adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj

Z jakiej rośliny mogła być upleciona korona cierniowa?

magazine cover

unsplash.com

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Pan Jezus podczas swojej męki, choć przez pewien czas, miał na głowie koronę cierniową. Upleciona została przez pilnujących Go strażników i zadała Mu ogromne cierpienia, czego cichym świadkiem jest chociażby Całun Turyński. Jednak z jakiej rośliny została wykonana?

Z pozoru może się wydawać, że dla naszej wiary jest całkowicie nieistotny fakt, z jakiej rośliny została upleciona korona cierniowa Pana Jezusa. Nie do końca jest to jednak prawdą. Owszem, nie jest to wiedza do zbawienia konieczna, ale może ona rozwiać pewne wątpliwości i rzucić światło na zakamarki naszych rozważań nad męką Jezusa. Ponadto pozwala obalić niektóre elementy tak zwanej pobożności ludowej.

U źródła Ewangelii

Na temat ukoronowania Jezusa zadającą Mu ból koroną dowiadujemy się zarówno z tekstu Ewangelii według św. Mateusza, jak również św. Marka i św. Jana. Jedynie ewangelista Łukasz pomija scenę ukoronowania cierniem i opis biczowania Pana Jezusa.

„Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: »Witaj, Królu Żydowski!«. Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie” (Mt 27, 27-31).

„Żołnierze zaprowadzili Go na wewnętrzny dziedziniec, czyli pretorium, i zwołali całą kohortę. Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: »Witaj, Królu Żydowski!«. Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu hołd. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty” (Mk 15, 16-20).

„A żołnierze, uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili »Witaj, Królu Żydowski!«. I policzkowali Go” (J 19, 2-3).

W tekście greckim, a więc oryginalnym języku Ewangelii, na oznaczenie tego, co włożono Jezusowi na głowę, użyto terminu akanthos. Nie jest on jednak określeniem żadnego konkretnego gatunku rośliny. Jedynie wskazuje ogólnie jakiegoś rodzaju ciernistą roślinę.

Na terenach, gdzie rozgrywały się wydarzenia związane z męką Jezusa, występuje kilkadziesiąt gatunków roślin posiadających ciernie. Opisy ewangelistów, zawierające tak ogólne określenie, dopuszczają zatem bardzo wiele możliwości na to, z czego została upleciona korona Jezusa.

Wśród tych roślin są zarówno takie, których ciernie jedynie lekko zadrapałyby powierzchnię skóry, jak i te, które mogłyby wyrządzić ogromny ból, klinując się w tkankach i rozszarpując je. Jednak ze względu na różnego rodzaju badania, przede wszystkim botaniczne i syndonologiczne (zajmujące się Całunem Turyńskim), zawęża się grupę tych roślin do kilku najbardziej prawdopodobnych.

Rośliny z rodzaj Ziziphus

Z rodzaju Ziziphus najczęściej, jako budulec korony cierniowej Jezusa, podaje się Ziziphus spina-christi (głożyna cierń Chrystusa). Nazwa tej rośliny bierze swój początek w badaniach przeprowadzonych przez Karola Linneusza. Porównał on relikwie kolców znajdujących się w Pizie, Trewirze i Paryżu z gałązkami tej rośliny. Następnie na tej podstawie stwierdził, że korona cierniowa Jezusa musiała być upleciona właśnie z tego gatunku. Wskutek tego odkrycia Linneusz przypisał roślinie nazwę zawierającą określenie spina-christi.

Aczkolwiek musimy zwrócić w tym miejscu uwagę na fakt, że powoływanie się na zgodność kilku relikwii co do gatunku rośliny nie stanowi zbyt mocnego dowodu. Liczba relikwii cierni, pochodzących rzekomo z korony cierniowej Jezusa, może sięgać stu trzydziestu dziewięciu lub więcej. A badania nad szerszą grupą tych przedmiotów ukazują, że różnią się one między sobą pod względem gatunków roślin.

