adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
#Katechizm

W podróży przez Katechizm #11 (KKK 624-658)

W ostatnim fragmencie naszych katechizmowych rozważań mówiliśmy o śmierci Jezusa Chrystusa. Określiliśmy jej historyczne i duchowe przyczyny. Powiedzieliśmy również, że dzięki Jego śmierci otrzymaliśmy odkupienie. Dziś przychodzi pora na rozważanie najważniejszej prawdy wiary chrześcijańskiej – zmartwychwstania Jezusa.

Zanim do tego przejdziemy, powiemy sobie jeszcze kilka słów o samej śmierci Jezusa i tym, co działo się z Nim między śmiercią a zmartwychwstaniem. Jezus był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu (por. Hbr 4, 15).

Czy Jezus naprawdę umarł?

Tak, Jezus naprawdę umarł, to znaczy, że Jego ludzka dusza oddzieliła się od ciała i połączyła z nim ponownie w chwili zmartwychwstania. Jezus naprawdę „zaznał śmierci” (Hbr 2, 9) jak każdy człowiek. Śmierć jest skutkiem grzechu. Jezus nie popełnił nigdy żadnego grzechu, poniósł jednak w swoim ciele skutki naszych grzechów, dlatego Pismo Święte powie, że Bóg dla nas „grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5, 21). 

Święty Grzegorz z Nyssy ujął tę prawdę w następujący sposób: „Bóg (Syn) nie przeszkodził, by śmierć rozdzieliła Jego duszę i ciało, zgodnie z koniecznym porządkiem natury, na nowo jednak je połączył przez Zmartwychwstanie, by stać się w swojej osobie punktem spotkania śmierci i życia, zatrzymując w sobie proces rozkładu natury powodowany przez śmierć i stając się zasadą połączenia rozdzielonych części” (św. Grzegorz z Nyssy, Oratio catechetica, 16: PG 45, 52 B).

Czy w chwili śmierci Osoba Jezusa została podzielona?

Nie. Rozdzieleniu uległy ludzka dusza Jezusa i Jego ciało, ale nadal były one zjednoczone w Boskiej Osobie Chrystusa. „Z faktu, że przy śmierci Chrystusa dusza została oddzielona od ciała, nie wynika, żeby jedyna Osoba została podzielona na dwie, ponieważ ciało i dusza Chrystusa istniały z tego samego tytułu od początku w Osobie Słowa. Chociaż zostały rozdzielone przez śmierć, to i ciało, i dusza pozostały złączone z tą samą i jedyną Osobą Słowa” (św. Jan Damasceński, De fide orthodoxa, III, 27: PG 94,1098 A). „Gdy Jezus przebywał w grobie, Jego Boska Osoba nieustannie pozostawała zjednoczona zarówno z Jego duszą, jak i z Jego ciałem, chociaż były oddzielone od siebie przez śmierć. Dlatego ciało zmarłego Chrystusa nie uległo skażeniu” (KKK 630).

Czy ciało Jezusa uległo rozkładowi?

Nie. Jezus umarł naprawdę, to znaczy, że jego ziemskie życie zakończyło się, a dusza oddzieliła się od ciała, niemniej Jego ciało nie stało się martwymi zwłokami, jak w przypadku innych ludzi, nie zaznało też rozkładu. Śmierć nie panowała nad Nim (por. Dz 2, 24), nie mogła zniszczyć Jego ciała, ponieważ Jezus przyjął śmierć i doświadczał jej ze względu na nas i nasze grzechy, a nie własne. 

W Credo mówimy, że Jezus zstąpił do piekieł. Co to znaczy?

Ludzka dusza Jezusa, podobnie jak w przypadku innych ludzi, po śmierci znalazła się w krainie umarłych. Użyte w Credo słowo „piekło” nie oznacza piekła potępionych, rzeczywistości wiecznej, w której przebywają upadli aniołowie i potępieni ludzie, ale otchłań, krainę zmarłych. Wierzymy, że wszyscy ludzie sprawiedliwi, którzy dostępują zbawienia od początku świata aż do jego końca, nie mogą oglądać Boga twarzą w twarz inaczej, jak dzięki Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Mówiąc, że Jezus zstąpił do piekieł, mamy na myśli to, że Jezus dopuścił do zjednoczenia z Bogiem tych wszystkich, którzy odeszli z tego świata przed Jego śmiercią i zmartwychwstaniem, a chcieli mieć w niej swój udział (byli sprawiedliwi, dobrzy, kochali Boga, postępowali w życiu zgodnie ze swoim sumieniem i wybrali zbawienie). Zstąpienie do piekieł Jezusa to pokonanie śmierci przez Jego śmierć. Pięknie śpiewa się o tym w bizantyjskim troparionie paschalnym: „Chrystus powstał z martwych, śmiercią podeptał śmierć i będącym w grobach życie darował!”.

