„W naszym trzydziestoośmiomilionowym kraju dwa miliony osób życie w skrajnym ubóstwie. Z perspektywy dużego miasta ludziom może się to nie mieścić w głowie”.
O polskiej biedzie, solidarności i cyfrowym wykluczeniu z Agnieszką Grzechnik, wiceprezes Stowarzyszenia Wiosna, rozmawia Bartłomiej Wojnarowski, redaktor naczelny „Adeste”.
‘’Samotność stała się jeszcze bardziej dokuczliwa’’
Bartłomiej Wojnarowski: Co osobiście przekonało Panią do działalności w Stowarzyszeniu Wiosna?
Agnieszka Grzechnik: Moja przygoda rozpoczęła się wiele lat temu – i zaczęła się wcale nie od Szlachetnej Paczki, ale od bliźniaczego projektu – Akademii Przyszłości. To projekt, w którym pomagamy dzieciom, które mają różne trudne historie uwierzyć w siebie i swoje możliwości. Jeszcze kończąc studia zaangażowałam się jako tutorka w Akademię Przyszłości. Potem wielokrotnie angażowałam się w Szlachetną Paczkę jako wolontariuszka. To, co przyciągało i przyciąga mnie do Wiosny, nazywamy w stowarzyszeniu „mądrą pomocą”. Dla nas bardzo ważny jest drugi człowiek. I zarówno Szlachetna Paczka, jak i Akademia przyszłości, pomagają konkretnym osobom. I tak jak dzieci z Akademii, tak staram się poznać rodziny ze Szlachetnej Paczki i zbudować z nimi prawdziwą i autentyczną relację, by ta pomoc była w stanie zmienić ich historię, aby nie była jednorazowym impulsem, na chwilę.
Za rok stowarzyszenie będzie obchodziło dwudziestolecie działalności. Od tego czasu doszło do wielu zmian społecznych, które mogło obserwować i brać w nich udział. Jak z perspektywy Wiosny zmienia się Polska i obraz polskiej biedy?
Mam przede wszystkim nadzieję, że jako Wiosna uczymy społeczeństwo indywidualnej pomocy: takiej, która nie jest anonimowa. Jednorazowa pomoc finansowa to za mało, potrzeba systemowej i mentalnej zmiany. Pokazujemy, że ostatecznie nie chodzi o rzeczy materialne, a o zainteresowanie i kontakt z drugim człowiekiem. Naszym celem jest nauczenie mądrej pomocy. Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości to wartość nie tylko dla osób, którym udzielamy wsparcia, ale także dla tych, którzy, pomagają – to przejście z pomocy anonimowej do spotkania z drugim człowiekiem.
Jako stowarzyszenie co roku publikujemy Raport o biedzie. Trend, który możemy zaobserwować na podstawie badań wygląda następująco: twarzą polskiej biedy jest samotna, starsza kobieta. Sytuacja seniorów w Polsce jest coraz trudniejsza. W naszym trzydziestoośmiomilionowym kraju dwa miliony osób żyje w skrajnym ubóstwie. Z perspektywy dużego miasta ludziom może się to nie mieścić w głowie.
Przez pewien czas obserwowaliśmy, że liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie maleje, potem ten trend zaczął hamować. Jak pokazuje Raport o biedzie, w 2019 roku w skrajnym ubóstwie żyło o czterysta tysięcy osób więcej w porównaniu z poprzednim rokiem. Społeczeństwo się starzeje. W połączeniu z trudną sytuacją finansową i panującą obecnie pandemią dostrzegamy, że bieda obecnie to nie tyle brak środków finansowych, ale i ubóstwo relacji. Samotność w czasie, gdy wielu ludzi zostało zamkniętych w domu z powodu epidemii, stała się dla starszych ludzi jeszcze bardziej dokuczliwa. Ona była obecna i wcześniej, ale wtedy dało się wyjść do sklepu, porozmawiać z drugim człowiekiem, spotkać się.
