Sigla:
Syr 35, 12-14. 16-18
Ps 34 (33), 2-3. 17-18. 19 i 23
2 Tm 4, 6-9. 16-18
Łk 18, 9-14
Po czym poznaje się prawdziwie wierzącego katolika? Pomyślmy… hmm… po chodzeniu do kościoła? Niekoniecznie – dość spora liczba osób „sterczących” (bo ciężko to inaczej nazwać) na niedzielnej Mszy nie jest wierząca. No to może po uczestnictwie w życiu parafialnym? Niekoniecznie – znam wiele osób, które były ministrantami, scholankami, oazowiczami, a teraz deklarują się jako niewierzący. Po wysokości kwot rzucanych „na tacę”? Nie – ofiara jest zbyt często uzależniona od tego kto, czy ktoś to widzi i staje się zwykłą pokazówką.
Wierzącego poznaje się po spowiedzi.
Nie chodzi o to, że spowiedź osoby bardziej wierzącej jest mniej szokująca albo zawiera mniej grzechów, bynajmniej. Często jest dokładnie na odwrót, bo osoby traktujące spowiedź jak rytuał, nie mówią wszystkich grzechów szczerze, tylko „odklepują” formułkę sprzed lat; dwa lub trzy niezbyt szokujące grzechy. Tymczasem dobry katolik (czyli traktujący poważnie zbawienie swojej duszy), wyzna wszystko, odda Bogu całego siebie i uzna kim jest naprawdę, tym samym robiąc Bogu miejsce w swoim sercu.
Zupełnie tak jak z celnikiem i grzesznikiem, których spotykamy w dzisiejszej ewangelii. Okazuje się, że celnik był bardziej wierzący i lepiej rozumiał swojego Boga, niż rytualistyczny faryzeusz. Okazuje się, że Bóg nie chce, byś się wybielał, ale żebyś jak dziecko oddał Mu najbrudniejsze zakamarki swojego serca.
Okazuje się, że On się Tobą nie brzydzi. On Cię oczyści.
Postawa faryzeusza ma jeszcze jeden rys. Jest on chyba szczególnie charakterystyczny dla naszego narodu. „Patrz, Boże, jaki jestem sprawiedliwy. Nie to co on” Ach! Ileż różnych wydań ma takie podejście do rzeczywistości… „Popatrzcie, jaki jestem pobożny”, „Zobaczcie jak się udzielam, nie jestem jak ci wszyscy zwyczajni katolicy”, „Ja to potrafię dobry obiad ugotować, nie to co sąsiadka”. Podobnie jest wtedy, gdy na homilii kapłan zwraca uwagę na coś niepożądanego – ile razy pomyślałeś o sobie, ile razy sam zrobiłeś rachunek sumienia, a ile razy zastanawiałeś kogo ksiądz ma na myśli, się do kogo nawiązuje… bo przecież na pewno nie do Ciebie, prawda?
Dobry katoliku! Zrób dzisiaj rachunek sumienia. Po prostu daj Bogu swój grzech, klęknij i patrz, jak nieprawość zostaje pokonana na krzyżu.
Wszechmogący Boże, wejrzyj na dary, które Ci składamy, † niech ta Ofiara, wyraz naszej służby, * przyczyni się do Twojej chwały. Przez Chrystusa, Pana naszego.
אמן
Uczyń….żebyśmy zobaczyli i zawsze widzieli te belki