adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Społeczeństwo

Pan Cogito idzie na wybory

W jesienne, bezsłoneczne popołudnie Pan Cogito lubi chodzić na wybory. Nie ma – mówi – czystszego źródła melancholii.

Czasem przypomina Pan Cogito, nie bez wzruszenia, młodzieńczy swój marsz ku doskonałości, owe juvenilne per aspera ad astra. Ileż ówczesnych paradygmatów wymaga ponownego przemyślenia!

Kiedyś łatwiej było mu uwierzyć, że to właśnie te wybory są wyjątkowo ważne, wręcz najważniejsze. Wierzył w to mniej więcej do momentu, gdy zdał sobie sprawę, że każde kolejne wybory są wyjątkowo ważne, wręcz najważniejsze. Pozwolił więc, by pozostały one najważniejsze dla tych, którzy najgłośniej o ich wadze krzyczą. Sobie pozostawił zaś ogarnięcie własnego życia samodzielnie, na własnych zasadach, bez szukania w polityce taniej wymówki.

Wszystkie próby oddalenia tak zwanego kielicha goryczy przez refleksję, opętańczą akcję na rzecz bezdomnych kotów, głęboki oddech, zaangażowanie polityczne – zawiodły. Bezpiecznej, bogatej i szczęśliwej Polski nie buduje się ani na emocjonalnych wiecach czy marszach, ani przy urnie wyborczej. Buduje się ją wytrwałą, ciężką pracą, samorozwojem, zdobywaniem mądrości, pożytecznym wykorzystywaniem swojego czasu, doświadczenia i energii…

„Polacy wybierają” – mówi wyrażenie potoczne. Przecenia ono ruch Polaków. Większość z nich stoi nieruchomo pośrodku nudnego krajobrazu szarych pagórków, wyschłych drzew. Jedni wybierają, innym wydaje się, że wybierają. Jedni decydują, a innym wydaje się, że zrobiono to za nich. A jak wielu tkwi w iluzji, w której ich życie – ten wielki cud, największy z darów, jakie otrzymali od Boga – jest zależne od cyklicznej, politycznej szopki!

Pan Cogito na szczęście rozumie, że co dzień podejmuje ważniejsze życiowe decyzje niż te wyborcze. Będzie się z nimi mierzył również w dniu wyborów. Jak zagospodaruje swój czas tego dnia? Czy wykorzysta go na naukę nowych umiejętności, by rozwijać się jako człowiek? A może poświęci ten dzień na wypoczynek, by w poniedziałek zabrać się do pożytecznej pracy z nową energią? Może znajdzie czas na aktywność fizyczną, która – regularnie uprawiana – poprawi jego zdrowie? A może na kulturę, która poprawi jego zdrowie mentalne? Może wreszcie wygrzebie choć trochę czasu dla swojej rodziny, przyjaciół, bliskich, Boga?

A może przesiedzi ten dzień, śledząc media, a wieczorem będzie patrzył, jak ci, którzy przegrali, tańczą z dzwonkami u nóg w kajdanach śmiesznych strojów w piórach zdechłego orła? Cóż… stara się Pan Cogito osiągnąć myśl czystą przynajmniej przed zaśnięciem, lecz samo już staranie nosi zarodek klęski. Mimo wszystko z całych sił stara się pamiętać, że wyniki wyborów nie mogą przesłonić mu tego, co najważniejsze. A cyfra zero na końcu przemienia je w abstrakcję.

Nie przekonuje go nawet, gdy słyszy zachętę do głosowania w kościele. Pamięta, że Jezus w swoim ziemskim życiu zetknął się z demokracją tylko raz – wtedy, gdy w demokratycznym głosowaniu został skazany na śmierć. Można mieć zatem wątpliwości, czy zgodziłby się, że demokracja wprawdzie nie jest systemem idealnym, ale nie da się wymyślić lepszego.

Zobacz też:   Pancasila – pięć filarów państwa indonezyjskiego

Zresztą prawo wyborcze to nie jest obowiązek wyborczy. Prawo do głosowania oznacza również prawo do niegłosowania, a tym bardziej prawo do braku zaangażowania emocjonalnego w wojenkę polsko-polską. Tak więc kiedy Pan Cogito wraca do domu, zostawia politykę za progiem, przykrywając starannie kawałkiem starej materii.

A przecież zziajani alchemicy halucynacji produkują nowe dreszcze, nowe kolory, nowe jęki i rodzi się sztuka agresywnej epilepsji. Pan Cogito wkłada nieustanny wysiłek, by uciec przed swoim „niby-to-przesłaniem”. W końcu z każdego ekranu, plakatu, billboardu czy gazety pokrzykują nań agresywne hasła:

– Niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda!

– Nie przebaczaj, zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych, których zdradzono o świcie! Tych nauczycieli, niepełnosprawnych, Ukraińców, gejów, uchodźców i wszystkich innych grup, których problemy postanowimy spłycić dla celów doraźnej walki politycznej.

– Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze!

– Powtarzaj wielkie słowa, powtarzaj je z uporem!

– Tak zdobędziesz dobro, którego nie zdobędziesz! – nadmiar szczerości.

– Oni wygrają, pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę!

I nade wszystko:

– Bądź odważny, gdy rozum zawodzi, bądź odważny! Innymi słowy: Ty bądź odważny, a myślenie zostaw nam.

A w ostatecznym rozrachunku to się wcale nie liczy. Nie na tym polega chodzenie wyprostowanym wśród tych, co na kolanach, wśród odwróconych plecami i obalonych w proch.

Kłopot polega na tym, że krzyk wymyka się formie. Jest uboższy od głosu, który wznosi się i opada. A ucieczka przed nim wymaga wspomnianego wysiłku. Warto więc nauczyć się paru apolitycznych umiejętności: przebaczenia, zrozumienia, opanowania, rozsądku czy pracy nad sobą. Warto nie dać się zwieść żadnej z tak zwanych stron barykady. Warto mieć szacunek do samego siebie.

Pan Cogito chciałby być pośrednikiem wolności, trzymać sznur ucieczki, przemycać gryps, dawać znak, zaufać sercu, czystemu odruchowi sympatii. Nie chce jednak odpowiadać za to, co w miesięczniku „Adeste” napiszą brodacze o nikłej wyobraźni. Nie chce oglądać w lustrze swej błazeńskiej twarzy, powtarzając jak Kamil Grosicki: „Zostałem powołany – czyż nie było lepszych?” Nie chce być przyjęty do grona zimnych czaszek, do grona swoich przodków: Gilgamesza, Hektora, Ronalda, obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów.

Nie chce – bo nie musi. Jest wolnym człowiekiem i taki jest jego wybór.

Ty też tak możesz, wiesz? Masz mało czasu. Trzeba dać świadectwo. Ocalałeś właśnie po to, by żyć. By żyć wiecznie. By szukać Stwórcy w dobru, które stworzył, a nie w złu, które bezskutecznie próbuje Mu zaprzeczyć.

Bądź wierny. Idź.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.