adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Społeczeństwo

Sześć powodów, dlaczego nie dogadujesz się z innymi

Bywa niekiedy tak, że wdajemy się z ludźmi w różnorakie dyskusje światopoglądowe. Nie ma w tym niczego złego – lubimy się komunikować z innymi, słuchać ich wypowiedzi i samemu być wysłuchanymi. Zdarza się jednak (i to dość często!), że dochodzi do okropnych kłótni na tym tle. Dlaczego tak się dzieje?

Systemy przekonań to bardzo złożone struktury. Są zbudowane z naszej wiedzy, doświadczenia, emocji, historii życia, osobowości, a nawet chorób. To, kim jesteśmy, co nas spotkało i co robiliśmy w życiu warunkuje schemat myślenia.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze specyficzna budowa ludzkich władz poznawczych. Immanuel Kant zauważył, że sposób, w jaki poznajemy, jest niejako „uorganizowany” przez tzw. formy naoczności. Były nimi czas i przestrzeń. Nie umiemy poznawać i przetwarzać informacji bez umieszczania ich w tych dwóch kategoriach. Zawsze pytamy: kiedy? Jak? Gdzie? W jakim celu? W jakim kierunku? Chcemy uzyskać precyzyjną odpowiedź w kontekście sposobu, w jaki zwykliśmy poznawać. W procesie dialogu międzyludzkiego często dochodzi do kłótni ze względu na wyżej wymienione czynniki. Różnorodność poglądów, sposobów bycia i osobowości jest tak duża, że nie da się uniknąć nieporozumień. Przyjrzyjmy się kilku przyczynom takiego stanu rzeczy.

1. Po prostu chcesz się pokłócić

Nie ukrywajmy, że przyciskanie oponenta w dyskusji do muru jest przyjemne. Jeszcze lepiej, gdy tej osobie nawymyślamy, a tłum gapiów, w imię maksymy „Chleba i igrzysk!”, przyklaśnie nam dwudziestoma „lajkami” na Facebooku.

Łechcze to nasze ego wprost do poziomu swoistej intelektualnej ekstazy. To nic dziwnego – ewolucja nagradza zachowania zmierzające do osiągania wyższego statusu w hierarchii.

Sęk w tym, że nie jesteśmy tylko poddani instynktom. Ludzie – jak zauważył Heidegger – są jednocześnie z natury i kultury. Posługujemy się kulturą, by okiełznać to, co w naturze jest dla nas potencjalnie szkodliwe lub uciążliwe. Na ogół chęć bezpardonowego kłócenia się z ludźmi jest wbrew tej kulturze. Takie zachowanie po prostu przeczy wzajemnej kooperacji podejmowanej w celu pokonania przeszkody. Pułapką, na którą tak wielu się łapie, jest nieświadomość, że trudności wynikłe z rozbieżności przynależności kulturowej poszczególnych jednostek są również problemami, które należy rozwiązywać drogą współpracy, a nie eliminacji.

2. Cierpisz na syndrom oblężonej twierdzy

Ile razy spotkaliśmy się już z osobami, które z jakiegoś powodu atakowały nas pomimo tego, że nie powiedzieliśmy im niczego złego? Przyczyną tego bywa syndrom oblężonej twierdzy.

Ludzie w niego popadający są niezdolni do oceny swojego rozmówcy „na chłodno”. Zamiast tego, korzystając z przykrych doświadczeń oraz stworzonych przez siebie obwarowań, natychmiast przechodzą do ataku werbalnego. Warto pamiętać, że przypadłość ta grozi każdemu. Szukanie wszędzie spisków i wrogów oraz budowanie mentalności ciemiężonego bojownika dobrej sprawy są cechami charakterystycznymi dla praktycznie większości światopoglądów obarczonych owym syndromem.

3. Nieświadomie uzupełniasz swoje deficyty osobowościowe

Wśród nas nie brakuje osób poranionych, z trudną przeszłością. Łatwo znaleźć ludzi lękliwych, z poczuciem niskiej samooceny, nadwrażliwych emocjonalnie czy narcyzów. Często te przypadłości są w ogóle nieuświadomione przez tych, których one dotykają.

