adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj

Zakony w chrześcijaństwie

magazine cover

pixabay.com

Zakony, zgromadzenia ludzi zgłębiających święte tajemnice, towarzyszą nam od setek lat. Właściwie to od tysięcy lat. Skąd się wzięły i jak się kształtowały w chrześcijaństwie?

Już w starożytnych religiach pogańskich istniało coś na kształt zakonów, które głównie wiązały się z rytuałem i kultem oraz ze służbą w różnych świątyniach. Weźmy chociażby westalki – w starożytnym Rzymie oddawały się służbie i kultowi na trzydzieści lat, z obowiązkiem zachowania dziewictwa i przestrzegania celibatu (gwoli przypomnienia: celibat oznacza niewchodzenie w związek małżeński).

Religia mojżeszowa

U Izraelitów z czasów Mojżesza nie istniało nic na kształt zgromadzeń zakonnych. Znana jednak była idea ślubów, w tym najbardziej charakterystycznego – nazireatu. Nazirejczyk na siedem lat ślubował przestrzegać celibatu, nie golić włosów, powstrzymywać się od spożywania wina i sycery (mianem sycery określano napoje alkoholowe niepochodzące z krzewu winnego, a więc różne wina z innych owoców, napojów fermentowanych ze zbóż itp.). Oprócz tego miał surowy zakaz zbliżania się do ciał zmarłych (również zmarłych bliskich).

Już w czasach świątynnych istniały rozmaite bractwa. Różne części pokolenia Lewiego angażowały się w kult i dbanie o świątynię. Naturalne było, że się zrzeszały, razem modliły oraz pogłębiały swoje powołanie i treść Objawienia Bożego. Były to jednak grupy bardziej zbliżone do dzisiejszych świeckich bractw. Izraelici, poza wspomnianym specyficznym przypadkiem nazireatu, powszechnie zawierali małżeństwa w związku z małą liczebnością tego ludu, otoczonego stale wrogimi sąsiadami. Dopiero w ostatnich stuleciach przed Chrystusem pojawiło się ugrupowanie esseńczyków, żyjących razem i praktykujących celibat mężczyzn. Powstanie ugrupowania związanego z Morzem Martwym wywołało wielkie spory, które w tamtym czasie targały religią mojżeszową. Ale to temat na inny tekst. W każdym razie esseńczycy stworzyli coś na kształt pierwszych żydowskich zakonów. Bibliści dyskutują, jak bardzo ich myśl i styl życia wpłynęły na Jana Chrzciciela i samego Chrystusa.

Chrześcijańscy anachoreci

Od początków chrześcijaństwa istniały w nim tendencje eremickie, anachoretyczne. Anachoreci oddalali się od większych społeczności, żeby żyć surowym, kontemplacyjnym życiem. Jednym ze świadectw z życia takich ludzi są apoftegmaty ojców pustyni. To krótkie opowieści, sentencje, myśli egipskich pustelników i mnichów pochodzące z VI w. Mimo iż niektóre z apoftegmatów są dziwaczne bądź zwyczajnie niepokojące, cieszą się i dziś popularnością, bo nauczają ascetyzmu.

Anachoretyzm szybko przybrał w większości regionów specyficzną formę. Anachoreci oddalali się od miast i budowali małe osady w miejscach pustynnych. Większość czasu spędzali samotnie (choć obok siebie) na umartwieniu, medytacji, ale również (czy też przede wszystkim) uprawianiu jakiegoś rzemiosła. Wychodzili ze swych małych domków i gromadzili się na liturgię, początkowo głównie w niedziele i święta. Pewne wyobrażenie tego, jak to funkcjonowało, może dać wizyta w klasztorze kamedułów.

Życie we wspólnocie

Jednak kluczowy dla chrześcijaństwa i powszechny stał się cenobityzm. Cenobici to mnisi, którzy mieszkali razem, razem żyli, razem się modlili, słuchali jednego przełożonego i razem spożywali posiłki. W praktyce pierwsi cenobici odpoczywali i spali również w jednym pomieszczeniu, czego ślady można znaleźć w regule św. Benedykta. Swoją drogą właśnie Benedykt z Nursji był tym, który rozpowszechnił klasztory tego typu w Europie. Pierwszą jednak regułą (lub też pierwszą zachowaną) tego rodzaju była ta opracowana przez Pachomiusza z IV w. po Chrystusie, a także kanony napisane przez św. Szenutego z Atripe. Nieco później na Wschodzie działał św. Bazyli Wielki, na którym oparty jest cały monastycyzm prawosławny i grekokatolicki.