Ziziphus spina-christi to drzewo dorastające do dziesięciu metrów wysokości. Występuje w nizinach i dolinach, także w okolicach Jerozolimy, choć nie jest tam obecnie zbyt często spotykane. Z punktu widzenia naszych rozważań ważne jest, że jego występowanie w czasach Jezusa na tamtych terenach jest dostatecznie mocno potwierdzone.

Młode pędy Ziziphus spina-christi są wiotkie i zygzakowate, a u podstawy każdego liścia występują dwa ciernie. Jeden prosty o długości około półtora centymetra, drugi krótszy i zagięty w haczykowaty sposób. Z młodych gałęzi tego drzewa można by, bez większego problemu, spleść koronę cierniową, o której wspominają ewangeliści. Choć trzeba pamiętać, że był to raczej pewnego rodzaju czepiec aniżeli popularnie spotykana na przedstawieniach Jezusa obręcz, na wzór europejskiej korony.

Ważnym argumentem przemawiającym za tym, że to z tej rośliny została upleciona korona dla Jezusa, są wyniki badań nad Całunem Turyńskim. Max Frei rozpoznał na powierzchni tkaniny pyłki należące do Ziziphus spina-christi. Nie jest to jednak niepodważalny dowód. Na podstawie tak małej próbki, jaką miał do dyspozycji Frei, trudno jest tak naprawdę określić dokładną odmianę Ziziphus. Dodatkowo nie jest to jedyna ciernista roślina, której pyłki zostały odkryte na powierzchni Całunu Turyńskiego. 

Na tej podstawie wysuwane są również hipotezy, że korona cierniowa Jezusa została zrobiona z Ziziphus lotus (głożyna afrykańska). Jest to drzewo osiągające do dwóch metrów lub krzew do półtora metra wysokości. Jego pędy są wiotkie i oprócz drobnych listków posiadają również ciernie.

Inną rośliną z rodzaju Ziziphus braną pod uwagę jest Ziziphus officinarum. Choć hipoteza ta, na obecnym etapie badań, jest mocno podważana. Uważa się bowiem, że za czasów Jezusa nie występowała ona na terenie Izraela.

Do rodzaju Ziziphus należy również Paliurus spina-christi (dwukolczak śródziemnomorski). Swoją sugestywną nazwę roślina zawdzięcza Philipowi Millerowi. Botanik uważał, że to z tego gatunku została zrobiona korona cierniowa Jezusa. Jej gałązki są bowiem elastyczne, cienkie i zygzakowate, a u podstawy każdego liścia występuje para sztywnych i bardzo ostrych cierni. Podobnie jak w przypadku Ziziphus spina-christi jeden jest prosty, a drugi krótszy i zakrzywiony.

Poterium spinosum /Sarcopoterium spinosum 

Poterium spinosum / Sarcopoterium spinosum (krwiściąg ciernisty) to ciernisty krzew, który powszechnie występuje na terenie Izraela, w tym również w okolicach Jerozolimy. Jego pędy są silnie rozgałęzione i zakończone widlastymi, prostymi cierniami. W zależności od wilgotności regionu, w którym ta roślina występuje, jej pędy wraz z kolcami są miękkie i zielone lub suche i zdrewniałe.

Uważa się, że kilkanaście gatunków roślin posiadających ciernie było używanych w czasach Jezusa jako opał. Do tego typu roślin zalicza się między innymi Sarcopoterium spinosum. Dodatkowo zakłada się, że w okolicy Jerozolimy mogła należeć do najbardziej powszechnego opału tego typu. Za popularnością tej rośliny przemawia sam efekt jej spalania – daje ona jasny płomień i wydziela małą ilość dymu.

Takie zastosowanie Sarcopoterium spinosum mogłoby tłumaczyć, dlaczego strażnicy mieli tak łatwo dostępne gałązki z cierniami. Leżące gdzieś z boku jako opał mogły stać się nawet inspiracją do zadania tego rodzaju cierpienia Jezusowi.

Zobacz też:   Chodzi o sieci miłości

Dodatkowo pyłki tej rośliny, tak samo jak wcześniej przez nas wspomnianych roślin z rodzaju Ziziphus, zostały znalezione na Całunie Turyńskim. Tego typu argumentacja bywa jednak podważana zarówno ze względu na małą ilość materiału, metodę jego pobierania, jak i trudności w dokładnym określeniu gatunku rośliny, do której dany pyłek mógłby należeć.