Ktoś taki męczy się, ale nie wie dlaczego. Czyjeś wypowiedzi drażnią go niemiłosiernie, może chciałby przestać się emocjonować, ale nie potrafi. Czuje się wprost rozrywany od środka, jeśli zaraz nie wyrazi swoich przekonań lub nie skomentuje posta w Internecie. Ktoś taki podświadomie czując, że czasami wypowiadanie swoich racji dostarcza mu przyjemności, robi to coraz częściej i agresywniej, byle tylko na chwilę znów poczuć się lepiej.

Zobacz też:   „To cena, którą płacę za życie tego dziecka”. Zuzanna Wiewiórka w szczerym wywiadzie dla Adeste

4. Zakładasz z góry, że twój rozmówca jest zły

Zdarza się, że zapominamy, o czym tak naprawdę rozmawiamy. Zwyczajowo dyskusja światopoglądowa dotyczy jakichś faktów i ich interpretacji w świetle jakiejś dziedziny (filozofii, nauki bądź teologii). Niestety dochodzi niekiedy do tego, że druga strona żywi przekonanie (świadomie lub nie), iż osoba o innych poglądach jest nie tyle w błędzie, co po prostu moralnie zła.

Zachodzi tu zjawisko tzw. ekstrapolacji, czyli przeniesienia jakiejś dziedziny faktów na pole na przykład dyskusji o moralności. O wiele łatwiej przychodzi wówczas potępienie kogoś, komu właśnie przykleiliśmy łatkę „tego złego”. Poza tym działa tutaj mechanizm plemienny: osoba o odmiennych przekonaniach może być kimś potencjalnie groźnym, więc zinterpretowanie inności jako zła moralnego jest wygodnym sposobem poradzenia sobie z oponentem w dyskusji.

5. Oboje jesteście nieświadomi nieporozumienia

Mnogość poglądów prowadzi bardzo często do nieporozumień. Operujemy pojęciami, symbolami i strukturami językowymi, które bardzo często dla każdego z nas znaczą (choćby odrobinę) coś innego. Jednak, jak zauważył Wittgenstein, gry językowe pełnią w naszym życiu ogromną rolę, dlatego nie sposób z nich zrezygnować.

Co więc zrobić, by się nie kłócić o rzeczy, które po prostu można by po ludzku zrozumieć? Przede wszystkim należy unikać nieprecyzyjnych stwierdzeń odwołujących się do emocji, chwilowych doznań i intuicji. Najlepiej trzymać się tylko tego, co jest dane w poszczególnych naukach i w ten sposób pokazywać sobie nawzajem znane nam informacje.

6. Myślisz, że jesteś tu po to, by przekonywać

Powiedzmy sobie szczerze – opinie mają bardzo małą wartość. Są to zdroworozsądkowe sposoby opisu rzeczywistości potrzebne nam do potocznej komunikacji. Gdy więc zaczynamy wykorzystywać taką metodę porozumiewania się do przekazywania skomplikowanych treści filozoficznych, naturalną konsekwencją jest popadanie w błąd lub nieporozumienie. Całej sytuacji nie pomaga chore poczucie misji, które polega na usilnej chęci przekonywania wszystkich do swoich racji.

Święta Bernadetta Soubirous stwierdziła kiedyś, że jej pracą jest nie przekonywać, ale informować ludzi. Gdy tak zaczniemy myśleć o każdej rozmowie, nagle okaże się, że o wiele łatwiej jest nam rozmawiać z innymi. Naszą jedyną rolą jest bowiem pokazywanie tego, jak jest, a nie przekonywanie i usilne wykłócanie się.

Czy jesteśmy skazani na kłócenie się?

Mogłoby się wydawać, że istnieje cały ogrom czynników, które wpływają na to, że ludzie się kłócą. Potrzeba by napisać książkę, aby opowiedzieć o nich wszystkich. Czy oznacza to więc, że nie da się „nie pokłócić”? Z grubsza rzecz biorąc – tak, nie da się. To jednak nie zwalnia nas z obowiązku dbania o pozytywny wymiar rozmowy z drugim człowiekiem.

Dialog jest tą częścią życia, na którym oparliśmy w dużej mierze naszą cywilizację. Komunikacja jest nieuchronna, potrzebna i nawet w niektórych przypadkach zbawienna; trzeba jej się tylko nauczyć. A że sztuka to niełatwa, to już inna sprawa…

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.