adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Miesięcznik maj 2022, Temat numeru

Modernizm – samo zło?

magazine cover

unsplash.com

W kontekście zmian społecznych, obyczajowych i filozofii czy tych, które nastąpiły na gruncie kościelnym po Soborze Watykańskim II (niekoniecznie wynikających z samego soboru), hasło „modernizm” utożsamia się często ze wszystkim lub prawie wszystkim, co złe na świecie. Czy tak samo jest w przypadku sztuki, a w szczególności architektury? Czy w XX wieku nie wydarzyło się nic dobrego w budownictwie sakralnym?

Modernizm jako kierunek w architekturze rozwijał się przez większość XX wieku. W Polsce szczególny boom przypadł na dwudziestolecie międzywojenne. Ten nurt u nas w kraju został przerwany wojną i zastąpiony później socrealizmem. Głównymi hasłami wyznaczającymi kierunek twórcom i niejako charakteryzującymi architekturę modernistyczną są: less is more (mniej znaczy więcej – tłum. red.) Miesa van der Rohe, form follows function (forma wynika z funkcji – tłum. red.) Louisa Sullivana oraz „ornament to zbrodnia” Adolfa Loosa. Nie można tu nie wspomnieć o manifeście modernistycznym Pięć punktów nowoczesnej architektury Le Corbusiera. Przestrzeń, funkcjonalność, estetyka, ekonomia to główne idee przyświecające twórcom tego nurtu. Czy architektura sakralna odnalazła się w tym kierunku? W artykule odwołuję się do kościołów krakowskich, ale przykłady sakralnej architektury modernistycznej i postmodernistycznej można bez trudu odnaleźć w całej Polsce.

Styl w służbie Kościoła

Czy są style bardziej i mniej „kościółkowe”? Czy powinno się budować kościoły tylko w jednym, konkretnym stylu? Tu z odpowiedzią przychodzą dokumenty Kościoła. W Konstytucji o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium w artykule 123 ojcowie soboru stwierdzają, że: „Kościół żadnego stylu nie uważał jakby za swój własny, lecz […] dopuszczał formy artystyczne każdej epoki […]. Także sztuka naszej epoki oraz wszystkich narodów i regionów może się swobodnie rozwijać w Kościele, byleby z należytą czcią i szacunkiem służyła świątyniom i obrzędom świętym […]”. W tym temacie wypowiedział się również Episkopat Polski. W Instrukcji Episkopatu Polski o ochronie zabytków i kierunkach rozwoju sztuki kościelnej (1966) w artykule 5 czytamy, że: „Stylem kościelnym był i musi pozostać każdorazowy styl danej epoki: stąd uchybieniem prawdzie byłoby tworzenie współcześnie w stylach minionych epok”.

Zapewnić słońce, przestrzeń, zieleń

Przestrzeń to cecha chyba najbardziej charakterystyczna dla modernistycznych kościołów. Jednym z lepszych przykładów modernizmu w architekturze jest kościół pw. Matki Boskiej Zwycięskiej w Krakowie na Górze Borkowskiej (1936-1939). Autorem projektu jest Tadeusz Ruttié. Przestrzeń, technicznie rzecz biorąc, jest podzielona na trzy nawy, ale te boczne są zredukowane, dzięki czemu dają wrażenie dużej przestrzeni halowego kościoła. Ornamentyka ogranicza się do prostych figur – kół, rombów i kwadratów. Uwagę zwracają duża rozeta na fasadzie i strzelista wieża na wzór włoskiej campanili. Jednak największe wrażenie robią witraże projektu Wacława Taranczewskiego, wypełniające całe prezbiterium, delikatnie sączące do środka światło i budujące tym samym atmosferę sacrum.

Chyba najbardziej znanym krakowskim kościołem postawionym już po II wojnie światowej jest tzw. Arka Pana, czyli kościół Matki Bożej Królowej Polski (1965-1977). To pierwsza świątynia zbudowana w Nowej Hucie, która według założeń komunistów miała być „miastem bez Boga”. Kościół był budowany długo, ale efekt jest naprawdę imponujący. Architekt Wojciech Pietrzyk zainspirował się czołowym dziełem modernizmu, jakim jest kaplica w Ronchamp Le Corbusiera. Kościół budowano etapami, co ostatecznie dało trzykondygnacyjną świątynię na planie owalu. Ściany zewnętrzne obłożono kamieniami rzecznymi, a dach gontem. Całość z zewnątrz przypomina łódź unoszącą się na wodzie, czemu świątynia zawdzięcza swoją zwyczajową nazwę. Do środka można się dostać przez siedmioro drzwi (liczba symbolizuje siedem sakramentów). Główna kondygnacja to wielka i przestrzenna hala. Elementem wnętrza, który najbardziej zwraca uwagę, jest potężna figura Chrystusa Ukrzyżowanego dłuta Bronisława Chromego.

A co było potem?

Później nastąpił postmodernizm i jak to się często działo w historii sztuki i architektury, nowy kierunek odrzucił wszystko, czym kierował się jego poprzednik. Funkcja i estetyzm nie pełnią już głównej funkcji – istotniejszą rolę odgrywają własne upodobania, zaprzeczenie dotychczasowych form. Ważne są kontekst, nastrój; dzieła mają charakter eklektyczny, pluralistyczny. Co ciekawe, na gruncie polskim to Kościół był pionierem postmodernizmu. Działo się tak dlatego, że inne realizacje (przede wszystkim publiczne) nadal musiały podlegać socrealistycznym wytycznym partii.

