Sigla:
Ba 5,1-9
Ps 126,1-2ab,2cd-4,5-6
Flp 1,4-6.8-11
Łk 3,1-6
Lubimy się usprawiedliwiać, wybielać, oczyszczać. Zdarza się to najczęściej, gdy popełnimy jakiś grzech. Nieczęsto myślimy „no cóż… zgrzeszyłem, odwróciłem się od Boga, żałuję, już tego nie chcę”. Znacznie częściej zaczynamy sobie wmawiać „tak wyszło”, „normalnie tak nie robię, ale akurat sytuacja tego wymagała”, „w sumie… czy to na pewno aż taki poważny grzech”, „to nie ja, to sąsiad sprowokował” i tak dalej.
Popatrz na swoją ostatnią spowiedź – gdy wymieniałeś grzechy powiedziałeś „kłamałem, zdradziłem żonę, pokłóciłem się z teściami” czy raczej „się nieprawdę powiedziało, się oglądało za kobietami, teściowie mnie zdenerwowali”?
Nie usprawiedliwiaj się. Choćbyś okrywał się najpiękniejszymi słówkami, na sądzie Bożym nie zdołasz zatuszować swoich grzechów. Jest tylko jedna Osoba, która może sprawić, byś znowu był sprawiedliwy, byś znów chodził ubrany w czystą szatę, byś ponownie stał się podobny do Stwórcy. Tą osobą nie jesteś ty. Jest nią Baranek Boży.
Gdy zgrzeszysz, to stajesz się ruiną, splądrowanym Jeruzalem. Jeśli jednak przyjdziesz do konfesjonału dobrze przygotowany, szczerze wyznasz wszystkie grzechy popełnione od ostatniej spowiedzi, potępisz swoje złe postępowanie, to dojdzie do cudu. Pan Bóg uczyni wielkie rzeczy dla Ciebie.
Przestaniesz być duchowym łachmaniarzem w obdartych i brudnych od grzechu ubraniach. Przywdziejesz „wspaniałe szaty chwały, dane ci (…) przez Pana”, założysz na siebie „płaszcz sprawiedliwości pochodzącej od Boga”, a na Twojej głowie znajdzie się „korona chwały Przedwiecznego”. Tak, wrócisz do Stanu Łaski Uświęcającej.
Zauważ jednak, że nie jest to stan wypracowany jakimkolwiek uczynkiem. Jedyne, co robisz, to w sakramencie pokuty i pojednania przygotowujesz drogę dla Pana. Resztą zajmuje się On sam. To On daje Ci szaty, to od Niego pochodzi sprawiedliwość, to Jego jest korona chwały. Wszystko, co masz, pochodzi od Niego. Twoja szata jest biała tylko dlatego, że została wypłukana we krwi Baranka.
Bóg pragnie zachować Cię od grzechu, oczyścić Cię z niego. Nie zależy Mu na śmierci grzesznika. Nie chce śmierci swojego dziecka. Zobacz, co mówi prorok Baruch – „Albowiem Bóg chce pokazać twoją wspaniałość wszystkiemu, co jest pod niebem”. Bogu nie zależy na Twojej brzydocie, ale na Twym pięknie. W innym miejscu Pan powiedział podobne słowa przez Ezechiela: „Powiedz im: Na moje życie! – wyrocznia Pana Boga. Ja nie pragnę śmierci występnego, ale jedynie tego, aby występny zawrócił ze swej drogi i żył. Zawróćcie, zawróćcie z waszych złych dróg!”.
Nawróć się.
Jeśli podejmiesz trud nawracania się, Bóg nie zacznie Cię nagle bardziej kochać. On Cię kocha cały czas do granic możliwości, niezależnie od tego, czy jesteś w stanie grzechu śmiertelnego, czy w Stanie Łaski Uświęcającej. Bóg kocha Cię z Twoim grzechem, ale… nie kocha Twojego grzechu. Nielogiczne?
Grzech jest jak śmiertelna choroba, jak rak. Rodzice kochają swoje dziecko niezależnie od tego, czy jest chore, czy zdrowe. Jeśli u ich pociechy zostanie zdiagnozowany rak, to dziecko jest wciąż przez nich kochane, ale choroba już nie. Kochają dziecko, ale nie kochają choroby. Są w stanie poświęcić wszystko, by dziecko wyzdrowiało.
Bóg zrobił wszystko, by dać Ci lekarstwo na grzech. Umarł na krzyżu, by dać Ci swoje ciało i krew jako pokarm. Od ciebie teraz zależy, czy zechcesz je przyjąć.
Wszechmogący i miłosierny Boże, † spraw, aby troski doczesne nie przeszkadzały nam w dążeniu na spotkanie z Twoim Synem, * lecz niech nadprzyrodzona mądrość kształtuje nasze czyny i doprowadzi nas do zjednoczenia z Chrystusem. Który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków.
אמן