Według niektórych hipotezę związaną z Sarcopoterium spinosum popiera malowidło znajdujące się w katakumbach Pretekstat (ok. 150 r.). Widniejąca na nim korona cierniowa, ich zdaniem, przedstawia gałązki właśnie tej rośliny. Jednak nie stanowi to mocnego dowodu, gdyż hipoteza ta zakłada, że autor malowidła wiedział, z czego dokładnie była wykonana korona dla Jezusa.

Gundelia tournefortii

Gundelia tournefortii to kolczasty oset osiągający do pięćdziesięciu centymetrów wysokości. Po przekwitnięciu, ale jeszcze w czasie owocowania, wysycha i wyrwany z ziemi przez wiatr toczy się po pustynnych terenach. Ze względu na posiadanie ciernistych liści rośliny te często ulegają sczepieniu w większe kępy.

Na Całunie Turyńskim, w okolicach głowy przedstawionej na nim postaci, odkryto liczne ślady tej rośliny. Ponadto Gundelia tournefortii jest jedną z czterech roślin, których pyłki występują nie tylko na Całunie Turyńskim, ale także na Chuście z Oviedo. Warto tutaj wspomnieć również o tym, że zdaniem Avinoam Danina na Całunie Turyńskim widoczny jest kwiatostan tej rośliny wraz z kolczastymi, długimi liśćmi, które są charakterystyczne dla Gundelia tournefortii. Jednakże badacz ten na zdjęciach Całunu Turyńskiego dostrzegł także obraz pary cierni charakterystycznych dla Ziziphus spina-christi, przy czym ciernie o bardzo podobnym wyglądzie posiada też Paliurus spina-christi. Niewykluczony jest także błąd Danina podczas jego badań nad zdjęciami Całunu Turyńskiego. Ponadto sama obecność danej rośliny na całunie czy to poprzez widoczne na zdjęciach kształty, czy przez obecność jej pyłków nie świadczy o tym, że to z niej została wykonana korona cierniowa.

Badaniom nad rośliną, z której mogła być wykonana korona dla Jezusa, poświęcił się również Vaughn Bryant. Przeprowadził on eksperyment, którego celem było sprawdzenie, czy cierniste liście Gundelia tournefortii są w ogóle w stanie uszkodzić skórę głowy dorosłego człowieka. Zadanie jakichkolwiek ran przy pomocy tej rośliny okazało się mimo wszystko dość trudne. Wymagało nie tylko dużego nacisku, ale również precyzyjnego operowania cierniami znajdującymi się na liściach. Nawet w takiej sytuacji roślina zadawała jedynie nieznaczne skaleczenia, a dodatkowo jej kolce bardzo często zamiast powodować zranienia skóry, wyginały się. Krwawienie wywołane na skutek operowania cierniami tej rośliny było całkowicie nie do pogodzenia z obrażeniami widocznymi na Całunie Turyńskim.

Podobny eksperyment przeprowadził Alan Whanger. Mimo że badacz chciał w ten sposób potwierdzić teorię, że korona Jezusa była wykonana z Gundelia tournefortii, to w rzeczywistości wyniki jego badań przemawiają przeciwko niej.

Rhamnus lycioides

Rhamnus lycioides jest małym drzewem lub krzewem osiągającym do trzech metrów wysokości. Jego kolce posiadają charakterystyczne pąki boczne, a czubek kolca czerwono-brązowe zabarwienie sprawiające wrażenie, jakby był on zabrudzony krwią.

Według wspomnianego już w tym artykule Danina na Całunie z Turynu widoczne są fragmenty również tej rośliny. Ponadto przeprowadził on badania nad relikwiami, których wyniki wykazały, że to z tej rośliny mogła być wykonana korona Jezusa. Tego typu badania przeprowadzano także we wcześniejszych wiekach. W 1800 r. zostały przebadane liczne relikwie cierni znajdujące się w różnych klasztorach i kościołach w Europie. Okazało się, że pochodzą one nie tylko z Rhamnus lycioides, ale także z Ziziphus spina-christi, o czym zresztą zostało wspomniane w tym artykule przy opisie Ziziphus spina-christi.