Przychodzi pora na zajęcie się tematem zmartwychwstania – najważniejszej prawdy wiary chrześcijańskiej. Cała Tradycja Kościoła w misterium paschalnym, czyli śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, widziała fundamentalną, kulminacyjną prawdę wiary, zapowiedzianą w Starym Testamencie i przez samego Jezusa. 

Co to znaczy, że Jezus zmartwychwstał?

Zmartwychwstanie Jezusa jest wydarzeniem rzeczywistym, realnym. Nie jest to jedynie przenośnia, metafora życia wiecznego czy zwycięstwa życia nad śmiercią. Od początku chrześcijanie uważali zmartwychwstanie za wydarzenie, które potwierdzają historyczne znaki. Święty Paweł w jednym z najstarszych przekazów z 56 r. napisał: „Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem: i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi” (1 Kor 15, 3-8). Fragment ten wyraźnie mówi, że przekonanie o zmartwychwstaniu Jezusa towarzyszyło uczniom od początku Kościoła. Paweł przejmuje je od apostołów. Jego osobiste spotkanie z Jezusem pod Damaszkiem stanowi dla niego kolejny, a nie jedyny, argument na rzecz przekonania o tym, że Jezus pokonał śmierć i żyje.

Jakie można wskazać argumenty za prawdziwością zmartwychwstania?

W jednym ze wzmiankowanych pod tekstem materiałów czytelnik znajdzie więcej i szerzej omówionych argumentów za zmartwychwstaniem. Tu jednak wskażemy kilka. Pierwszym z nich jest pusty grób. Samodzielnie fakt ten oczywiście nie jest dowodem na zmartwychwstanie. Brak ciała Jezusa w grobie można próbować tłumaczyć w inny sposób. Jednak pusty grób jest wyjściowy dla jakiejkolwiek rozmowy na temat zmartwychwstania. Gdyby ciało leżało w grobie, opowiadanie apostołów nie mogłoby się w żaden sposób utrzymać. Przywódcy żydowscy czy Rzymianie również nie musieliby walczyć z rodzącym się Kościołem – wystarczyłoby pokazać ciało Jezusa. 

O zmartwychwstaniu jako wyjaśnieniu zniknięcia ciała świadczą liczne świadectwa zapisane w Ewangelii. Ich niespójność wcale nie jest dowodem niewiarygodności – wręcz przeciwnie, pokazuje z jednej strony silne emocje towarzyszące zdarzeniu, z drugiej naturalne różnice między świadkami. Znane są przypadki, w których świadkowie wypadków czy przestępstw podawali nieco inny rysopis sprawcy, kolor jego ubrań, liczbę poszkodowanych. Ludzie, zwłaszcza pod wpływem zaskoczenia lub przerażenia, nie dostrzegają wszystkich szczegółów. Zbyt zbieżne, nieróżniące się niczym świadectwa, mogłyby świadczyć o ich fałszerstwie, zmowie. 

Zmartwychwstały ukazał się kobietom (mimo że nie były one traktowane jak poważni świadkowie w kulturze semickiej, ewangeliści nie pomijają ich relacji), apostołom, innym uczniom (wspomina o tym np. św. Paweł w wyżej cytowanym fragmencie Listu do Koryntian). Apostołowie początkowo niedowierzali, że zmartwychwstanie naprawdę miało miejsce – por. Łk 24, 11-12. 38. 41; Mk 16, 11. 13-14; J 20, 24-29. Tu również nie ukrywają oni tego faktu. Twierdzenie, jakoby zmartwychwstanie było wytworem wiary apostołów, którzy nigdy nie spotkali się z fizycznie obecnym Jezusem w ciele po Jego śmierci na Golgocie i pogrzebie, nie znajduje podstaw w Ewangelii

Czy można oddać życie za kłamstwo?

