"Powołanie apostoła Jana na Weselu w Kanie" Jan Korneliusz Vermeyen, około 1530 r.
„Pan mówi: »Napełnijcie stągwie wodą i zanieście gospodarzowi wesela«. A gdy gospodarz skosztował wody, która stała się winem, rzekł do oblubieńca: »Zachowałeś dobre wino do tego czasu«” (z antyfony na komunię).
Druga Niedziela po Objawieniu
Link do tekstów mszalnych: [KLIK]
Św. Augustyn, biskup Hippony:
Myślę, że Chrystus nie bez powodu przyszedł na wesele
„Nawet bez cudu w tym wydarzeniu coś z tajemnicy staje przed nami otworem. Pukajmy, aby nam otworzono i abyśmy zostali upojeni niewidzialnym winem: byliśmy wodą, a On uczynił nas winem, dał nam wiedzę, znamy bowiem wiarę w Tego, którego wcześniej nie znaliśmy. Możliwe, że zadaniem tej mądrości – razem z czcią Boga, z chwałą Jego majestatu i umiłowaniem Jego wszechmocnego miłosierdzia – jest zrozumieć, co wydarzyło się w tym cudzie”.
Pan, który został posłany, przybywa na wesele
„Co jest dziwnego w tym, że przychodzi do tego domu na wesele, skoro przyszedł On na ten świat właśnie na wesele? Gdyby bowiem nie przybył na wesele, nie byłby tutaj Oblubieńcem. A co znaczą słowa Apostoła: »Przysposobiłem was dla jednego męża jako czystą oblubienicę zaślubioną Chrystusowi«? Co znaczy jego obawa, aby dziewictwo oblubienicy Chrystusa nie zostało zniszczone przez przebiegłość diabła? »Lękam się – mówi – aby tak jak wąż zwiódł Ewę swoją przebiegłością, tak wasze umysły nie zostały odwiedzione od prostoty i czystości, które są w Chrystusie«”.
Za oblubienicę ma więc On tę…
„…którą odkupił swoją Krwią i której dał zadatek Ducha Świętego (por. 2 Kor 11,2-3; 1,22). Wyrwał ją z ręki diabła: umarł za jej grzechy, zmartwychwstał dla jej usprawiedliwienia (por. Rz 4,25). Kto ofiarowałby aż tyle swojej oblubienicy? Ludzie ofiarowują różnego rodzaju ziemskie ozdoby: złoto, srebro, kamienie szlachetne, konie, posiadłości, ziemie, własność: czy ktoś komuś ofiarował własną krew?
Jeśli przecież da oblubienicy własną krew, to nie będzie mógł jej poślubić. Pan zaś ufnie umarł, dał swoją krew za tę, którą miał zdobyć, zmartwychwstając, a którą już z sobą złączył w łonie Dziewicy. Słowo jest bowiem oblubieńcem, zaś ludzkie ciało jest oblubienicą, a obie te rzeczywistości są jednym Synem Boga i synem człowieczy: gdzie stał się głową Kościoła – chodzi o owo łono dziewicy Maryi, będące jego komnatą zaślubin – stamtąd też wychodzi niczym oblubieniec ze swojej komnaty, jak zapowiedziało to Pismo: »On jak oblubieniec wychodzi ze swojej komnaty, cieszy się jak siłacz wyruszający w drogę« (Ps 18,6). Z komnaty wyszedł jako oblubieniec i posłany przyszedł na wesele”.
(św. Augustyn z Hippony, Komentarz do Ewangelii Jana, VIII, 1-4 Tłum. P.M.Szewczyk; za: patres.pl)