adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
#Katechizm

W podróży przez Katechizm #12 (KKK 659-682)

Ostatnio mówiliśmy o najważniejszej prawdzie wiary chrześcijańskiej: zmartwychwstaniu. Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, chrześcijaństwo jest najwyżej jedną z wielu religii, refleksją człowieka nad światem, nad sobą samym i Bogiem, ale nie posiada żadnego potwierdzenia wyjątkowości osoby i słów Jezusa na tle innych proroków i przywódców wielkich religii.

Teraz powiemy kilka słów o tym, co stało się po zmartwychwstaniu Jezusa oraz o Jego powtórnym przyjściu na ziemię, którego spodziewają się chrześcijanie. Biblia mówi, że przez czterdzieści dni od zmartwychwstania Jezus ukazywał się uczniom, rozmawiał z nimi, spożywał posiłki, pouczał, okazywał swoją miłość i przebaczenie. Co wydarzyło się po tym okresie?

Co to znaczy, że Jezus wstąpił do nieba?

Niebo, bardziej niż miejscem, jest stanem, inną rzeczywistością. Kiedy mówimy, że Jezus wstąpił do nieba i zasiada po prawicy Ojca, mamy na myśli uczestnictwo uwielbionego człowieczeństwa Jezusa w mocy i władzy samego Boga oraz początek panowania Jezusa jako Króla nad całym stworzeniem; początek Królestwa Mesjasza. Ciało Jezusa było uwielbione od chwili zmartwychwstania. W czasie, gdy Jezus ukazywał się uczniom, Jego chwała była jednak częściowo ukryta. Sam Jezus wskazywał w rozmowie z Marią Magdaleną, że jeszcze pozostało Mu coś ważnego do wypełnienia: wstąpić do Ojca (por. J 20, 17).

Co to jest prawica Ojca?

Prawica Ojca to określenie oznaczające chwałę i cześć należną Bóstwu. W chwale tej od zawsze znajdował się Syn Boży. Po swoim zmartwychwstaniu wprowadził On do niej także swoje człowieczeństwo. Ludzka natura, ciało i dusza Jezusa Chrystusa znajdują się w chwale należnej Bóstwu.

Co to oznacza dla nas?

Uwielbienie człowieczeństwa Jezusa, a następnie Jego udział w chwale i czci należnej Bóstwu są ogromnym wyróżnieniem ludzkiej natury. Jedna z Osób Boskich na wieki ma nie tylko boską, ale także ludzką naturę, ludzkie ciało i duszę. Jezus otwiera nam drogę do domu Ojca. Nie tylko naszej duszy, ale także ciału, które po naszym zmartwychwstaniu będzie miało udział w życiu i szczęściu Bożym. Człowieczeństwo nie ma takiej mocy ani możliwości samo z siebie. Obecnie doświadcza tego pierwsza z wierzących, Maryja, która z ciałem i duszą została wzięta do nieba.

Ale przecież wywyższenie Jezusa miało dokonać się na krzyżu…

Tak, to prawda. Krzyż i wniebowstąpienie są ze sobą powiązane. Krzyż oznacza i zapowiada wniebowstąpienie. W niebie Jezus nieustannie wstawia się za nami jako kapłan, który raz jeden złożył za nas ofiarę z samego siebie na drzewie krzyża. „Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej [świątyni], ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga” (Hbr 9, 24). „Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi. Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie” (Hbr 7, 25-27).

Czy Jezus w żaden sposób nie pozostaje z nami na ziemi?

Jezus obiecał swoim uczniom z jednej strony, że odejdzie (por. J 16, 7), jak też, że pozostanie z nimi na zawsze (por. Mt 28, 20). Ta sprzeczność jest tylko pozorna. Jezus odszedł wprawdzie w widzialnej postaci i przebywa w chwale Ojca, ale pozostał z nami w swoim Kościele i w sakramentach. Co więcej, w jednym z sakramentów – Eucharystii – pozostał w swoim uwielbionym Ciele. Jego chwała jest jednak zakryta.

Kościół jest zalążkiem Królestwa Bożego, które zapoczątkował Jezus w chwili swojego wniebowstąpienia. To Królestwo nie objawiło się jeszcze w pełni chwały i świętości. Istnieje już, ukazuje swoją obecność pośród nas, ale nie w sposób spektakularny i oczywisty dla wszystkich. W Królestwo Jezusa uderzają jeszcze złe moce, choć zło jest ostatecznie pokonane. Znamy „wynik” tej walki, ale każdy z nas, jak i cały Kościół, realnie jej doświadcza.

„Dopóki jednak nie powstaną nowe niebiosa i nowa ziemia, w których sprawiedliwość mieszka, Kościół pielgrzymujący, w swoich sakramentach i instytucjach, które należą do obecnego wieku, posiada postać tego przemijającego świata i żyje pośród stworzeń, które wzdychają dotąd w bólach porodu i oczekują objawienia synów Bożych” (Lumen gentium, 48).

