazuje wiedzę, ale także dzieli się swoją wiarą. Dlatego aktywnie uczestniczę w rekolekcjach i dniach skupienia organizowanych przez kurię biskupią.
Poza tym uważam, że bycie katechetą to nie jedynie praca w szkole, wyłącznie o wyznaczonych godzinach. To powołanie, które realizuje się także w parafii. Dlatego staram się uczestniczyć w kościele we mszach świętych, nabożeństwach z dziećmi (różaniec, droga krzyżowa). Jako animator przygotowuję także młodzież do sakramentu bierzmowania, a jako nadzwyczajny szafarz komunii świętej ciągle formuję się duchowo.
Jak powinna wyglądać lekcja?
Podstawowa zasada jest taka: należy zadbać, żeby po prostu nie było nudno. Już w domu podczas przygotowania się do lekcji myślę o tym, jak konkretnej grupie dzieci czy młodzieży uatrakcyjnić zajęcia. Ważne, żeby iść na lekcję z chęcią przekazania radosnego orędzia Ewangelii, a nie przetrwania kolejnych czterdziestu pięciu minut. Dlatego najpierw musi pojawić się cel: co chcę konkretnej grupie przekazać? Następnie przedstawiam uczniom dokładny plan lekcji, czyli zapowiedź tego, co będziemy wspólnie robili podczas zajęć. Jeżeli na lekcjach używam metody podawczej, czyli wykładu, to szukam ciekawych, aktualnych, czasami humorystycznych rozwiązań. Próbuję używać języka przystępnego do poziomu ucznia. Po pewnym czasie sam widzę, jak tworzy się między nami relacja i zaufanie. Wtedy wychodzę też do uczniów z różnymi propozycjami. Próbuję się zorientować, jakie tematy ich interesują, czego chcieliby się dowiedzieć na lekcji religii.
Wyzwania katechety w XXI wieku
„Człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków, aniżeli nauczycieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami” (Paweł VI, Evangelii nuntiandi, p. 41). Współczesny młody człowiek chce przykładu, a nie pustych słów – w szczególności w kwestiach wiary. Dobry katecheta ma tego świadomość. Wie, że jeśli nie przypieczętuje nauk świadectwem życia, nigdy nie zobaczy owoców swej pracy. Dlatego ważne, żeby współczesny katecheta był świadkiem wiary. Powinien on potwierdzać głoszone przez siebie prawdy własnym życiem, własną postawą i własnymi czynami.
Identycznie o tym powiedział papież Franciszek: „Katecheza nie jest jedną z lekcji; jest komunikowaniem doświadczenia oraz świadectwem wiary, które zapala serca, ponieważ budzi pragnienie spotkania z Chrystusem” (Papież: bycie katechetą jest powołaniem, a nie zawodem [w:] vaticannews.va). Katecheta to nie zawód, to powołanie. Nie pracuje się jako katecheta. Katechetą się jest.
Z tych słów Franciszka każdy katecheta powinien sobie codziennie robić rachunek sumienia. Jakim katechetą/ką jestem? Czy dzielę się z dziećmi i młodzieżą swoim doświadczeniem Chrystusa? Jakie jest moje zadanie w miejscach, gdzie Pan mnie posyła?
Katecheta powinien chcieć i umieć towarzyszyć młodym ludziom w ich życiowych dylematach i problemach. A do tego potrzeba nie tylko dobrej woli, ale także gruntownej wiedzy, z czym wiąże się konieczność ciągłego dokształcania się w zakresie: psychologii, pedagogiki, a także mediów społecznościowych. Wszystko to wymaga również otwartości i elastyczności.
Kim jest katecheta?
Katecheta to człowiek powołany, aby przekazać prawdę Ewangelii. To ten, który zanurza się w Bogu po to, aby wynurzyć się obok drugiego człowieka. To ten, który po prostu kocha Boga, kocha Kościół i kocha drugiego człowieka, zwłaszcza tego sprawiającego mu najwięcej kłopotów na lekcjach religii. To oczywiście trudne, niemniej doświadczenie wielu uczy, iż z Bożą pomocą jednak możliwe.
O szybkie odnalezienie zaginionego Roberta Wójtowicza przez wstawiennictwo św. Ambrożego.