Myślę, że to jest najważniejsze pytanie, kiedy mówimy o zmartwychwstaniu Jezusa. Uczniowie uczynili z niego absolutny fundament chrześcijaństwa, głosili, że Bóg wskrzesił Jezusa i tym samym potwierdził Jego mesjańską godność (por. np. Dz 14, 24; Dz 25, 19). Za to nauczanie byli prześladowani, a wielu z nich (w przypadku apostołów wszyscy poza Janem) poniosło śmierć męczeńską. Faktycznie, wielu ludzi gotowych jest umrzeć za różne rzeczy. Nierzadko także szalone, niekiedy wręcz złe. Ale pod jednym warunkiem: że przynosi to korzyść ich najbliższym lub że są pewni tego, za co oddają życie, przekonani, że jest to prawdą (nawet jeśli obiektywnie nie jest). W przypadku pierwszych chrześcijan ciężko mówić o korzyściach materialnych, zwłaszcza że ginęły całe rodziny, niekiedy także małe dzieci. Po ludzku nie opłacało się głosić zmartwychwstania Jezusa, narażając się na wykluczenie z synagogi, prześladowanie, a często także śmierć. Uczniowie byli przekonani, że Jezus zmartwychwstał. Że Go widzieli, spożywali z Nim posiłki, rozmawiali po Jego zmartwychwstaniu. 

Zobacz też:   Raport ze Spustoszonej Winnicy: Prolog

Skąd wiemy, że zmartwychwstanie jest najważniejszą prawdą wiary?

Pisze o tym wprost św. Paweł: „A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1 Kor 15, 17-19). Rzeczywiście, od samego początku chrześcijanie są przekonani, że bez zmartwychwstania chrześcijaństwo nie ma sensu (czy to też pośrednio nie potwierdza samego doświadczenia zmartwychwstania? Czy można by oprzeć całą religię na czymś, co do czego nie miałoby się pewności i jednocześnie twierdzić, że ten system jest bez tego zupełnie pozbawiony sensu?). Wskazania moralne chrześcijaństwa, chociażby wyrażone w Kazaniu na Górze, przekraczają coś, co można nazwać „prawem natury”. Są trudniejsze, wymagają zaparcia się siebie, miłości nieprzyjaciół itp. Jeżeli Jezus nie byłby Mesjaszem i Bogiem, za którego się podawał, życie według takich zasad nie dawałoby pewności drogi do wiecznego szczęścia. Natomiast ich trudność sprawia, że podążanie taką ścieżką zamieniłoby się w bezsensowny duchowy masochizm. Tak, jeśli Jezus nie zmartwychwstał, zasady moralne, życie sakramentalne i wszystko inne, czego Kościół naucza, jest pozbawione sensu. Wszystkie nasze wysiłki na drodze wiary mają jakikolwiek sens tylko ze względu na to, że Jezus naprawdę jest kimś więcej niż tylko jednym z wielu mędrców – że jest Bogiem. 

Zmartwychwstanie potwierdza to, czego Jezus nauczał. Wszystkie, nawet najtrudniejsze lub niezrozumiałe słowa i gesty Jezusa są prawdziwe, bo Jezus uwiarygodnił swoją Osobę i całe swoje nauczanie przez zmartwychwstanie. Zapowiedział uczniom, że powstanie z martwych (np. Łk 18, 31-34) i to uczynił – czy więc coś innego jest dla Niego niemożliwe? Czy inne Jego obietnice byłyby nieprawdziwe? Zmartwychwstanie potwierdza, że był On Bogiem. Tylko Bóg jest Panem życia i śmierci. Jezus powiedział o samym sobie: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca” (J 10, 17-18).

Czy Jezus zmartwychwstał cieleśnie czy tylko duchowo? Jak wyglądało Jego ciało po zmartwychwstaniu?

