Białe habity przepasane niebieskim sznurem są w Polsce dobrze znane – to siostry niepokalanki, które stanowią jedno z rdzennie polskich zgromadzeń oraz (jak to ujął bł. Pius IX w rozmowie z bł. Marceliną Darowską podczas audencji) są zgromadzeniem dla Polski, które formowało się w Rzymie w latach pięćdziesiątych XIX wieku. Początki istnienia związane są z postaciami Józefy Karskiej (1823–1860), o. Hieronima Kajsiewicza CR (1812–1873) i bł. Marceliny Darowskiej (1827–1911). Najmniej znaną osobą z tej trójki wydaje się Józefa Karska – pierwsza przełożona niewielkiej rzymskiej wspólnoty sióstr. Miałem łaskę w czasie wakacyjnego urlopu modlić się przy jej grobie, będąc w szymanowskim domu generalnym sióstr niepokalanek. Choć znałem jej życie bardzo ogólnikowo i oględnie, czułem w niej coś pociągającego, co kazało mi się bliżej przyjrzeć żywotowi tej cichej, prawie zapomnianej siostry, która swoim cierpieniem dała fundament nowemu zgromadzeniu.
Wiek XIX zapisał się w historii Polski, a także pamięci pokoleń tragicznymi w skutkach powstaniami. Zarówno powstanie listopadowe, jak i styczniowe były pretekstem do wielu represji. Druga połowa XIX wieku zaznaczyła się także intensywnym rozwojem życia religijnego w kraju oraz na emigracji. Powstało wiele żeńskich zgromadzeń zakonnych, m.in. nazaretanki, zmartwychwstanki, siostry służebniczki, franciszkanki rodziny Maryi, felicjanki, wiele zgromadzeń bezhabitowych tworzonych przez bł. Honorata Koźmińskiego. Na emigracji formowało się męskie zgromadzenie zmartwychwstańców, którego historia związana jest z powstaniem sióstr niepokalanek. Powstańcza zawierucha wygnała założycieli zmartwychwstańców – Bogdana Jańskiego, o. Hieronima Kajsiewicza oraz o. Piotra Semenenko – z dala od ojczystej ziemi, do Paryża i Rzymu. Do Wiecznego Miasta przybyła też w roku 1850 Józefa Karska.
Urodziła się w 1823 roku jako najmłodsza z córek polskiego szlachcica, Józefa Wincentego a Paulo Karskiego herbu Jastrzębiec. Imię otrzymała nieprzypadkowo – miało upamiętniać kochającego ojca, który zmarł na krótko przed jej narodzinami. O wychowanie moralne i religijne dbała głęboko wierząca matka Joanna Karska. Już od młodości Józefa odznaczała się zamiłowaniem do cichości i kontemplacji. Jak sama po latach pisała: „lubiłam wpatrywać się w niebo, choć wówczas nie wiedziałam, co się we mnie działo” (Kosyra-Cieślak H., Krzyżami zdobyłeś moje serce, 2002, s. 14). Ze szczególnym nabożeństwem oddawała siebie Chrystusowi Ukrzyżowanemu. Podczas Wielkiego Piątku opiekunki małej Józefy opowiadały jej, że ludzie w tym dniu udają się do Kościoła, aby ucałować wizerunek Chrystusa Ukrzyżowanego (tamże, s. 15). Słowa te wywarły silne wrażenie na dziecku. Józefa pragnęła słuchać słów Jezusa zawartych w Ewangelii, a prawdziwym wzruszeniem i łzami reagowała na opisy męki Pańskiej.
Duża wrażliwość dziecka objawiała się również tym, że nie znając swojego ziemskiego ojca, za kochanego tatę obrała Ojca Niebieskiego. Jak sama wspominała: „nie znałam innego ojca jak Ojca Niebieskiego. Do Niego z dziecięcą ufnością wciąż się zwracałam i zdaje się, że Matka Boża, Aniołowie i święci (…) byli mi jak rodzona matka, siostry i bracia” (tamże, s. 16). Usłyszawszy kiedyś, że dzieci do siódmego roku życia nie grzeszą, pragnieniem Józefy stało się umrzeć przed tym wiekiem, żeby w niczym nie obrazić dobrego Boga.
Tymi myślami podzieliła się ze swoją matką, która jako mądra kobieta zwróciła dziecku uwagę na to, że dłużej żyjąc, można nie tylko grzeszyć, ale też dobrze pracować dla chwały Bożej. Problem dalej zajmował dziewczynkę. Pewnego dnia proboszcz, objaśniając pani Karskiej przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, zauważył, że z wielką uwagą przysłuchuje mu się mała Józefa. Zachwycona przypowieścią, tym razem uznała, że kiedy dorośnie, tak dużo nagrzeszy, żeby dobry Ojciec mógł jej wszystkie nazbierane grzechy czule wybaczyć. Z prostą logiką dziecka kontrastuje tu wielkie pragnienie bliskości z Bogiem.
Młodość Józefy Karskiej była czasem duchowego wzrostu i budowania wewnętrznej głębi, potem przyszło pragnienie życia konsekrowanego oraz przyjęcia cierpienia, które będzie duchowym fundamentem dla całego zgromadzenia sióstr niepokalanek.
Konieczność wykształcenia oraz wprowadzenia córek w tzw. towarzystwo pchnęło Joannę Karską do zmiany miejsca zamieszkania. Nowym domem dla piętnastoletniej Józefy stała się Warszawa. Szybko okazało się, że młoda Karska obdarzona jest nie tylko niezwykłą błyskotliwością umysłu, ale też wrażliwością na sprawy narodowe i zdolnością do poświęceń. Jednym z jej pragnień było uczynić coś dla Polski…
Ten tekst to jedynie fragment artykułu z najnowszego numeru Miesięcznika Adeste, kliknij poniższy przycisk aby zapoznać się z najnowszym numerem naszego e-miesięcznika – zupełnie za darmo!
Jeżeli zaś jesteś z nami już od dłuższego czasu i po prostu podoba Ci się to, co robimy – kliknij w poniższy przycisk aby dowiedzieć się, jak możesz nam pomóc w rozwoju!
Dziękuję Księże Dawidzie. Matka Józefa będzie przez przez Twój artykuł bardziej znana i może niedługo beatyfikowana .Podziwiam pasję poznawania nowych świętach. ….. serdecznie pozdrawiam i pamiętam w modlitwie.
Świetny artykuł!
Podziwiam i pozdrawiam ?
Super artykuł, widać że super ksiądz za nim stoi ✌???❤️
Świetny artykułów
Przemawia do mnie ???
Naprawdę ciekawy artykuł, godny zostawienia lajka!
Boski artykuł! ?❤
Świetny artykuł!
Bardzo ciekawy artykuł! Pozdrawiam ??
Z pozdrowieniami dla księdza Dawida ?