„Nie jesteśmy biernymi widzami”
Mimo projektów realizowanych przez Stowarzyszenie Wiosna i tylu istniejących organizacji pozarządowych liczby wskazują, że bieda w Polsce jest ciągle ogromnym problemem. Niektórzy seniorzy mają 3 zł 30 gr dziennie na przeżycie, a liczba osób starszych żyjących w ubóstwie wzrosła o sześćdziesiąt tysięcy w ciągu ostatnich dwóch lat. Czy pandemia pogłębi ten problem? Jakie będzie oblicze biedy w Polsce po 2020 roku?
W ciągu ostatnich miesięcy zauważamy, że Polacy okazują ogromną solidarność: bardzo szybko znajdują się pieniądze na respiratory, ludzie spontanicznie szyli maseczki. Takie organizacje jak nasza umożliwiały wsparcie psychologiczne dla osób, które zostały zamknięte w domach.
Okazało się, że nie jesteśmy bierni, nie jesteśmy jak widzowie, którzy tylko obserwują to, co się nam przytrafia – działamy. Pod tym względem to bardzo dobry prognostyk mimo tego, że bieda w Polsce ciągle istnieje i pewnie będzie jeszcze przez wiele lat. To, co jest sercem naszego działania, to wiara w to, że ludzie potrafią rozwiązywać problemy dookoła siebie. Trzeba rozejrzeć się i spróbować dostrzec osoby potrzebujące w swoim najbliższym otoczeniu. Takie nastawienie spowoduje, że mimo tego, że bieda nie zniknie całkowicie, będziemy mogli się jej przeciwstawiać.
Czyli pandemia ukazała Polaków jako solidarne społeczeństwo ?
Myślę, że stajemy się coraz bardziej solidarnym społeczeństwem. Raporty (m.in. CBOS-u) pokazują, że odsetek obywateli, którzy angażują się w działalność społeczną, sukcesywnie wzrasta. Oczywiście, nie każdy Polak jest zaangażowany, ale zdecydowanie jest coraz lepiej. Marzy mi się taki stan polskiego społeczeństwa, w którym działalność charytatywna czy wolontariat będą naszą społeczną normą.
Według badania Kantar Public dla BNP Paribas, przeprowadzonego na próbie tysiąca osób w wieku powyżej piętnastego roku życia, 79% Polaków przyznaje, że regularnie angażuje się w różnego typu pomoc: charytatywną, bezpośrednią czy w obowiązkach.
Pandemia oraz kryzys społeczny i gospodarczy w Polsce postawiły nas w całkowicie nowej rzeczywistości; uderzyły także w organizacje pozarządowe. Czy mimo tego Wiośnie uda się dotrzeć z pomocą do wszystkich zgłoszonych rodzin?
Ta edycja Paczki będzie z pewnością inna. Widzimy, ile osób straciło pracę, kogoś bliskiego ze względu na pandemię czy to, że dostęp do służby zdrowia był utrudniony. W związku z tym w tym roku będziemy myśleć o rodzinach, które wcześniej nie potrzebowały pomocy Paczki. W tym roku zaobserwowaliśmy także problem bardzo dużego wykluczenia cyfrowego. Dzieci musiały zostać w domach, edukacja przeniosła się do internetu i nagle okazało się, że albo nie ma sprzętu na stanie, albo jest niewystarczający. Z tego względu w tegorocznej Szlachetnej Paczce chcemy dotrzeć do ludzi wykluczonych cyfrowo.
Podobny problem jest także u osób starszych – nie tyle ze sprzętem, co z umiejętnością korzystania z niego. Nagle bardzo wiele usług stało się dostępnych tylko i wyłącznie przez internet.
Wierzymy, że mimo trudności uda się zorganizować pomoc dla wszystkich rodzin. W poprzednim roku przygotowaliśmy Paczki na ponad czterdzieści pięć milionów złotych. Obecnie szukamy wolontariuszy – mamy dwanaście tysięcy ludzi w całej Polsce. Zapraszamy na stronę www.superw.pl i zgłoszenie chęci swojego udziału.
