Badania statystyczne pokazują, że większość Polaków jest umiarkowanie zadowolona ze swojej pracy. Duży procent ankietowanych zaznacza również, że nie odczuwa satysfakcji z życia oraz potrzebuje zmiany. Ile z tych osób wybrało własną drogę życiową zgodną z powołaniem? Tu już trudniej znaleźć konkretne liczby. Być może pokazałoby to nam, jak ważny wpływ na poczucie spełnienia ma świadomość siebie i swoich zainteresowań.
Może zacznijmy od tego: czym w ogóle jest powołanie? Ja nigdy nie miałam zbyt dobrych skojarzeń z tym określeniem. Zawsze było zbyt odległe, by mogło dotyczyć również mnie. Za każdym razem, kiedy je słyszałam, od razu w mojej głowie pojawiał się widok księdza lub zakonnicy. Myślę, że wielu osobom (nawet jeśli ktoś jest praktykującym i wierzącym katolikiem) właśnie z tymi obrazami w pierwszej kolejności powołanie się kojarzy. Tymczasem jest to coś znacznie więcej. I choć oczywiście powołanie do kapłaństwa jest rzeczą piękną, to jednak nie na nim mam zamiar się w tym tekście skupić. Chciałabym rzucić trochę światła na zaproszenie, które dostaje każdy z nas.
Wyjątkowy dar
W pierwszej kolejności każdy z nas został powołany do życia oraz do drogi ku świętości – czyli budowania relacji z Bogiem. Powołanie jest jednak również misją, w której odkrywamy i realizujemy miłość określającą wyjątkowy kształt własnej duszy. Bóg, stwarzając cię i obdarzając pewnymi zdolnościami, miał na ciebie konkretny pomysł. Jesteś zaproszony do tego, aby odkrywać i realizować w swojej codzienności Boży plan – zamysł, z którym ukształtował cię Bóg. Jest wiele dróg, które prowadzą nas ku powołaniu, i każdy musi odkryć swoją własną. Oczywiście wykonywane przez nas zadania czy podjęty zawód nie definiują tego, kim jesteśmy jako osoba, jednak sądzę, że w tym właśnie wymiarze powołania często możemy czuć się zagubieni. Niejednokrotnie nie umiemy odczytać powierzonej nam misji oraz nie wiemy, jak ją realizować, co kończy się frustracją i poczuciem bezsensowności życia.
Po co szukać w swoim życiu powołania?
Wyobraź sobie, że właśnie kupiłeś nowy komplet widelców. Każdy z nich błyszczący, dobrze wyprofilowany i z gwarancją najwyższej jakości. I nagle chcesz wykorzystać ten widelec, aby zjeść smaczną zupę. Nie dość, że się przy tym zadaniu namęczysz, to jeszcze skończysz z pustym brzuchem. Dlaczego? Oczywiście wiesz, że widelec nie jest przeznaczony do tego zadania. To nie jego kształt. Został zaprojektowany, by spełniać inne funkcje. Tak samo ty – z jednymi rzeczami radzisz sobie lepiej, a z innymi gorzej. Odkrycie tego, do czego zostałeś stworzony, twojego własnego kształtu, może zająć trochę czasu, ale pozwoli na wykorzystanie twojego potencjału zamiast tracenia energii przy wykonywaniu zadań, które najzwyczajniej w świecie nie są przeznaczone dla ciebie. To zupełnie normalne, że z pewnymi rzeczami nie umiesz poradzić sobie sam. W końcu nie jesteśmy samotnymi wyspami, ale każdy z nas dostał coś, by mógł ubogacać wspólnotę, którą wszyscy razem tworzymy.
Dlaczego robimy to, co nie jest zgodne z naszym kształtem?
Wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu świadomi tego, co lubimy, czym się interesujemy oraz znamy czynności, których wykonywanie sprawia nam przyjemność. Dlaczego więc wiele osób wybiera drogi życiowe zupełnie niezwiązane z kręgiem ich zainteresowań? Pomijając fakt, że może być to kwestia nieodpowiednio odczytanego kształtu własnej duszy, możemy wyróżnić kilka powodów, dla których czasem decydujemy wbrew temu, co jest w nas zapisane. Jeśli stawiasz sobie pytania o przyszłość, to zastanów się, czy nie występują w tobie poniższe schematy, które mogą zniekształcić drogę realizacji twojego powołania. Również jeśli podjąłeś już pewne decyzje, to chciałam zaprosić cię do ich przeanalizowania – czy przypadkiem nie stoją za nimi właśnie te argumenty.
Natalia Cywińska
To tylko fragment tekstu, który ukazał się w 26. numerze Miesięcznika Adeste.
Jeżeli podoba Ci się to, co robimy – kliknij w poniższy przycisk aby dowiedzieć się, jak możesz nam pomóc w rozwoju!