Zobacz też:   CANON5 – o następcach Piotra w Kanonie Rzymskim

Trzy razy miłosierdzie

Można by przytaczać wiele przykładów sakralnej architektury postmodernistycznej w Polsce. Właśnie w tym stylu powstały trzy świątynie poświęcone miłosierdziu Bożemu w Krakowie.

Kościół pw. Miłosierdzia Bożego na Wzgórzach Krzesławickich (1980-1988) to trzecia powojenna świątynia katolicka zlokalizowana w Nowej Hucie. Wcześniej wzniesiono słynną Arkę Pana, w trakcie budowy był zaś kościół pw. św. Maksymiliana Kolbe w Mistrzejowicach. Świątynia zaprojektowana przez Witolda Cęckiewicza cechuje się wręcz barokowym rozmachem. Można zresztą w tej realizacji zaobserwować liczne nawiązania historyczne, takie jak łukowa, uskokowa linia fasady, plac z fontanną wyznaczony przez szerokie rampy czy wreszcie kasetonowy strop.

Kościół pw. miłosierdzia Bożego na Osiedlu Oficerskim (1991-1994) znajduje się w niedużej odległości od Starego Miasta i to do tego chcieli nawiązać projektanci na czele ze Stanisławem Niemczykiem. Świątynia na planie trójkąta (dostosowany do kształtu działki) jest oddzielona od ulicy ceglanym murem i otwiera się z drugiej strony na plac przykościelny, co tworzy zaciszną enklawę w środku osiedla. Ciasne przesmyki między murami i zabudowaniami przykościelnymi stanowią proste odwołanie do wąskich uliczek Starego Miasta, a ceglane mury, małe okienka, szczyty i zakończenia dzwonnic mają przypominać średniowieczne zabudowania. Niewielka i lekko niedoświetlona przestrzeń kościoła ma sprzyjać skupieniu i modlitwie.

Jednak najbardziej znane i zaprojektowane z największym rozmachem jest Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach (1997-2002). Budowa tej świątyni została niejako wymuszona rozwijającym się ruchem pielgrzymkowym po beatyfikacji s. Faustyny, a jej inicjatorem był Jan Paweł II. Projekt powierzono znów Witoldowi Cęckiewiczowi, dla którego ta realizacja była niejako ukoronowaniem działalności. Sanktuarium jest naprawdę monumentalne, dwupoziomowe, mogące pomieścić ponad cztery tysiące wiernych na głównym poziomie. Cęckiewicz wykorzystał przy projektowaniu elementy znane już z jego wcześniejszych realizacji, takie jak szerokie rampy czy drewniany strop. Nowa świątynia swoją formą ma kontrastować z sąsiadującymi historycznymi zabudowaniami. Natomiast wnętrze podporządkowano symbolice miłosierdzia Bożego i obrazu Jezu ufam Tobie poprzez „promienie” rozchodzące się po posadzce, zaznaczone na stropie i powtórzone na dachu, co jest widoczne z perspektywy dzwonnicy.

Kontekst, kontekst i jeszcze raz kontekst

Zaprezentowane powyżej przykłady architektury postmodernistycznej jasno pokazują najważniejszą cechę swojego stylu, czyli kontekstualność. Dla potwierdzenia tego chciałabym przywołać jeszcze jeden przykład. Dom pogrzebowy na Cmentarzu Prądnik Czerwony (1993-1998) został zaprojektowany przez Romualda Loeglera i stanowi jedną z bardziej cenionych jego realizacji. Już sam rzut kaplicy wskazuje jej symbolikę – budynek na planie wygiętego po łuku prostokąta ma być bramą dla zmarłych. Betonowe konstrukcje ścian poprzerywane są otworami i przeszkleniami, co ma ułatwiać doświadczenie transcendencji. Wykorzystane materiały, ulegając powolnej degradacji, uświadamiają natomiast nieunikniony upływ czasu. Surowość i ascetyczność kaplicy są w tym przypadku jak najbardziej na miejscu.

Czasy najnowsze w sztuce kościelnej

Czy w sztuce kościelnej jest miejsce dla sztuki współczesnej? Jak najbardziej, a nawet – zgodnie z dokumentami Kościoła – głównie dla niej, za to nie powinno być realizacji wplatających na siłę historię. Czy są współczesne projekty „lepsze” i „gorsze”? Jak zawsze, dlatego potrzeba właściwie działających komisji sztuki kościelnej, by promować koncepcje wybitne i nie dopuszczać do realizacji tych miernych. Zachęcam do głębszej refleksji nad współczesną sztuką i architekturą sakralną. Może trzeba przełamać negatywne nastawienie do sztuki współczesnej w ogóle, by móc właściwie dostrzec jej walory i docenić czasami nieoczywiste piękno? A czasami po prostu wejść do kościoła i się zachwycić, czego sobie i Wam życzę.

Przy opisach architektury korzystałam z opracowań dostępnych na stronie www.szlakmodernizmu.pl.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.