Zobacz też:   W podróży przez Katechizm #9 (KKK 464-511)

Obecny czas, w którym żyjemy, do czasu ponownego przyjścia Chrystusa w chwale, o którym za chwilę powiemy trochę więcej, jest czasem „już i jeszcze nie”. Z jednej strony sytuacja całej ludzkości jest nieporównywalnie lepsza niż przed śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa – mamy pełnię potrzebnego nam do zbawienia Objawienia Bożego, sakramenty, które są pewnymi środkami łaski Bożej, Kościół i działającego w nim Ducha Świętego. Z drugiej strony nadal trwa zmaganie, utrapienia, doświadczenia, a chrześcijanie muszą składać świadectwo swojej wierze, oczekiwać pełni Królestwa Bożego, być czujnymi w walce z własnym grzechem. Jeszcze nie nadeszła godzina chwalebnego ustanowienia królestwa mesjańskiego.

Co to znaczy, że Jezus przyjdzie powtórnie i kiedy to nastąpi?

Powtórne przyjście Jezusa jest bliskie (por. Ap 22, 20), a jego dnia ani godziny nikt nie zna i nie może wskazać (por. Mk 13, 32). Dlatego wszelkie konkretne przepowiednie co do daty końca świata możemy z całą pewnością odrzucić. Nakazuje tak sam Jezus: „Wtedy jeśliby wam kto powiedział: »Oto tu jest Mesjasz« albo: »Tam«, nie wierzcie! Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych. Oto wam przepowiedziałem. Jeśli więc wam powiedzą: »Oto jest na pustyni«, nie chodźcie tam!; »Oto wewnątrz domu«, nie wierzcie! Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego” (Mt 24, 23-27).

Biblia wskazuje na dwa znaki, które poprzedzą powtórne przyjście Jezusa. Jest ono wstrzymane do czasu nawrócenia się całego Izraela, przyjęcia przez niego Jezusa jako Mesjasza (por. Rz 11, 26; Mt 23, 39). Drugim znakiem ma być końcowa próba, prześladowanie Kościoła, które zachwieje wiarą chrześcijan. Prześladowanie to ma odsłonić „tajemnicę bezbożności”, pod postacią fałszywej religii, obiecującej rozwiązanie problemów ludzkości za cenę odstępstwa od prawdy. Istotą oszustwa Antychrysta jest pseudomesjanizm, który polega na uwielbianiu człowieka zamiast Boga Ojca i Mesjasza. Pojawia się ono tylekroć, ile razy człowiek dąży do wypełnienia nadziei mesjańskich poza przyjściem Jezusa w chwale, czyli w przypadku każdego świeckiego mesjanizmu politycznego. Ostateczna próba, jaką przejdzie Kościół, będzie analogią do męki i śmierci Jezusa, które poprzedziły Jego zmartwychwstanie. Królestwo Chrystusa nie przyjdzie więc przez ziemski triumf Kościoła, ale interwencję Boga – zstąpienie Chrystusa z nieba, które zniszczy panoszące się zło.

Na czym będzie polegał Sąd Ostateczny?

Wraz z powtórnym przyjściem Chrystusa na ziemię nastąpi sąd ostateczny. Będzie on polegał na ujawnieniu postępowania ludzi, tajników ich serc, motywacji, intencji, zawinionej niewiary, ale też dobra czynionego niekiedy w skrytości, miłości bliźniego itp. Zobaczymy w pełni „układankę”, jaką tworzyła Opatrzność Boża, współdziałając z ludzką wolnością, wykorzystując ludzkie wolne wybory, aby prowadzić dzieło zbawienia na świecie.

Jezus będzie ostatecznym sędzią każdego człowieka. Tylko On ma do tego prawo, gdyż On umarł za wszystkich ludzi, dokonując ich odkupienia i otwierając każdemu drogę do zbawienia. Tylko On będzie wiedział, kto wszedł na tę drogę i nią podążał, a kto odrzucił Bożą łaskę i przez to osądził siebie samego. „Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia” (J 5, 22-24). Każdy człowiek otrzyma sąd według własnych uczynków.

Istnieje możliwość potępienia na wieczność, kiedy człowiek odrzuci Ducha miłości. „Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym” (Mt 12, 32). Jezus wskazuje, że w człowieku może pojawić się taki pełny bunt przeciwko Bogu, który uniemożliwi udzielenie mu zbawienia, z woli i wyboru człowieka. Bóg pragnie zbawić wszystkich, ale nie może tego uczynić wbrew naszej woli. „Bóg stworzył cię bez ciebie, ale nie zbawia cię bez ciebie” (Św. Augustyn, Sermones, 169, 11, 13: PL 38, 923).

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.