W rozważaniach nad koroną cierniową badacze poświęcają swoją uwagę również innym gatunkom roślin, takim jak Elaeagnus angustifolia (oliwnik wąskolistny), Parkinsonia aculeata (cierń jerozolimski), Zilla spinosa, Hippaphae rhamnoides (rokitnik zwyczajny) czy Acacia nilotica (akacja nilowa). Ponadto ludowe przekazy podają jako budulec korony Jezusa takie rośliny jak Koeberlinia spinosa czy Canotia holacantha, choć w dyskusjach naukowych nie są one brane pod uwagę.

To w końcu która?

Pomimo wielu trudności w znalezieniu tej właściwej rośliny, z której żołnierze zrobili koronę cierniową dla Jezusa, ich liczbę można zawęzić do trzech najbardziej prawdopodobnych: Ziziphus spina-christi, Rhamnus lycioides oraz Sarcopoterium spinosum. Niewykluczone, że dalsze badania przyniosą kolejne argumenty za lub przeciw konkretnym hipotezom.

Za Ziziphus spina-christi i Rhamnus lycioides w mocny sposób zdają się przemawiać ślady znalezione na Całunie Turyńskim. Znaczące jest, że obie te rośliny przypuszczalnie rosły w okolicach Jerozolimy za czasów Jezusa. Dodatkowo ich ciernie mogły zadać bardzo bolesne i mocno krwawiące rany. A liczne ciernie, uważane przez wieki za relikwie z korony cierniowej Jezusa, pochodzą właśnie z tych roślin.

Za Sarcopoterium spinosum w sposób bardzo mocny przemawia jej zastosowanie jako opału. Wydaje się logiczne, że żołnierze użyli tego, co akurat mieli do dyspozycji. Leżące gdzieś nieopodal gałązki tej rośliny mogłyby wówczas być inspiracją do zrobienia powodującej ból korony dla Jezusa. Jest bardziej prawdopodobne, że żołnierze najpierw wymyśliliby takie narzędzie tortur, dotychczas nieznane, a dopiero potem wyszli szukać materiału. Pojawia się przy tej okazji pytanie, czy w ogóle mieli możliwość w tamtym czasie, pełniąc straż, opuścić posterunek choć na chwilę w poszukiwaniu takiej rośliny i czy ich pomysł był wart tego wysiłku i narażania się na ewentualne konsekwencje takiego odejścia od obowiązków.

Zastanówmy się na koniec, do czego mogą przysłużyć się w ogóle tego typu rozważania, oprócz czystego zaspokojenia ludzkiej ciekawości. Zwrócenie uwagi, z jakich roślin została wykonana korona cierniowa, może pomóc nam w uświadomieniu sobie, jak wiele wycierpiał dla nas Jezus. Pozwala też ukazać, że pewne przekazy ludowe czy mistyczne wyobrażenia mają na celu przekazanie nie tyle prawdy dosłownej, ile symbolicznej, duchowej. Przykładem tego jest chociażby pieśń Dobranoc, Głowo święta, której tekst mówi, że kolce korony przebiły się przez czaszkę: „Któraś była zraniona do mózgu samego”. Żadna z branych pod uwagę roślin nie mogłaby dokonać aż takich obrażeń.

Warto poddać refleksji rozbieżność między gatunkami roślin, z jakich pochodzą poszczególne ciernie uznawane za relikwie korony cierniowej Jezusa. Musimy pamiętać, że relikwie, czy to te przypisywane męce Jezusa, czy przynależne świętym, są jedynie pomocą na drodze naszej wiary. Pomimo że nie każda z nich może być autentyczna, to są one pewną pomocą w modlitwie – symbolem, który ma nas odsyłać do Boga podczas naszych rozważań. Nie mogą one też stać się dla nas bożkiem, bo wówczas wykazanie, że jakaś z nich nie jest w rzeczywistości relikwią, może mocno naruszyć naszą wiarę.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.