„Wiele dzieci nie ma marzeń”
Bieda, którą dostrzegamy w Polsce, to nie tylko problemy finansowe. To także bieda mentalna, w tym trudności dzieci z brakiem akceptacji czy właściwego wychowania. Jak na tę rzeczywistość odpowiada Akademia Przyszłości, do kogo jest skierowana i skąd pomysł, by oprócz Szlachetnej Paczki, z którą kojarzona jest Wiosna, powołać projekt edukacyjny?
Akademia Przyszłości powstała w 2003 roku, krótko po zorganizowaniu Szlachetnej Paczki. Osoby, które tworzyły pierwszą Paczkę, spotkały dzieci z paczkowych rodzin. Zauważono, że trzeba zrobić i dać coś więcej, niż tylko prezent na święta. Zaistniała potrzeba stworzenia oddzielnego projektu dla najmłodszych i pokazania im, że wcale nie muszą powtórzyć historii rodzinnej i mogą same mieć swoje własne marzenia i pokierować swoim życiem.
Każdego roku trafiamy do ponad tysiąca dzieci. Wiele z nich nie wierzy w siebie, nie ma marzeń, nie potrafi sobie poradzić z rzeczywistością, która ich otacza. Akademia Przyszłości do każdego takiego dziecka przygotowuje wolontariusza-tutora. Przez cały rok szkolny, raz w tygodniu, spotyka się z dzieckiem po to, by mu towarzyszyć, pokazywać inną rzeczywistość, nauczyć wiary w siebie i poczucia własnej wartości.
Do dzisiaj pamiętam dziewięcioletniego Dawida, który był bardzo nieśmiały. Pochodził z trudnego domu. Spotykaliśmy się przez rok, rozwiązywaliśmy zadania.Na sam koniec udało nam się osiągnąć to, że chłopiec po raz pierwszy w swoim życiu zgłosił się sam do odpowiedzi. Do tej pory tego nie robił – nie dlatego, że nie miał wiedzy, po prostu wcześniej sama wizja tego, że miałby wstać przed całą klasą i odpowiedzieć, była dla niego bardzo trudna. Takich „Dawidów” jest w Akademii Przyszłości co roku niemal tysiąc pięciuset. Te dzieci zaczynają całkiem inaczej myśleć o sobie, z innym nastawieniem będą wchodziły w nastoletnie, dorosłe życie.
Skuteczna pomoc opiera się także na sprawnej organizacji. W latach 2018-2019 stowarzyszenie przeżywało kryzys z powodu rezygnacji założyciela, ks. Jacka Stryczka, zmian w zarządzie, unieważnienia wyboru ks. Grzegorza Babiarza i wreszcie kontroli kuratora. Czy zaufanie sponsorów i ludzi związanych z Wiosną udało się odbudować?
To, co udało nam się osiągnąć w ubiegłym roku (ponad sześćset tysięcy ludzi zaangażowanych w Paczkę) pokazuje, że to zaufanie udało się odbudować. Jako stowarzyszenie jesteśmy w innym miejscu. Osoby, które były odpowiedzialne za wcześniejsze sytuacje, są już poza nim. W Wiośnie pracują eksperci, wolontariusze, a niebawem dołączą kolejni. Koncentrujemy się teraz na tym, na czym znamy się najlepiej – na mądrym pomaganiu.
Jak wygląda Pani Polska marzeń? Co uda się się osiągnąć Stowarzyszeniu za dziesięć lat, a co jest pewnym celem i marzeniem?
Ostatecznie bardzo chcielibyśmy nie być już potrzebni. Marzy mi się, byśmy na tyle potrafili dostrzegać siebie w lokalnych społecznościach – w bloku i osiedlu – i byli na tyle solidarni, by takie organizacje jak Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości nie były po prostu konieczne.
Chciałabym, że ludzie zaczęli uczyć się skutecznej pomocy i tego, jak robić to mądrze i solidarnie.