adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj

K-pop. Początki fenomenu

magazine cover

flickr.com

Koreański pop. W skrócie k-pop. Fani, fanki k-popu. W skrócie kpoperzy, kpopery. Skąd się wzięło to zjawisko?

Mógłbym zadać proste pytanie: „Czy katolik może słuchać k-popu?”. Odpowiedź: „Tak, może”. I dopisać na końcu: „A Wy co sądzicie? Napiszcie w komentarzu. Trzymajcie się, uśmiechajcie i bądźcie dla siebie mili, jeśli chodzi o gusta muzyczne”. Ale oczywiście ten tekst nie będzie taki prosty. Sięgnijmy zatem głębiej.

Synkretyzm muzyczny

K-pop (zapisywany przez Koreańczyków 케이팝) to, jak już zostało powiedziane wyżej, koreański pop, czy dokładniej – muzyka popowa z Korei Południowej (co ciekawe, to państwo w koreańskim określa się mianem 한국, Hanguk, w odróżnieniu od Korei Północnej – 조선, co byśmy w spolszczonej wersji zapisali jako Ćosoun). Nie jestem fanem określeń typu „pop” i „muzyka popowa”. Pop obecnie jest raczej czymś innym niż określana tym samym mianem w latach sześćdziesiątych muzyka Beatlesów. Jest to też określenie niezwykle nieostre, niejednoznaczne.

Żeby zdefiniować k-pop, trzeba przede wszystkim powiedzieć, że to nurt eklektyczny. Zarówno w sferze muzyki, jak i tekstów. Zawiera w sobie bardzo różne style muzyczne – jazz, rock, soul, rap, disco etc. Piosenki śpiewane są generalnie po koreańsku, choć istotne jest wplatanie angielskich słów i fraz. Często na zasadzie chwytliwych haseł, które później stają się „znakiem rozpoznawczym” utworu. Same teksty poruszają różne tematy. Są zarówno „klasyczne” dla popu zagadnienia jak relacje, zakochanie, ale i poważniejsze psychologiczne kwestie czy nawet autorefleksje na temat bycia artystą.

Tańczące gwiazdy

Tym, co bardzo różni k-pop od jego japońskiego krewniaka – j-popu – jak również tzw. popu amerykańskiego (czy polskiego), jest choreografia. Do tego stopnia (zazwyczaj, ale nie zawsze, wrócę do tego jeszcze w późniejszej części tekstu), że niekiedy artyści k-popowi nawet nie udają, że nie śpiewają z playbacku (choć też oczywiście nie zawsze playback się pojawia). Najważniejszy na koncertach jest taniec.

Pewnym elementem wizerunku k-popu są też oczywiście idole. W dyskusji na temat k-popu, która rozgorzała po niesławnym materiale TVN-u z zeszłego roku, pojawiał się wątek „zniewieściałych mężczyzn” (swoją drogą były to „niezłe jaja” – TVN stał się obiektem: krytyki zaprzyjaźnionych mediów, zarzucających stacji rasizm i ignorancję; kpin internautów; oburzenia fanów k-popu; a w końcu refleksji autora tego tekstu, zastanawiającego się, co to właściwie ten „kejpop” jest). „Beef” pracowników TVN-u prowadzących Dzień Dobry TVN z koreańskim zespołem BTS chyba był zarazem momentem, w którym wątek k-popu przebił się do opinii publicznej. Wyśmiewanie się z wyglądu Jungkooka, jednego z członków zespołu, połączone z sondą uliczną na jego temat (i feralną pomyłką TVN-u, który wydrukował zamiast jego zdjęcia fotografię innego muzyka zespołu, J-Hope’a) rozpromowało k-pop. Przestał być niszowym tematem intrygującym tylko stałych czytelników rubryk kulturalnych w gazetach i fanów Korei.

„Widzę zamiast mężczyzn”?

W każdym razie jednak wizerunek, przede wszystkim męskich, idoli jest specyficzny. Moglibyśmy ocenić go jako zniewieściały. Dla zwolenników tego określenia mam jednak przykrą wiadomość: to nie takie proste. Nie tylko w Korei, ale również w Japonii mężczyźni od wieków bardziej dbają o swoją powierzchowność. Na przestrzeni epok istniały różne mody na ułożenie włosów, makijaż itd. Mężczyzna miał umieć zarówno zabijać ludzi, jak i pisać wiersze. Myślę tu nie tylko o samurajach, ale również o starannie wykształconych arystokratach z Hwarangu, skupionych wokół władcy królestwa Silla (które to królestwo zjednoczyło Koreę w VII wieku).