Zobacz też:   „Nigdy nie żałowałam, że powstała”. Chrześcijanka z sąsiedztwa

Rozwój cenobityzmu był bardzo ważny dla Kościoła. Wczesnochrześcijańska liturgia rozwijała się w trzech przestrzeniach. Jedną z nich było bezpośrednie otoczenie biskupów. Pozostałe dwie to klasztory, z rozróżnieniem na te istniejące w odosobnieniu od większych społeczności i te, które funkcjonowały przy miastach, będąc niejako ośrodkiem duszpasterskim dla świeckich. Klasztory odegrały znaczącą rolę w kształtowaniu liturgii, zwłaszcza liturgii godzin. Oprócz tego ta forma monastycyzmu jest bardzo ważna dla Wschodu. To z tradycyjnych klasztorów zazwyczaj pochodzą biskupi, hierarchowie w prawosławiu i katolickich Kościołach wschodnich.

Inne typy zakonów

Historia zakonów na Zachodzie to temat rzeka. Skrótowo można jednak powiedzieć, że czas do XIII w. to era rozwoju i wpływów klasztorów kontemplacyjnych. Zmieniły one również wygląd duchowieństwa diecezjalnego. W XIII w. powstały dwa wielkie nurty zwane zakonami żebraczymi – dominikanie i franciszkanie. Cechowało je radykalne ubóstwo, a zarazem bogactwo liturgii i sztuki sakralnej, czyli postawienie na model, można powiedzieć, 50:50. Kładły mocny akcent na medytację, kontemplację, modlitwę wspólnotową, ale również na duszpasterstwo świeckich.

Po reformacji wykształciły się zakony jeszcze nowszego typu, takie jak jezuici, niemające sztywnych reguł działania, bardziej stawiające na rozwój jednostki niż na życie wspólnotowe. Oprócz tego z czasem pojawiły się różne ugrupowania niebędące stricte zakonami – stowarzyszenia apostolskie – których członkowie nie składają ślubów zakonnych, ale żyją i pracują razem lub w jednym celu.

Protestantyzm

W krajach protestanckich po reformacji zakony w większości poznikały. Zasadniczo we współczesnych nurtach protestantyzmu nie istnieją. Nie oznacza to jednak, że wziął on rozwód z ideą monastycyzmu. W XVIII i XIX w. w różnych wspólnotach protestanckich pojawiały się ruchy, bractwa, grupy nawiązujące do duchowości monastycznej. Popularnością cieszyła się myśl karmelitańskiego brata Wawrzyńca od Zmartwychwstania (zwłaszcza w Anglii i w Ameryce Północnej), który postulował życie „w obecności Bożej” i nieustanny dialog wewnętrzny z Bogiem. Francuski zakonnik został zapomniany w katolicyzmie na kilkaset lat, głównie ze względu na skojarzenie go z później potępionym przez Kościół kwietyzmem. Obecnie jego myśli można przeczytać i w polskim przekładzie.

W nurcie luterańskim (ewangelickim) zakony niejako odrodziły się w pierwszej połowie XX w.: ewangeliccy tercjarze franciszkańscy, Bractwo Świętego Jana czy Bractwo Michała działające w Niemczech. W protestantyzmie reformowanym na terenie Francji i we francuskojęzycznych kantonach Szwajcarii również tworzyły się podobne zgromadzenia. Tam też, w Grandchamp, jeszcze przed II wojną światową, powstało żeńskie zgromadzenie istniejące do dziś. Współcześnie w samych Niemczech jest około trzydziestu klasztorów ewangelickich.

Podsumowanie 

Duchowość monastyczna to coś nieodłącznego od chrześcijaństwa, niezależnie od schizm, herezji i innych podziałów. Istnienie tercjarzy, czyli tzw. trzecich zakonów (świeckich odnóg zakonnych rodzin) świadczy o tym, jak potężny wpływ na świeckich ma duchowość opracowana przez świętych mistrzów zakonników. Nie ma w tym nic złego. Jak to ujął Lenny Belardo w Nowym papieżu: „być może problem nie leży w tym, że wy, siostry, oddaliłyście się od świata, ale w tym, że my, księża, za bardzo się do niego zbliżyliśmy”. Być może zwykli świeccy, jak i zwykli świeccy księża, potrzebują pewnego zbliżenia do zakonnego ideału – inspiracji nim.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.