
fot. Pixabay
Nie trzeba chyba zbyt wiele mówić o tym, że kwestia odpustów jest tą, która była punktem zapalnym w historii Kościoła. Nadużycia związane z ich udzielaniem przyczyniły się nawet do rozpadu Ciała Chrystusowego, jakim jest Kościół, do zerwania jedności będącej świadectwem życia Bożego w nas. Ta delikatna kwestia, choć wydaje się trochę zapomniana, a trochę dziwnie nieprzystająca do dzisiejszego świata i pojmowania wiary, wciąż pozostaje aktualna. Kościół w ostatnich latach wcale nie porzucił swojego nauczania o odpustach, wręcz przeciwnie, wciąż daje nowe sposobności, by je uzyskać.
Czym jest odpust? Odwołam się tutaj do definicji zawartej w konstytucji apostolskiej Indulgentiarum doctrina papieża św. Pawła VI, gdzie w pierwszej normie napisał on: „Odpust jest to darowanie wobec Boga kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienia ze skarbca zasług Chrystusa i Świętych”.
Kościół, opierając się na bardzo trudnej władzy związywania i rozwiązywania oraz na skuteczności swojej modlitwy wstawienniczej, może udzielić każdemu proszącemu i spełniającemu ku temu odpowiednie warunki (które chronią przed nadużyciami) łaski darowania części lub całości kar doczesnych, jakie ciążą na nim lub na kimś zmarłym za popełnione czyny: „Muszą one być poniesione albo na tym świecie przez cierpienia, nędze i utrapienia tego życia, a zwłaszcza przez śmierć, albo też w przyszłym życiu przez ogień i męki, czyli kary czyśćcowe. Stąd wierni zawsze mieli to przeświadczenie, że zła droga posiada wiele okazji do upadku i że jest ona wyboista, ciernista i szkodliwa dla tych, którzy nią kroczą”. Zatem Kościół, korzystając z tej władzy, „rozdziela”, czerpiąc obficie ze skarbca łask, który tradycja nazywa Skarbcem Kościoła.
Ten właśnie skarb […] [Bóg] powierzył świętemu Piotrowi, klucznikowi nieba i jego następcom, swoim namiestnikom na ziemi, aby był rozdawany wiernym dla zbawienia i aby prawdziwie pokutującym i spowiadającym się miłosiernie go udzielano dla pobożnych i rozumnych przyczyn, odpuszczając doczesną karę należną za grzechy, bądź zupełnie, bądź częściowo, tak ogólnie, jak i w poszczególnych przypadkach (według tego, co uznają za pożyteczne przed Bogiem).
Wiadomo, że do powiększenia tego skarbca przyczyniają się zasługi błogosławionej Bogurodzicy i wszystkich wybranych, od pierwszego sprawiedliwego aż do ostatniego. Nie należy wcale obawiać się o wyczerpanie, czyli o zmniejszenie tego skarbca tak ze względu na nieskończone (jak wyżej powiedziano) zasługi Chrystusa, jak też ze względu na to, że im większa liczba ludzi, czerpiąc z niego, skłania się ku sprawiedliwości, tym bardziej wzrasta zasób samych zasług”.
Aby jednak skorzystać z tego skarbca, konieczny jest Kościół i jego posługa jako Oblubienicy Chrystusa. To też jest bardzo trudno przyjąć, ale to właśnie Kościół wraz z władzą kluczy oraz z racji, że ma w sobie dzięki Chrystusowi oraz Duchowi Świętemu pełnię narzędzi zbawienia, w sposób autorytatywny przez modlitwę udziela odpowiednio przygotowanemu do tego chrześcijaninowi odpustu, czyli darowania kar doczesnych w całości lub części.
Ten tekst to jedynie fragment artykułu z numeru 14. Miesięcznika Adeste.
[display_button size=”lg” color=”danger” url=”adeste.org/wydanie” classi=”margot_btn”]Czytaj dalej![/display_button]