K.: Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie.
W.: Żeś przez Paschę Swoją świat odkupić raczył.
To być może pierwszy taki moment. Nigdy dotąd nie spotkali się w tym gronie bez Mistrza. To On ich powołał, wybrał spośród wielu. Przez wiele miesięcy towarzyszyli Mu na każdym kroku. Widzieli z bliska Jego cuda, słyszeli Jego naukę. Jeśli się spotykali, przebywali razem, dyskutowali, On zawsze był z nimi.
Razem po raz ostatni świętowali Paschę. To było tej straszliwej nocy, kiedy Jezus został pojmany, a następnego dnia zamordowany. Wówczas rozpierzchli się w strachu i poczuciu bezsensu. Ponownie spotkali się dopiero, gdy Chrystus znów był pośród nich. Pokonał śmierć i przywrócił sens ich wierze. Zmartwychwstał zgodnie ze swoimi wcześniejszymi zapowiedziami, które oni zrozumieli dopiero po wszystkim.
Ale teraz, gdy ponownie spotkali się w Wieczerniku, Nauczyciela nie było pośród nich. To znaczy nie było fizycznie, ponieważ przed kilkoma dniami wzniósł się do nieba. Jeśli jednak czegoś się przez ten czas nauczyli, to tego, żeby zawsze uważnie słuchać Jego słów i trzymać się wypełniającej je nadziei. A przecież Syn Boży, odchodząc do Ojca, nie tylko wyznaczył im zadanie, ale również obiecał, że nie pozostaną sami. W Wieczerniku nie dominował więc nastrój niepewności i strachu, tylko radosnego i podniosłego wyczekiwania, zwłaszcza że wraz z uczniami była tam Maryja, Matka Jezusa.
Niezwykła cierpliwość i nadzieja Maryi mogła być wzorem dla wszystkich uczniów Chrystusa, którzy towarzyszyli Mu podczas jego ziemskiej działalności. Tym bardziej niech stanowi więc wzór dla nas. Żyjemy przecież w nieporównywalnie wygodniejszych i bezpieczniejszych czasach, a jednak ogrom cierpliwości, zaufania i nadziei, jakim była wypełniona tamta scena w Wieczerniku, może wydawać się nam abstrakcją wręcz nie do wyobrażenia.
Pokorna cierpliwość Maryi udzieliła się apostołom. Warto więc, aby udzieliła się także nam. Nieprzypadkowo czcimy Maryję jako Matkę Kościoła – a więc zarówno apostołów, jak i każdej oraz każdego z nas. Patrzmy z ufnością na naszą Matkę, a razem z nią wznośmy ufne i pełne nadziei spojrzenie w stronę Ojca.
Zmartwychwstały Jezu, tak często z błahych powodów tracimy nadzieję i zaufanie do Ciebie. Pomóż nam iść przez życie z cierpliwą wiarą w Twoją nieskończoną łaskę.
K: Raduj się i wesel, Panno Maryjo, Alleluja.
W: Bo zmartwychwstał Pan prawdziwie, Alleluja.