adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj

Życie duchowe: podróż i jej cel

magazine cover

pexels.com

Zwieńczeniem każdego poznania jest uświadomienie sobie podróży, jaką się odbywa. To także zderzenie z metaforą Syzyfa. Podróż bowiem nigdy się nie skończy – ani w tym życiu, ani w kolejnym. Na koniec niniejszego trzyczęściowego cyklu zastanówmy się krótko nad tym, co tak właściwie jest ważne w życiu oraz co z niego wynika.

Nie bez powodu motyw podróży gra w naszej kulturze tak ważną rolę. To przytłaczające nas trudy bycia-w-drodze najpełniej oddają to, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Życie człowieka jak każda historia jest opatrzone początkiem, ale też końcem. Błędem i skrajną głupotą jest powiedzieć, że cel życia to śmierć. Choć wiele procesów rządzących światem jest ślepych, to celowość ludzkiego życia nie polega na nieczułym ustaniu procesów biologicznych.

Nawet w perspektywie ateistycznej celem życia nie jest nieubłagane nadejście jego ustania, ale wszystko to, co możemy w nim uformować między początkiem a końcem. Wierzę jednak, że ateizm jest tylko jednym z etapów. Podobnie jak biskup Fulton J. Sheen jestem przekonany, że większość osób tak naprawdę nie jest ateistami, ale żyje w błędnym przekonaniu na temat wiary i religii, którą uparcie krytykuje.

A co na to literatura?

Nie sposób też, mówiąc o życiu ludzkim, nie przywołać historii Sama i Froda z Władcy Pierścieni. Tolkien w heroicznej przygodzie dwóch niepozornych niziołków po mistrzowsku oddał metaforę ludzkiego życia. Jest tam miejsce na ojczyznę, na przyjaciół, na rodzinę, na nauczyciela. Nie brak tam też tajemnicy, grozy, poczucia wyobcowania i zagubienia. Wydawałoby się, że zniszczenie Pierścienia Władzy i nieuchronność śmierci na Górze Przeznaczenia to kres podróży, bo potem jest już tylko lepiej. Ale czy rzeczywiście tak było?

Życie każdego z bohaterów drastycznie się zmieniło. Wystarczy przywołać tylko Froda. Jego chwała jako powiernika Pierścienia była jednocześnie wielką tragedią, której rany mógł złagodzić jedynie zapomniany, ukryty za metafizyczną kurtyną kontynent – Valinor. Kresem podróży dla Froda nie było więc zniszczenie Pierścienia, ale stanowiła go namiastka szczęśliwości życia wiecznego pośród elfów i przypominających aniołów Majarów i Valarów. W pewnym sensie można powiedzieć, że końcem była nagroda, której namiastkę może przywołać co najwyżej wyobraźnia.

Zobacz też:   „Człowiek nie żyje jedynie dla siebie” - wywiad z wolontariuszami ruchu pro-life #FalaŻycia

Motyw podróży w kinematografii

Podobny zresztą trop odnajdujemy też w jednym z ostatnich filmów Louisa de Funèsa. Kapuśniaczek bardzo wymownie oddaje oczekiwanie aktora na śmierć. Nie uważał on jednak, że będzie to dla niego koniec, ale zwieńczenie wszystkiego, co robił. Podobnie jak Frodo, główny bohater Kapuśniaczka doświadczył w pewnym sensie szczęśliwości poza znanym mu światem.

Niebo jest nagrodą dla wyobraźni wytrwałych, którzy wiernie służyli dobru, prawdzie i sprawiedliwości. Cechą charakterystyczną wyobraźni jest też to, że jest ona niedostępna, obca i szalona. Wyobraźnia ludzka w swych najgłębszych odmętach zdaje się odzwierciedlać pragnienie duszy do poznawania i zjednoczenia się z pięknem i dobrem. Każdy upatruje ich w czymś innym, ale nikogo to pragnienie nie omija.

Duch w świecie przyrody

Nie jest wykluczone, że niemożność empirycznego poznania tego, co duchowe, nie wynika z naszej niemożności jego poznania per se, ale po prostu z tego, że duch nie poddaje się twardej, zamykającej w ramy analizie naukowo-przyrodniczej. Zamiast tego jest ulotny jak myśl. Jest wyobraźnią, ideą, chwilowym przeczuciem.

Duch uzależniony od woli poruszającego stanowi taki sam problem jak koncepcja wolnej woli dla nauki. Dla neurobiologii nie jest problemem wyróżnienie tego, co odpowiada za nasze akty woli, ale nijak nie potrafimy znaleźć odpowiedzi na pytanie, dlaczego wola miałaby być wolna. Bo co w ogóle miałoby to znaczyć?

Ten artykuł jest przede wszystkim przewodnikiem po niektórych aspektach podróży. Nie pragnę jednak, by był on manifestem jakichś arbitralnie prezentowanych przekonań czy wiedzy. Tego typu teksty mają to do siebie, że są oparte zwykle o zbiór osobistych doświadczeń i intuicji. Zapewne dlatego warto obcować z wieloma artykułami tego typu. Możliwe, że wtedy owa podróż będzie dla nas bardziej klarowna, a jeśli nie, to przynajmniej przyjemniejsza.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.