Katolicy wierzą w fizyczność zmartwychwstania Jezusa. To coś innego niż przekonanie, że Jego duch żyje w zaświatach, a nawet ukazuje się w jakiś sposób ludziom. Jezus przeszedł ze śmierci do życia poza czasem i przestrzenią, ale w swoim ciele. Spożywał On posiłki po swoim zmartwychwstaniu (por. Łk 24, 30. 41-43; J 21, 9. 13-15), kobiety dotykały Go (por. Mt 28, 9). Jezus nie był duchem, ale jak sam powie, ma ciało i kości (por. Łk 24, 39). Jeszcze za swojego życia Jezus zapowiadał, że Jego Ciało będzie wskrzeszone: „Jezus dał im taką odpowiedź: »Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo«. Powiedzieli do Niego Żydzi: »Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?« On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J 2, 19-22). Ciało Jezusa po zmartwychwstaniu jest tym samym ciałem, w jakim spędził On swoje ziemskie życie, ale nie jest ono takie samo, to znaczy posiada pewne nowe właściwości ciała uwielbionego: znajduje się poza czasem i przestrzenią, przychodzi mimo zamkniętych drzwi (por. J 20, 19), Jego wygląd zewnętrzny bywa mylący i czasami nie zostaje od razu rozpoznany (por. J 20, 15; Łk 24, 13-32). Człowieczeństwo Jezusa po zmartwychwstaniu nie jest już związane z ziemią i należy wyłącznie do Boskiego panowania Ojca (por. KKK 645). Zmartwychwstanie nie było powrotem do ziemskiego życia, jak to miało miejsce na przykład w przypadku wskrzeszenia Łazarza. Łazarz za ileś lat znów umarł. Jezus żyje na wieki. Śmierć nie ma już nad Nim żadnej władzy, została przez Niego pokonana na zawsze.

Czy ktoś widział sam moment zmartwychwstania?

Nie. Nikt nie był bezpośrednim świadkiem samego momentu zmartwychwstania. Ewangelia nie mówi, jak się ono dokonało z fizycznego punktu widzenia. Pozostaje to tajemnicą. Zmartwychwstanie samo w sobie, choć jest historycznym wydarzeniem, za którym można przedstawić liczne argumenty, wymaga aktu wiary. Nie da się dowieść, że Jezus nie zmartwychwstał, ale można także zignorować rozumowe przesłanki, które prowadzą do wniosku, że zmartwychwstanie rzeczywiście miało miejsce. Bóg pozostawia nam przestrzeń na wiarę. Zmartwychwstanie, chociaż miało miejsce w historii, przekracza ją, jest bramą do innego świata i innej rzeczywistości.

Czy w zmartwychwstaniu miały udział dwie pozostałe Osoby Boskie?

Tak. Zmartwychwstanie jest dziełem Trójcy Świętej. Wszystkie trzy Osoby Boskie działają w nim równocześnie. Ojciec „wskrzesił (Dz 2, 24) Jezusa i w doskonały sposób wprowadził Jego człowieczeństwo – wraz z ciałem – do Trójcy” (KKK 648). Syn zmartwychwstaje swoją mocą, jak sam zapowiada (por. J 10, 17-18). „Duch Święty ożywia martwe człowieczeństwo Jezusa i powołuje je do chwalebnego stanu Pana” (KKK 648).

Jakie skutki ma zmartwychwstanie Jezusa dla naszego życia?

Oprócz tego, że zmartwychwstanie uzasadnia i uwiarygadnia wiarę chrześcijańską, to dla tych, którzy uwierzyli, jest też znakiem i zapowiedzią naszego zmartwychwstania. Wyznajemy w Credo, że wierzymy w zmartwychwstanie ciała. Nasze śmiertelne ciała będą kiedyś przywrócone do życia i ponownie zjednoczone z naszymi duszami, jak ciało Jezusa: „A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha” (Rz 8, 11).

Przez swoje zmartwychwstanie Jezus, pokonując grzech i śmierć, usprawiedliwił nas, to znaczy przywrócił nam łaskę Bożą, którą utraciliśmy przez grzech. Upraszczając, można powiedzieć, że przez śmierć zostaliśmy wyzwoleni z grzechu, a przez zmartwychwstanie Jezus otworzył nam dostęp do nowego życia. Jesteśmy dzięki łasce braćmi Jezusa, przybranymi synami Ojca. Łaska sprawia, że mamy udział w życiu Jezusa w pełni objawionym w zmartwychwstaniu (por. KKK 655).

Materiały dodatkowe:

Foster Ch., Dochodzenie w sprawie Jezus, 2010.

McDowell J., Sprawa zmartwychwstania, 2004.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.