Walka Boga o człowieka, o swój lud, o swoje święte miasto Jeruzalem jest godna podziwu. A jak wygląda nasza walka o Boga, o drugiego człowieka… o siebie?
Sigla: Iz 62, 1-5; Ps 96 (95), 1-2a. 2b-3. 7-8. 9. 10ac; 1 Kor 12, 4-11; J 2, 1-11
Pełna heroizmu jest dzisiejsza liturgia słowa, pełna zmagania z przeciwnościami, z oporem, z sytuacjami, których się nie przewidziało.
Zmaganie
Prorok Izajasz mówi o tym, jak Jeruzalem, święte miasto Boga, odnajduje w końcu swoje miejsce u boku Oblubieńca. Ta wręcz miłosna opowieść pokazuje jednak, jak wielkim zmaganiem okupione jest to odnalezienie: „Nie spocznę, dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza i zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia”. Wyraźnie widać, że ten, który wypowiada te słowa, doskonale zdaje sobie sprawę ze skali problemu i trudności, jakie go czekają. Ale nie poddaje się, bo kocha. Wynikiem tego zmagania jest radość samego Boga.
Ewangelia także pokazuje drogę zmagania. W tle widzimy zmaganie młodych, którym zabrakło wina. To był naprawdę ogromny problem. Widzimy także drugie zmaganie: matki i syna. Z jednej strony pragmatyzm Maryi oraz pewność tego, kim jest jej syn Jezus. Z drugiej – opór Syna: „Czyż to moja lub twoja sprawa… nie nadeszła godzina moja”. Wynikiem tego zmagania jest nie tylko radość młodych oraz gości, ale także objawienie się chwały Jezusa jego uczniom.
Zmaganie z…
Święty Paweł bardzo wyraźnie nakreślił, jak Duch Święty swoimi darami pomaga nam w tych wszystkich zmaganiach, jakich doświadczamy. Każdy z nas jest obdarowany, każdy na inny sposób, każdy w innym celu. Wszyscy zaś dla dobra wspólnoty, dla dobra nas wszystkich. Nie można darów zatrzymywać dla siebie czy wmawiać sobie i innym, że jeszcze nie czas, że nie nadeszła odpowiednia godzina.
Zmaganie o…
Skoro już wiemy, że jeśli zmaganie wypływa z miłości (także tej bardzo praktycznej i przyziemnej), to przynosi ono radość Bogu i człowiekowi; skoro wiemy, że mamy predyspozycje i odpowiednie dary do tego, by się zmagać, by walczyć, to warto zadać sobie pytanie: jak bardzo to robimy? Jak bardzo zmagamy się o obecność Boga w naszym życiu? Jak bardzo zmagamy się o naszą wspólnotę, o Kościół, o rodzinę, wiedząc, z jak wielkimi problemami się mierzy? Jak bardzo zmagamy się o siebie samych, o naszą wiarę, o wiedzę, o zdrowie psychiczne i cielesne, o odpoczynek i pracę? I czy do tego zmagania motywuje nas miłość?