Zobacz też:   Kraków: Warsztaty franko-flamandzkiego śpiewu polifonicznego z Marcelem Peresem

Z jednej strony mamy zatem nieco inną tradycję estetyczną. Z drugiej strony członkowie zespołów k-popowych, jak ich rówieśnicy, odbywają obowiązkową służbę wojskową (bądź służbę w policji czy straży pożarnej) trwającą około dwóch lat. I, być może nieprzyjemna wiadomość dla lewacko nastawionych kpopiar, nie mają nic przeciwko temu. Społeczeństwo koreańskie w zakresie patriotyzmu jest nastawione dużo bardziej konserwatywnie. Członkowie BTS są wychowani w patriotycznym społeczeństwie, w którym świadomość realnego zagrożenia z północy skutecznie wybija z głowy wszelki pacyfizm.

Tygrysy atakują

Wróćmy jednak do definiowania k-popu, próby ujęcia go w „konceptualne pudełko”. Żeby chwycić tego byka za rogi, musimy cofnąć się w czasie. Korea Południowa to jeden z czterech „azjatyckich tygrysów”, tj. krajów, które między latami sześćdziesiątymi a dziewięćdziesiątymi weszły na ścieżkę intensywnego rozwoju, a dziś są gospodarczymi potęgami (oprócz wspomnianej Korei są to: Singapur, Hongkong – dziś będący autonomicznym regionem Chin Ludowych – i Republika Chińska, zwana pospolicie Tajwanem. Warto zauważyć, że te trzy pozostałe kraje są zdominowane przez ludność chińską. Nieco później do grona „azjatyckich tygrysów” niektórzy zaczęli dołączać takie państwa jak Chiny Ludowe, Indonezję czy Tajlandię). Nie mamy czasu, by w tym artykule bardziej zagłębić się w genezę sukcesu „azjatyckich tygrysów”. Trzeba jednak podkreślić, że w przypadku Korei Południowej była to droga naznaczona wieloma trudami.

Wojna koreańska w latach 1950-1953 spustoszyła i osłabiła kraj. USA sporo inwestowały w odbudowę. Do 1960 roku Korea Południowa, zarządzana przez proamerykańskiego prezydenta 이승만 – Li Syng-Mana, była krajem autorytarnym. Relatywny sukces buntu w 1960 roku, który doprowadził do ucieczki prezydenta Li na Hawaje, nie oznaczał końca problemów. Koreę Południową czekało jeszcze parę rządów junt, jak również udział w blamażu amerykańskich wojsk w Wietnamie. Względna demokratyzacja państwa nastąpiła dopiero w 1988 roku. Wbrew temu, co się często uważa, Korea Południowa była krajem silnie etatystycznym i po prostu biednym. Jej rozwój nastąpił po wielu latach ciężkiej pracy „na misce ryżu dziennie”. W pewnym okresie gospodarczo stała niżej od Korei Północnej.

Seo Taiji i chłopaki

Wraz z mocno zauważalną poprawą standardów życia w latach dziewięćdziesiątych nadeszły zmiany kulturowe. Dotychczas stylem dopuszczalnym i chwalonym były pieśni patriotyczne i ludowe ballady. Jednak po przemianach z 1988 roku nastąpiło poluzowanie cenzury (jak również większa swoboda podróżowania poza kraj). Moment ten doskonale wyczuł zespół Seo Taiji and Boys (w hangulu: 서태지와 아이들). Inspirując się twórczością zachodnich grup muzycznych, błyskawicznie weszli na szczyt listy przebojów. Ich styl muzyczny był – co później stanie się typowe dla k-popu – eklektyczny. Korzystali zarówno z elementów hip-hopu, rocka alternatywnego, jak i metalu, ale czerpali także z koreańskiej tradycji muzycznej, co momentami owocowało bardzo dziwną muzyką – jak ktoś ma chęć, to polecam posłuchać.

Seo Taiji i jego dwaj koledzy, Yang Hyun-Suk i Lee Juno, stali się najpopularniejszym zespołem w Korei Południowej. A w kraju zaczęły powstawać inne popowe grupy muzyczne. Starsze pokolenie, rządzące krajem, od sceptycyzmu przeszło do zauważenia szansy, jaką dawał rodzący się przemysł.

Yang Hyun-Suk założył parę lat później YG Entertainment, jedną z kilku głównych wytwórni muzycznych w kraju. To YG Entertainment stała za Gagnam Style PSY, piosenką, za sprawą której k-pop przebił się na rynek światowy.

O dalszych losach k-popu, jego związkach z państwem i o poszczególnych co ciekawszych piosenkach i muzykach opowiem w następnej części tekstu.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.