Dać z siebie to, co najlepsze. Tak brzmi tytuł pierwszego w historii dokumentu Stolicy Apostolskiej dotyczącego wzajemnych relacji Kościoła i sportu. Chociaż wielu trudno w to uwierzyć, to dokument z 1 czerwca 2018 jest pierwszą oficjalną wypowiedzią Watykanu dotyczącą sportu oraz jego wpływu na życie duchowe i społeczeństwo. Późno, zważając na to, że tradycja relacji Kościoła i sportu jest wielowiekowa, ciężko znaleźć salezjański ośrodek bez boiska piłkarskiego, a rzymscy księża grają w watykańskim odpowiedniku Ligi Mistrzów. Z drugiej strony warto było tyle czekać, bo dokument Dykasterii Świeckich, Rodziny i Życia pokazuje, że Kościół traktuje sport bardzo serio, także w kontekście duszpasterstwa i rozwoju duchowego.
Już sam tytuł opublikowanego przez Stolicę Apostolską dokumentu (w wersji angielskiej można go przeczytać TUTAJ) wskazał, że nie jest to tekst klasycznie teologiczny, ale popularyzatorski i duszpasterski. Dokument podzielony jest na pięć rozdziałów: 1. Motywy i cel dokumentu, 2. Fenomen sportu, 3. Znaczenie sportu dla osoby ludzkiej, 4. Wyzwania w świetle Ewangelii, 5. Kluczowy protagonista. Każdy z nich rozwija szczegółowo spojrzenia Kościoła na sport i jego wpływ na współczesny świat. W dokumencie snute są refleksje o odwadze, poświęceniu, samozaparciu, wspólnocie i solidarności, które łączą świat sportu i wartości duchowych.
Co ważne, dokument jest opatrzony osiemdziesięcioma ośmioma przypisami, wśród których znajdują się cytaty papieży (od Piusa X do Franciszka) czy teksty z konferencji dotyczących sportu. Ma to w założeniu pokazać długą historię relacji Kościół–sport, która zaowocowała oficjalnym dokumentem. Mimo tego tekst nie traci swojego popularyzatorskiego charakteru, przez co lepiej może trafić do środowisk sportowców, szczególnie młodych. To do nich Dykasteria kieruje słowa o poświęceniu, wspólnocie i samozaparciu, jako zachętę do samorealizacji w duchu Ewangelii.
„Poświęcenie konieczne w sporcie może pomóc sportowcom w budowaniu ich postaci w określony sposób. Może też rozwijać cnoty odwagi i pokory, wytrwałości i hartu ducha. A wspólne doświadczenie poświęcenia w sporcie może pomagać wierzącym w pełniejszym zrozumieniu ich własnego powołania jako dzieci Boga” – czytamy w watykańskim dokumencie.
Dokument pokazuje także mroczną część świata sportu, zwracając uwagę na zagrożenia i wypaczenia. Wymienia m.in. nadmierne treningi prowadzące do deformacji ciała, wygórowane oczekiwania wobec dzieci uprawiających sport, dążenie do zwycięstwa za wszelką cenę, doping czy korupcję, która poniża i uderza w ideały. Dykasteria Świeckich, Rodziny i Życia zauważa, że między Kościołem a środowiskiem sportu powinny być budowane mosty zrozumienia i współpracy.
Dokument został pozytywnie przyjęty przez papieża Franciszka, czego wyrazem był list otwarty napisany do przewodniczącego dykasterii, kard. Farella (polskie tłumaczenie możecie przeczytać TUTAJ). Papież w liście powtarza tezy dokumentu, podkreślając, że sport nie jest czymś obcym dla Kościoła, ale dzięki zaangażowaniu sportowemu można przekazywać radość „wielkiej drużyny Pana Jezusa”.
Franciszek używa w tekście wyrażenia, które jest dość odważne: duszpasterstwo sportowe. Pokazuje to, że sport w wizji Franciszka może być nie tylko rozrywką, fenomenem społecznym czy sferą spotkania, ale także platformą do przekazywania wartości ewangelicznych. Papież zwraca także uwagę na nierozłączną linię wiążącą formację, szczególnie młodych ludzi, duszpasterstwo i rozwój osobowy.
„Gdy ojciec gra ze swoim synem, kiedy dzieci grają razem w parku lub w szkole, kiedy sportowiec świętuje swoje zwycięstwo ze swoimi kibicami, to we wszystkich tych sytuacjach można dostrzec wartość sportu jako miejsca zjednoczenia i spotkania między osobami” – wskazał papież w liście otwartym.
Papież zwrócił także uwagę na to, jak ważna jest dla Kościoła wychowawcza rola sportu. „Dobrze wiemy, w jaki sposób nowe pokolenia patrzą na sportowców i nimi się inspirują” – pisze ojciec święty.
Podsumowując, można powiedzieć: wreszcie! Watykan wydał zbiór refleksji po licznych konferencjach, spotkaniach i rozmowach. Może to też i lepiej, że na ten dokument musieliśmy poczekać, ponieważ Kościół może spojrzeć na sport już z pewnej perspektywy przemian XXI wieku. W państwie, w którym gra w piłkę nożną jest czymś naturalnym, istnieje reprezentacja squasha, a delegaci wyjeżdżają na igrzyska olimpijskie, nie trzeba przekonywać o tym, że sport i Ewangelia mogą iść w parze. Dobrze, że dokument, w którym tak wiele poświęcono współczesnym problemom w sporcie jak korupcja czy rodzice przenoszący nadmierne oczekiwania na dzieci, wyszedł w czasie, gdy wszyscy oczekują na Mundial. Bo spod kopuły bazyliki św. Piotra słyszymy przesłanie: tak, my też kochamy sport. Ale z ludzką twarzą. I z Bożą twarzą. A wtedy boiska mogą stać się kuźniami świętych.