Sigla:
Iz 55, 6-9
Ps 145 (144), 2-3. 8-9. 17-18
Flp 1, 20c-24. 27a
Mt 20, 1-16a
Analizując dzisiejszą Ewangelię bardzo często skupiamy się na tych, którzy otrzymali zapłatę. Roztrząsamy sprawiedliwość „systemu” według którego zostali wynagrodzeni, zastanawiamy się o co w tym wszystkim chodzi – i słusznie, bo to jest główna oś tej przypowieści.
Kontekst pierwszego czytania każe się jednak zastanowić nad czymś zgoła zupełnie innym. Kieruje nas wzrok nie ku denarowi, będącemu symbolem życia wiecznego i nieskończonej szczęśliwości, które w „nagrodę” dostają wszyscy gorliwie służący Panu, niezależnie od czasu służby (jak mówił abp. Fulton J. Sheen – „aby być świętym nie potrzeba wiele czasu, potrzeba za to wielkiego serca”), ale ku kairosowi, czyli czasowi łaski.
Po wielokroć słyszałem takie zdanie, że „Bóg zabiera do siebie wtedy, gdy jesteśmy na to najbardziej przygotowani”. Formuła o tyle piękna, co życzeniowa i po prostu… błędna. Gdyby tak było, to (przykładowo) człowiek umierający bez pojednania z Bogiem, czterdzieści lat po ostatniej spowiedzi, zmarłby te czterdzieści lat wcześniej, gdy był jeszcze w stanie łaski uświęcającej, a nie w chwili, kiedy groziło mu potępienie.
Bóg jest miłosierny, kocha człowieka, nie chce śmierci grzesznika, ale aby się szczerze nawrócił i miał życie – to wszystko prawda. Niemniej nie oznacza to, że Pan Zastępów nas będzie niańczył i pozbawiał odpowiedzialności za własne życie, że będzie chuchał, podkładał poduszki i kupował (jak rodzice małych dzieci) zaślepki na ostre krawędzie mebli. Nie – Bóg chce, żebyś dojrzał, więc daje Ci odpowiedzialność za siebie oraz wolną wolę. Wie jakie to wielkie ryzyko, lecz mimo wszystko decyduje się na to. Oczywiście nie pozostawia Cię samego, lecz daje „czas łaski” – kairos, chwile nawiedzenia. Jeśli upadniesz w grzech i śmierć, możesz skorzystać z Jego łaski, możesz się nawrócić, droga pozostaje otwarta. Pan będzie posyłał do Ciebie swoich proroków, pociągał więzami miłości, objawiał prawdę. Możesz Go usłuchać, lub zatwardzić swoje serce i odwrócić się od Niego. Możesz wybrać wolność lub niewolę, życie lub śmierć, prawdę lub kłamstwo, miłość lub nienawiść. Możesz odrzucić Boga lub znaleźć Go póki daje się znaleźć.
Analizując dzisiejszą Ewangelię zapominamy o tych, o których Dobra Nowina nie wspomina. Nie pamiętamy o ludziach, którzy poszli szukać pracy, ale nie natrafili na Pana Winnicy. A tacy zapewne również byli. To właśnie oni są wielkimi nieobecnymi, na których wskazuje pierwsze czytanie. Wyszli odnaleźć Boga, ale nie było im to dane, bo nie szukali, gdy to było jeszcze możliwe.
Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko!
Nawróć się, póki możesz.