W wielu mitologiach odnaleźć można motyw bóstwa umierającego i powracającego do życia. Wielokrotnie z ust ateistów padają stwierdzenia, że zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa to tylko kolejny mit i nie należy się nim przejmować, tak jak nikt nie bierze na poważnie Persefony bądź Ozyrysa. Czy aby na pewno?
Jezus z Nazaretu
Nasze rozważania powinniśmy zacząć od pytania, czy Jezus jako postać historyczna rzeczywiście istniał. Ze względu na liczbę wzmianek w – również pozabiblijnych – źródłach z epoki nie ulega wątpliwości, że życie Jezusa jest faktem. Pisali o nim Rzymianie – Tacyt w Rocznikach wspomina o prześladowaniach chrześcijan przez Nerona za wiarę w Jezusa, którego na śmierć skazał Poncjusz Piłat. O Jezusie wspomina się również w żydowskich źródłach, takich jak Testimonium Flavianum Józefa Flawiusza. Nikt nie próbuje negować istnienia postaci antycznych, które zostały opisane tak szybko po ich śmierci, ponieważ kłóciłoby się to z metodyką pracy historyków. Cztery Ewangelie opisują Jezusa z różnych perspektyw, a występujące różnice i akcenty położone przez spisujących je są charakterystyczne dla relacjonowania tego samego zjawiska przez kilka osób.
Ukrzyżowanie i śmierć
Zdarzają się ludzie, którzy przedstawiają inne teorie na temat śmierci Jezusa, a wcześniej jego egzekucji. Twierdzą na przykład, że ją przeżył i obudził się w grobie pod wpływem aromatu ziół i trzęsienia ziemi, po czym wyemigrował do Kaszmiru lub do Japonii, gdzie miał dożyć spokojnej starości. W innej wersji po wybudzeniu ze śpiączki przestał zajmować się głoszeniem Ewangelii na rzecz związku z Marią Magdaleną. Nie ma jednak żadnych przesłanek, które mogłyby świadczyć o choć cieniu prawdziwości tych pomysłów, ponieważ Ewangelie, Dzieje apostolskie i Listy zgodnie twierdzą, że Chrystus zmartwychwstał. Ponadto trzy dni to za mało na regenerację po tak brutalnej egzekucji, zatem, pokazując się uczniom jako żywy, musiał być bardzo przekonujący jako Zwycięzca Śmierci, co trudno byłoby osiągnąć, mając tak sponiewierane męką ciało.
Ciało
Żydzi rozpuścili plotkę, że uczniowie wykradli zwłoki Jezusa. Byłoby to bardzo trudne do zrobienia technicznie. Przed wejściem do grobu zatoczono ciężki, ważący około dwóch ton kamień, a ponadto wejścia pilnowali strażnicy. Nawet przyjmując, że faktycznie żołnierze zasnęli, to niemożliwe było, żeby wysiłki apostołów ich nie zbudziły. Ponadto za zaśnięcie na warcie groziła kara śmierci. Inną proponowaną hipotezą było przeniesienie ciała przez ogrodnika, za którego Maria Magdalena bierze Jezusa, a który miał obawiać się pielgrzymek rzesz wyznawców, które deptałyby to, o co się troszczył. Kolejną opcją, o której można przeczytać, jest szczelina, która powstała pod wpływem trzęsienia ziemi, a która pochłonęła ciało, a następnie zamknęła się tak, że nie było widać różnicy w strukturze skały. Zapewne to samo trzęsienie ziemi miałoby poskładać płótna, w które został zawinięty Jezus. Aż wreszcie sugeruje się, że niewiasty i uczniowie pomylili grób – zamiast trafić do grobu Jezusa, znaleźli się w innym grobie, w którym nikt nie był pochowany i dlatego był pusty. Był to jednak grób udostępniony przez Józefa z Arymatei – człowieka poważanego i majętnego, w związku z czym nie znajdował się wśród innych grobów, a na uboczu, wykuty w skale. Ponadto trudno dopuszczać myśl, że po tak krótkim czasie od pogrzebania najpierw niewiasty, a później niezależnie od nich Piotr i Jan tak samo pomylili drogę do grobu osoby, która była dla nich najważniejsza na świecie.
