adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj

Czym jest modlitwa wstawiennicza?

magazine cover

unsplash.com

Pewien chłopiec ma młodszego brata, który nie umie jeszcze jeździć na rowerze, ale chce mieć czterokołowy rowerek. Starszy brat prosi więc tatę o rowerek dla brata – to jest modlitwa wstawiennicza.

Mówiąc najprościej, modlitwa wstawiennicza to bezinteresowna modlitwa za innych o charakterze prośby. Nie jest to tylko jedna modlitwa i jeden jej rodzaj – jak wyjaśnia na kanale YouTube Mocni w duchu ks. Remigiusz Recław w filmiku pt. Czym jest modlitwa wstawiennicza? [Q&A#216]. Może trwać jedną minutę, a nawet i trzy godziny. Dlatego te cechy sprawiają, że modlitwa może przyjmować różne formy. Od tej najprostszej, gdzie na przykład w modlitwie wieczornej prosimy Pana Boga o łaskę zdrowia lub o dobrą śmierć dla kogoś z naszej rodziny, do tej zaawansowanej – „charyzmatycznej”, gdzie w jednym momencie kilka osób, tzw. wstawienników, modli się nad osobą, która przyszła z jakąś konkretną prośbą i te osoby zwracają się przy niej do Pana Boga, otwierając na Niego serce – czy On w momencie modlitwy chce coś omadlanej osobie zakomunikować lub wskazać jakiś kierunek działania.
Zdaję sobie jednak sprawę, że wiele osób ma problem z tą złożoną formą i właściwie nie do końca wie, jak ona powinna wyglądać. Na tym się właśnie tu skupię, opowiadając o modlitwie wstawienniczej z perspektywy własnych obserwacji i przeżyć, a także świadectw innych osób, których miałam możliwość wysłuchać.

Oddanie chwały Bogu i zbawienie człowieka

W pierwszej kolejności warto się skupić na celu modlitwy wstawienniczej. W tekście Modlitwa wstawiennicza dla oficjalnego pisma formacyjnego Odnowy w Duchu Świętym („Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym”) ks. Jarosław Święcicki wyjaśnił, że „celem głównym modlitwy wstawienniczej jest oddanie chwały Bogu oraz zbawienie człowieka”. Słowa ważne i należy o nich pamiętać. Istnieje niebezpieczeństwo, że ta modlitwa może „przerodzić się w magiczne formuły, które zmierzają jedynie do spełnienia naszych pragnień”. Oczywiście, zaraz ktoś może sobie pomyśleć, że skoro prosił o to, aby doznał uzdrowienia z jakiejś dolegliwości, to była to zachcianka. Nie ma co tutaj wpadać w panikę, bo „jeżeli nawet modlitwa wstawiennicza dotyczy konkretnych sytuacji, zranień, chorób lub błogosławieństwa, to zawsze ostatecznie zmierza ona do zbawienia człowieka i objawienia chwały Boga”. Należy jednak pamiętać, że chęć rozwiązania swoich problemów czy uzdrowienie nie jest celem modlitwy. To Pan Bóg ostatecznie decyduje o tym, kiedy i w jaki sposób będzie działać (Modlitwa wstawiennicza – informacja dla wstawienników, [w:] zbawiciel.poznan.pl).

