Sigla:
Ps 103 (102), 1b-2. 3-4. 9-10. 11-12
Nie żyjesz. Jeśli nie masz takiej świadomości, to czas najwyższy, żeby ją w sobie obudzić. Nie żyjesz. Umarłeś. Jesteś chrześcijaninem – chrzest to taki moment, kiedy człowiek umiera, łączy się ze śmiercią Chrystusa, obmywa w Jego krwi i rodzi się nowy. A po chrzcie, choć jesteś odrodzony, to dalej nie żyjesz: nie żyjesz dla siebie. Św. Paweł dziś nam przypomina: „Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana (…) Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi.”
Jezus jest naszym Panem – zdobył nas przez to, czego dokonał: Bóg, przedwieczne Słowo Ojca, stał się człowiekiem. Ponad 30 lat Stwórca żył ze stworzeniem, po czym stał się grzechem i dał się przybić do drzewa krzyża. Tam umarł, a potem uczniowie zanieśli go do grobu. To tylko pozornie smutna chwila, bo właśnie w tym momencie dokonała się najwspanialsza rzecz w historii ludzkości – Jezus zmartwychwstał, a grzech został w grobie. Grzech umarł. Grzech został zgładzony mocą Chrystusowej krwi.
Możesz pomyśleć: „Ale jak to zgładzony?! Przecież grzeszę. Jestem niedoskonały. Mam słabości. Odwracam się od Boga poprzez moje wybory” No tak… to poważna sprawa. Grzech jest pokonany, ale choć staramy się nawrócić (z pomocą łaski Bożej), to jednak grzeszne przyzwyczajenia wciąż nam mącą życie duchowe. W tym miejscu mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Zła jest taka: To, że Jezus nas odkupił nie oznacza „hulaj dusza, piekła nie ma”. Piekło istnieje. Jest realnym zagrożeniem dla grzeszników – dla każdego z nas. Dalej grzeszymy, ranimy Boga, zrywamy naszą jedność z Nim, więc ta opcja jest niestety prawdopodobna. Dobra wiadomość: istnieje też przebaczenie. Można je otrzymać bardzo łatwo – jest na wyciągnięcie ręki, choćby w Twoim kościele parafialnym, w każdym konfesjonale. Jeśli popełniłeś grzech, żałuj za niego, wyznaj go w spowiedzi, a otrzymasz przebaczenie. Słyszeliśmy w dzisiejszym psalmie: „On odpuszcza wszystkie Twoje winy i leczy wszystkie choroby, On twoje życie ratuje od zguby, obdarza cię łaską i zmiłowaniem”. Jest tylko jeden rodzaj grzechu, którego Bóg nie wybacza – grzech, którego nie wyznasz i za który nie żałujesz.
I ty możesz być podobny do Boga. Popatrz: Każdy z nas ma w sobie pewne rany. Te drobniejsze ranki i zadrapania pojawiać się mogą każdego dnia, znamy to doskonale. A to w pracy ktoś cię zdenerwuje, a to sąsiadka obgada za plecami, a to nagle doświadczasz niezrozumienia ze strony przyjaciela. Na te wszystkie rany jest tylko jedno lekarstwo – przebaczenie. Przebacz, a poczujesz wolność. Przebacz, a rany się zagoją. Przebacz, bo tego jesteśmy uczeni przez naszego niebieskiego Tatę.
Jeśli nie potrafisz wybaczyć z dobrego serca, to jest jeszcze inny argument za tym, by to zrobić. Jeśli ty z serca nie przebaczysz swemu bratu, to może się tak zdarzyć, że na sądzie ostatecznym i tobie nie będzie tak łatwo otrzymać przebaczenie. Pod koniec dzisiejszej przypowieści Jezus mówi: „Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”. Pamiętaj o słowach, które sam wypowiadasz codziennie: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. To dobry moment na rachunek sumienia – czy wybaczam innym tak, jak chciałbym, żeby Bóg mi wybaczył? I w drugą stronę: jakie są moje szanse na niebo, jeśli faktycznie Bóg odpuści mi moje grzechy, tak jak i ja odpuszczam tym, którzy wobec mnie zawinili?
Wybacz. Bądź jak Bóg. Wybacz z miłości. Wybacz z dobrego serca. I pamiętaj: przebaczenie to nie uczucie, to akt woli. Nie musisz nic czuć, wystarczy, że chcesz przebaczyć. Tyle wystarczy.
Panie Jezu Chryste, spraw, byśmy w przebaczaniu byli coraz bardziej podobni to Twojego Ojca. Odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom. Rozgrzej nasze serca swoim Świętym Duchem i uzdolnij nas do przebaczania sobie nawzajem, tak jak Ty przebaczasz. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.