Sigla:
2 Sm 5,1-3
Ps 122 (121), 1-2. 4-5
Kol 1,12-20
Łk 23,35-43
Ta niedziela to kamień węgielny całego roku liturgicznego. Zwieńcza kopułę słowa wzniesioną ponad nawami Kościoła. Teraz możemy odsunąć rusztowanie i podziwiać piękno Domu Bożego.
Co w tym Domu można zobaczyć? Co usłyszeć? Kogo poznać? Przede wszystkim w tym roku liturgicznym zobaczyliśmy, usłyszeliśmy i poznaliśmy Jezusa Chrystusa. Mogliśmy wyruszyć z Nim znad Jordanu do Galilei, wsłuchać się w Jego nauczanie o miłosierdziu, osobiście doświadczyć Boga. Poznaliśmy warunki naśladowania naszego Pana, zostaliśmy zaproszeni do odrzucenia własnego „ja”, by radykalnie opowiedzieć się za upodobnieniem do Niego. Ostatnio dane nam było nauczyć się dobrej modlitwy i doświadczyć Królestwa Bożego pośród nas. Na samym końcu, gdy dotarliśmy z Jezusem do Jerozolimy, Pan wezwał nas do wytrwałości wobec oczyszczającego ognia i zachowania nadziei zmartwychwstania. Wkraczamy zatem do królewskiego miasta, stolicy pokoju, do Jeruzalem.
Dzisiaj Bóg króluje, ale jakoś tak dziwnie. Króluje jako ofiara. Rządzi nami z krzyża. Włada miłością, nie strachem. Jego panowanie nie ma na celu wtrącenia przeciwników do więzienia, ale wyzwolenie ich spod władzy grzechu i śmierci. „On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów”. Jeśli masz świadomość tego, że jesteś daleko od Chrystusa i Kościoła, nie bój się wrócić. Nikt Cię nie potępi, a już na pewno nie Chrystus. Prawda jest taka, że my wszyscy (niezależnie od stopnia „zaawansowania duchowego”) jesteśmy grzesznikami, więc w Kościele jesteś po prostu wśród swoich, wśród słabych i pokaleczonych ludzi, których Jezus cierpliwie leczy i wzmacnia. Zwróć się do Chrystusa – głowy Kościoła – i proś, by przyjął Cię na nowo.
Warto zauważyć, że przyjęcia na nowo nie wymagają tylko ci, którzy wyrzekli się Boga i radykalnie wybrali drogę potępienia. Nie – to przyjęcie jest niezbędne dla każdego, kto kiedykolwiek dopuścił się grzechu ciężkiego i wypadł ze stanu łaski uświęcającej. To przyjęcie jest potrzebne nam wszystkim i dostępujemy go przy kratkach konfesjonału. Za każdym razem, gdy przystępujemy do sakramentu pokuty i pojednania, oświadczamy Chrystusowi: „Oto my, kości twoje i ciało (…) ty będziesz wodzem”. Tym samym stajemy się ponownie uczestnikami przymierza, a Chrystusa obieramy za króla. Możemy wtedy przystąpić do kielicha Krwi nowego i wiecznego przymierza, która za nas i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów.
Spójrz dzisiaj na swoje sumienie. Zastanów się, czy jesteś częścią Ciała Chrystusa. Pomyśl, czy aby na pewno Chrystus jest Twoim królem. Jeśli zauważysz w sobie jakiekolwiek braki, stań pod krzyżem i swoje niedoskonałości oddaj Miłosiernemu Bogu. Ogłoś Go swoim królem i panem. Poproś Go, by wejrzał na Ciebie, by Ci wybaczył, by Cię przygarnął.
Usłyszysz wtedy cichy, pełen miłości szept: „Zaprawdę powiadam ci, będziesz ze Mną w raju”.
Wszechmogący Boże, Ty nas posilasz Chlebem dającym życie wieczne; † spraw, abyśmy z radością byli posłuszni Chrystusowi, Królowi Wszechświata, * i mogli z Nim żyć bez końca w Królestwie niebieskim. Który żyje i króluje na wieki wieków.
אמן