Przygotowanie do modlitwy wstawienniczej

Zazwyczaj z modlitwą wstawienniczą możemy się spotkać, należąc do jakiejś wspólnoty charyzmatycznej lub biorąc udział w organizowanych przez nią wydarzeniach. W moim przypadku była to wspólnota Pontifex działająca w Salezjańskim Duszpasterstwie Akademickim „Most”. Największą styczność z modlitwą wstawienniczą miałam w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, na wiosnę 2015, kiedy pierwszy raz uczestniczyłam w Seminarium Odnowy Wiary. Było to dla mnie coś zupełnie nowego, co wywarło na mnie niesamowite wrażenie. W dniu, w którym następuje ta piękna uroczystość, wszyscy zbierają się w kościele na czuwaniu przepełnionym pieśniami uwielbieniowymi do Ducha Świętego. Uczestnicząc w Seminarium Odnowy Wiary, każdy ma możliwość skorzystania z modlitwy wstawienniczej, podczas której nad jedną osobą modli się ksiądz wraz z animatorem odpowiedzialnym za grupkę na spotkaniach w seminarium, a także innymi osobami należącymi do wspólnoty. Do modlitwy przychodzimy z prośbą, która powinna dotyczyć nas samych. Nigdy osób trzecich. Przed rozpoczęciem ksiądz czy ktoś inny z grupki powinien zapytać, czy mogą położyć na nas ręce, pamiętając o tym, że tylko kapłan może nałożyć ręce na głowę. Ostrzega przed tym wielu księży, w tym Teodor Sawielewicz z kanału TeoBańkologia: „Trzymajcie się tego, co mówią mądre głowy i nie dawajcie sobie nakładać rąk świeckim podczas modlitwy wstawienniczej, co najwyżej na ramieniu”. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że we wspólnocie znajdują się osoby, które przez nieostrożność mogą skrzywdzić człowieka. Prawo nałożenia rąk przysługuje także małżonkom względem siebie i rodzicom względem własnych dzieci. Omadlający oraz sam gość powinni być w stanie łaski uświęcającej (Ku przestrodze: modlitwę oraz błogosławieństwo z nałożeniem rąk na głowę może stosować wyłącznie kapłan, małżonkowie i rodzice, [w:] wobroniewiaryitradycji.com).

Właściwa część modlitwy wstawienniczej

Po zakończeniu rozmowy wstępnej ma miejsce właściwa część modlitwy, gdzie posługujący modlą się nad daną osobą, prosząc jednocześnie Boga o odpowiednie dla niej łaski. Na stronie Poznańskiej Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym „Zbawiciel” znalazłam krótki, lecz ciekawy opis przebiegu modlitwy, który może stanowić instrukcję dla omadlających: „Rozpoczynamy tę modlitwę od dziękowania Bogu za tę osobę, ZA JEGO MIŁOŚĆ WZGLĘDEM NIEJ, prosząc, by się dała poznać tej osobie; wychwalamy Pana za jej przyjście do modlitwy i za to, co stanie się później. Właściwą prośbę przedstawiamy w jednym lub dwu zdaniach. W Duchu Świętym powierzamy Bogu tę osobę i jej sprawę. Ewentualnie posługujemy się Pismem Świętym. Niczego nie wymuszamy ani na osobie, ani na Panu Bogu, polegając na prowadzeniu przez Ducha Świętego”.
Przed końcem modlitwy wstawiennik może spytać się, czy nie potrzeba się jeszcze o coś pomodlić, bo „mogły się oczy otworzyć na coś ważnego”. Po tym grupka kończy modlitwą np. Chwała Ojcu. Na zakończenie całego spotkania powinno się spytać omadlaną osobę, jak się czuje i jeśli się da, to ją przytulić. Warto też zaprosić tę osobę do wspólnoty. Dodam jeszcze, że kiedy ja uczestniczyłam w modlitwie wstawienniczej, to po jej zakończeniu animator na specjalnej kartce, którą przed modlitwą się losowało, zapisywał jakieś słowo z Pisma Świętego, jakąś myśl duchową czy obraz. Więcej na ten temat opiszę w dalszej części.

Zobacz też:   I tu dochodzimy do sprzeczności...

Kim jest Duch Święty?

W podrozdziale Przygotowanie do modlitwy wstawienniczej, przy pieśniach uwielbieniowych, wspomniałam o Duchu Świętym. Warto tu o Nim wspomnieć, gdyż pytanie o Jego istotę wywołuje sporo zamieszania, a przecież to On jest głównym bohaterem w modlitwie wstawienniczej. Wiele osób nie wie, kim jest Duch Święty i jaką rolę pełni w naszym życiu. Według papieża Franciszka „został nam dany obficie, abyśmy żyli prawdziwą wiarą i czynną miłością”. Duch Święty określany jest w Ewangelii wg św. Jana jako Pocieszyciel: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi, ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was” (J 14, 16-18).

