Nie tak dawno pisałem o godzinie śmierci papieża Polaka, że jest obchodzona z przesadną pompą. Natomiast jeśli chodzi o godzinę śmierci Pana Jezusa, jej codzienny obchód zazwyczaj rozmija się nieco z założeniami. Przez nieuwagę? Z niewiedzy? Z przyzwyczajenia?
O godzinie 15:00 w wielu miejscach rozbrzmiewa Koronka do Bożego Miłosierdzia. Katolickie rozgłośnie nadają modlitwę, animatorzy na rekolekcjach zapraszają do jej odmawiania, księża gromadzą ludzi w kościołach. Gdyby zapytać szeregowego wiernego, z jaką modlitwą kojarzy mu się godzina piętnasta, z pewnością wskaże właśnie koronkę. Dlaczego?
Miłosierdzie
Kiedy 22 lutego 1931 roku św. Faustynie zaczął objawiać się Pan Jezus, wiele mówił o miłosierdziu, które ma być ratunkiem dla grzeszników. Podczas widzeń polecił namalowanie obrazu Jezu ufam Tobie, ustanowienie Niedzieli Miłosierdzia na pierwszą niedzielę po Wielkanocy, a oprócz tego podyktował Faustynie treść koronki. „Ile razy wejdziesz do kaplicy, odmów zaraz tę modlitwę, której Cię nauczyłem wczoraj” – mówił Jezus św. Faustynie 14 IX 1935 (Dz. 476).
W Dzienniczku jednak znaleźć można jeszcze jedną formę pobożności. Mianowicie Godzinę Miłosierdzia. „O trzeciej godzinie – mówił Pan Jezus do siostry Faustyny – błagaj Mojego miłosierdzia, szczególnie dla grzeszników, i choć przez krótki moment zagłębiaj się w Mojej męce, szczególnie w Moim opuszczeniu w chwili konania. Jest to godzina wielkiego miłosierdzia dla świata całego” (Dz. 1320). Nie chodzi bynajmniej o godzinę zegarową, ale o godzinę śmierci Jezusa. Zgodnie z tym, co czytamy w Dzienniczku, Godzina Miłosierdzia nie jest związana z żadną gotową formułą. Można w jej ramach odprawić drogę krzyżową lub nawiedzić Najświętszy Sakrament. A jeśli czas nam na to nie pozwala, to w tym miejscu, gdzie nas zastaje godzina 15:00, możemy choć przez krótki moment połączyć się z Nim, konającym na krzyżu. Bo to właśnie jest istotą tej modlitwy – tajemnica Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Niemniej w przypadku tej modlitwy trzeba spełnić określone warunki. Po pierwsze – jak już wspomniałem – musi to być o trzeciej godzinie po południu. Po drugie – musi zawierać odwołanie do wartości i zasług Jego bolesnej męki. I w końcu po trzecie – musi być skierowana bezpośrednio do Jezusa.
Dlaczego nie koronka?
Koronka do Bożego Miłosierdzia niewątpliwie zawiera odwołanie do bolesnej Męki Jezusa. Ale nie jest skierowana bezpośrednio do Niego – Syna Bożego, Drugiej Osoby Trójcy Świętej. Wystarczy przyjrzeć się dokładnie modlitwie, którą odmawia się na dużych paciorkach. Mówimy bowiem wtedy: „Ojcze przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego”. Nie trudno się zorientować, do kogo kierowana jest ta modlitwa – do Boga Ojca, Pierwszej Osoby Trójcy Świętej.
Skąd bierze się taki upór w propagowaniu koronki o 15:00? Może z potrzeby korzystania z tych form modlitwy, które znamy na pamięć i które łatwo odmówić w pewnym sensie bez zastanowienia? A może wynika z nieznajomości nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego w połączeniu z brakiem potrzeby weryfikacji dotychczasowej wiedzy w oparciu o materiał źródłowy?
Oczywiście nie jest tak, że nie wolno odmawiać koronki o godzinie trzeciej po południu. Można odmawiać ją o każdej porze dnia lub nocy. Niemniej forsowanie jej odgórnie akurat o 15:00 odbiera wiernym możliwość kultywowania nabożeństwa Godziny Miłosierdzia. A przecież ono też jest cenną formą oddawania czci Bożemu Miłosierdziu.
Przecież to ten sam Bóg
To stwierdzenie pojawia się niestety bardzo często, kiedy porusza się ten temat. „Bo przecież wszędzie tak jest, że o 15:00 jest koronka”. I wśród świeckich dałoby się dopuścić to jako obronę przed koniecznością zmiany przyzwyczajeń, jak to zwykle w takiej sytuacji bywa. Ale niestety to samo stwierdzenie niejednokrotnie słyszałem również z ust księży, którzy przecież powinni dysponować odpowiednim aparatem pojęciowym, żeby stwierdzić, że argument ze śródtytułu nie za bardzo znajduje zastosowanie w tej sytuacji. Gdyby ktoś za wszelką cenę doszukiwał się złej woli (zamiast po prostu lekceważenia sprawy), można byłoby podciągnąć to pod którąś z herezji trynitarnych. Najbliżej chyba byłaby herezja modalizmu, która zakłada, że jeden Bóg to jedna Osoba, która objawia się na trzy sposoby.
Problem z recepcją objawień urasta wręcz do tego stopnia, że niektórzy księża, wyszedłszy do mszy o 15:00, są w stanie zacząć ją od koronki. Nie godzi to już jedynie w kult tego objawienia prywatnego – w które przecież Kościół pozwala nie wierzyć – ale w samo źródło i szczyt chrześcijańskiego życia, jakim jest Najświętsza Ofiara. A wierni niestety często zapominają, że duchowni też są tylko ludźmi i nie są nieomylni.
Oremus
Warto praktykować kult Bożego Miłosierdzia – zarówno koronkę, jak i Godzinę Miłosierdzia. Niemniej jednak trzeba mieć na względzie, że są to dwie oddzielne, równie wartościowe formy pobożności i trzeba umieć dobrać je odpowiednio do okoliczności. Skoro zatem uznaje się te objawienia jako prawdziwe, warto stosować się do nich tak, jak Pan Jezus powiedział.
“Od szóstej do dzięwiątej” wspomniane w Piśmie są to godziny liczone od ostatniej nocnej straży, która schodziła w okolicach obecnie godziny szóstej. Konwertując to na nasze pojmowanie czasu moglibyśmy powiedzieć, że mrok ogarnął ziemię od godziny dwunastej (czyli południa) aż do trzeciej po południu.
Dlatego trzecia po południu jest wspominana jako godzina Męki Pańskiej. I jak już w Dzienniczku Jezus mówił o tej godzinie należy choć przez krótką chwilę odmówić koronkę bądź, jeśli obowiązki dnia nie pozwalają, choć przez krótką chwilę złączyć się z Panem na krzyżu. Można też rozważać Drogę Krzyżową (zresztą sama Faustyna rozważała ją codziennie i nie tylko o godzinie 15). Koronka jest jedną z modlitw, która ma nas skierować o tej godzinie na Golgotę.
Nasuwa się jeszcze pytanie: czy trzecia godzina naszego czasu odpowiada trzeciej godzinie dnia w notacji żydowskiej? Zasadniczo, nawet zepsuty zegar dwa razy na dobę działa, ale opisy Męki Pańskiej wskazują, że Pan Jezus został ukrzyżowany o 3 (przed południem), a “o szóstej mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej”. Skąd zatem ta trzecia u św. Faustyny? I czy Zbawiciel jest takim rachmistrzem, by rozliczać mnie, jeśli Godzinę Miłosierdzia odprawię po śniadaniu?