Wypełnianie obowiązku i pełnienie służby – dla współczesnego człowieka wierzącego niekoniecznie są to najciekawsze sformułowania. Osobiste przekonanie, wejście w przyjacielską relację z Bogiem? Jak najbardziej! Obowiązki względem Boga? Służba pełniona dla Niego? Może innym razem!
11 lipca 2021 roku
VII niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego, 2 klasy
Szaty zielone
Link do tekstów liturgicznych na dzisiaj: KLIK
Apostoł Paweł w dzisiejszej lekcji zestawia dwa rodzaje służby. Mówi, że istnieje służba nieprawości, która przynosi niewolę, oraz służba sprawiedliwości będąca drogą do uświęcenia. Ciekawe jest to, że ową „swobodę”, którą wielu kojarzy z uwolnieniem się od zasad i reguł, św. Paweł określa właśnie mianem „pójścia na służbę”. Tak jakby totalna wolność i niezależność nie były nawet pośród dostępnych opcji.
Człowiek współczesny chciałby chyba na dylemat „Służyć Bogu czy mamonie?” odpowiedzieć: „A czy w ogóle konieczna jest jakakolwiek służba? Nie mogę być po prostu sobiepanem?”.
Próba uniezależnienia się od Stwórcy stoi u podstawy niemalże każdego grzechu. Pokusa stworzenia sytuacji, w której obowiązywać będą tylko moje reguły, a wykluczona zostaje wszelka służba, jest stara jak świat. Jest to pokusa o tyle subtelna, iż nie polega na dokonywaniu wyborów „przeciwko Bogu”, tylko „obok Niego, pomimo Jego Obecności”.
Stan, w którym przez „gimnastykę myślową” wyłączylibyśmy jakąś sferę naszego życia spod Jego wpływu, byłby próbą swoistej „rebelii”. Byłaby to „insurekcja” stworzenia wobec Stwórcy.
Pewną paraliturgiczną rzeczywistością, która wydaje się z kolei umacniać poczucie zależności człowieka od Boga, jest w Kościele stała obecność sakramentaliów. Przez te rozmaite poświęcenia i błogosławieństwa człowiek uznaje swoją zależność od Boga – Stwórcy, prosząc o błogosławieństwo zarówno dla owoców natury, jak i pracy swoich rąk.
Również od strony pozytywnej tę dynamikę ukazuje dzisiejsza Ewangelia. Święty Mateusz, przytaczając słowa naszego Pana dotyczące rozeznawania proroctw, wskazuje na znane nam kryterium – po owocach ich poznacie. Kryterium owo podkreśla organiczną wręcz łączność pomiędzy rośliną a jej owocem. Łączność, której nie sposób się wyzbyć – owoce nie powstają bowiem samoistnie, obok drzewa, lecz są z nim ściśle złączone.
Wezwanie do służby Bogu nie jest zatem niczym nienaturalnym, niegodnym człowieka ceniącego indywidualność; jest równie normalne co oczekiwanie, by gruszki pojawiały się na gruszy.
Pokusa totalnej niezależności powinna zostać skonfrontowana ze słowami Pana: „Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami” (J 15, 5). Są to bowiem ostatecznie słowa, które ukazują życiodajną więź, nie zaś ograniczające zniewolenie.