Obrazy i słowa

Parafrazując s. Tomaszę Potrzebowską (Charyzmat proroctwa, [w:] szum.jezuici.pl), modlitwa wstawiennicza nie jest charyzmatem, a przestrzenią działania charyzmatów i właśnie one są odpowiedzialne za dary od Ducha Świętego. Tematowi charyzmatów należałoby poświęcić osobny artykuł, więc wspomnę jedynie o najważniejszym, czyli o proroctwie. Jego wyjątkowość podkreśla święty Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian: „Starajcie się posiąść miłość, troszczcie się o dary duchowe, szczególnie zaś o dar proroctwa (1 Kor 14, 1). Charyzmaty nadane są posługującym jako bezinteresowne dary łaski w celu budowania wspólnoty Kościoła, które ostatecznie mają prowadzić do Bożej chwały. W innym fragmencie Pierwszego Listu do Koryntian św. Paweł pisze: „Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce” (1 Kor 12, 1-11).

Z darem proroctwa wiąże się moje świadectwo, gdyż podczas modlitwy wstawienniczej w 2015 roku otrzymałam obraz i słowo. (Pierwsze bywa wydarzeniem z naszego życia, którego wspomnienie może pomóc odkryć prawdziwy problem lub przynieść nadzieję na przyszłość Słowo zazwyczaj jest fragmentem z Pisma Świętego, ale też nie musi z niego pochodzić).
Na modlitwę przyszłam z prośbą dotyczącą sytuacji z pewną osobą – aby jej rozwiązanie było zgodne z wolą Bożą. W związku z tym po zakończeniu moja animatorka opowiedziała o obrazie dotyczącym tej osoby. Napisany został na wylosowanej przeze mnie kartce w następujący sposób: „Jezus kładzie ręce na moje czoło, dotyka moich ust i bierze mnie za ręce jako znak, że jest ze mną i mnie uwalnia”. Słowa te zaczęły momentalnie działać w moim życiu, bo z kolejnym każdym spotkaniem z tamtą osobą czułam, że nasza relacja zbliża się ku końcowi. Mimo tego cały ten proces przebiegał łagodnie, dzięki czemu nie był on dla mnie tak bolesny, jak mógłby być. Finalnie otrzymałam wolność, która dała mi wiele radości. Wspomniałam wcześniej, że otrzymałam również słowo, na którego spełnienie musiałam poczekać ponad dwa lata. Było ono fragmentem Pierwszego Listu do Koryntian, czyli Hymnem o miłości (1 Kor 13, 1-13).

Prawidłowe rozeznanie

Słyszałam niestety o takich sytuacjach, kiedy podczas modlitwy pewne osoby usłyszały od wstawienników jakieś słowo, które wywołało niepokój i zamęt w głowie. Takie zdarzenie przedstawia w swoich świadectwach ks. Jarosław Święcicki: „Pamiętam, jak podczas pewnej modlitwy zasugerowano młodej osobie, że ma powołanie do życia zakonnego, nie uwzględniając zupełnie, iż w przeszłości osoba ta leczyła się w szpitalu psychiatrycznym. Przyniosło to opłakane konsekwencje w jej życiu i perturbacje rodzinne. Po wielu latach miała ona ciągle słuszne pretensje do liderów i koordynatora, że wprowadzono ją w błąd, że powierza się tak ważne sprawy osobom, które nie są do tego przygotowane” (dz. cyt.).
Wydaje mi się, że do błędów w rozeznawaniu woli Boga nie dochodzi tylko w wyniku małego doświadczenia życia duchowego i modlitewnego, ale również pychy, gdy jakaś osoba twierdzi, że, tak jak inni, musi należeć do grupki wstawienników, bo jest tam potrzebna. W samym słowie „musi” widać, że taki człowiek działa gwałtownie i bez zastanowienia, nie kierując się pokorą, która pozwala z dystansem spojrzeć na słowa oraz obrazy pojawiające się w naszej głowie i zastanowić – po konsultacji z księdzem i innymi osobami w grupce – czy może ten komunikat przekazać, czy nie. Należy być odpowiedzialnym za drugiego człowieka i z uwagą wsłuchiwać się w prośbę, z którą przychodzi na modlitwę, aby pomóc mu w otwarciu się na relację z Bogiem.

Oczywiście temat ten jest bardzo rozległy i można o nim wiele pisać. Na koniec tego artykułu warto zapamiętać słowach św. Pawła z Pierwszego Listu do Tymoteusza, który mówi o modlitwie wstawienniczej za naszych bliźnich w życiu codziennym: „Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 1-4).

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.