Teoria ingerencji uczniów, czyli ta najpopularniejsza, pomija jednak jeden bardzo istotny fakt. Pod wpływem tortur, których doświadczyli w związku z wiarą w zmartwychwstanie, na pewno któryś z nich przyznałby się, że było to zmyślone, że to oni wykradli ciało. Tymczasem żadne źródła wczesnochrześcijańskie nie odnotowują takiego wyznania, a na pewno gdyby nastąpiło, byłoby szeroko dyskutowane wśród ewangelizowanych ludów i wzbudziłoby gigantyczne wątpliwości oraz nieufność wobec apostołów.
Sobowtór albo halucynacja
Pod Jezusa mógł podszyć się człowiek, który był do niego bardzo podobny. Po śmierci bliskiej osoby często miewa się złudzenie widzenia jej, na przykład w tłumie przechodniów, ale po bliższym kontakcie czy przyjrzeniu się jej wrażenie to znika. Ponadto jeśli spędzało się z kimś codzienność przez trzy lata, trudno byłoby pomylić tę osobę z kimś innym. Do tego ten człowiek musiałby okaleczyć się tymi samymi ranami co Jezus, żeby Tomasz po weryfikacji nadal twierdził, że to ich Mistrz. Chyba że uczniowie rozpoznali oszusta, ale postanowili pomóc mu podtrzymać historyjkę dla jakichś sobie tylko wiadomych zysków. Ale tu znów wracamy do kwestii nikłego prawdopodobieństwa, że żaden z nich nie złamałby zmowy milczenia w obliczu śmierci.
Jezus mógł też na przykład „zaprogramować” swoich uczniów poprzez hipnozę, co mogłoby powodować, że na przykład widząc łamanie chleba, będą silnie przekonani, że osoba, która tego dokonuje, to właśnie on. Z tym że opisy pierwszego kontaktu nie sugerują euforii, a raczej można dostrzec w nich zwątpienie. Na kartach Ewangelii wielokrotnie widać, że uczniowie nie rozumieli, o co chodzi ze zmartwychwstaniem. Dla nich Jezus miał wyzwolić lud Izraela spod okupacji rzymskiej. Stąd chociażby prośba matki Jana i Jakuba o miejsce po prawej i lewej stronie Jezusa. Nie chodziło bynajmniej o Królestwo Niebieskie, a o ciepłą posadkę u boku nowego władcy i wyzwoliciela Żydów.
Zatem zmartwychwstał
Biorąc pod uwagę powyższe – niejednokrotnie absurdalne – teorie, wypadałoby poważnie przemyśleć tezę, że Jezus zmartwychwstał. Wątpliwe jest, żeby apostołowie użyli motywu zmartwychwstania jedynie jako figury retorycznej. A już tym bardziej nie podawano by w Ewangeliach, że to kobiety jako pierwsze poinformowały o powstaniu Chrystusa z martwych. Wszak w tamtych czasach nikt w patriarchalnym społeczeństwie nie zaprzątał sobie głowy tym, co mówią kobiety. To kolejna przesłanka przemawiająca za prawdziwością tej historii, gdyż kłamcy z zasady nie umieszczają w swoich bajaniach elementów, które mogłyby zdyskredytować ich opowieść.
Koniec końców na zamkniętych w wieczerniku apostołów zstępuje Duch Święty, dzięki czemu ostatecznie decydują się oni na wyjawienie światu prawdy o tym, że Jezus Chrystus zmartwychwstał.
I my chciejmy z radością głosić to światu.
Chrystus Pan zmartwychwstał, Alleluja! Prawdziwie z grobu powstał, Alleluja!