adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Areopag Młodych, Społeczeństwo

Jak sobie radzić z nerwicą?

Czasami po prostu chorujemy. Ludzkie ciało jest w świetle biologii biotyczną maszyną, która czasami się psuje. Mózg nie jest tu wyjątkiem. Pochylę się dzisiaj nad problemem nerwicy. Jeśli zauważasz u siebie objawy nieustannego niepokoju, fobię, kołatanie serca czy bóle brzucha z bliżej nieokreślonych przyczyn, możliwe, że ten artykuł jest dla ciebie.

Nerwica to ogólny termin służący opisaniu zespołu zaburzeń funkcjonowania mechanizmu „uciekaj albo walcz”. W normalnych warunkach człowiek wystawiony na bodziec stresowy zaczyna produkować duże ilości potu, krew dopływa do mięśni, przygotowując organizm na wysiłek fizyczny, a krwioobieg zalewają duże ilości adrenaliny. U niektórych nagły stres może wywołać wymioty bądź niekontrolowane wypróżnienie.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ bez tego nie bylibyśmy w stanie przetrwać wielu trudnych, zagrażających życiu sytuacji, chociażby ataku dzikiego zwierzęcia czy napaści wrogiego nam człowieka. Organizm produkuje pot, by ochłodzić rozgrzane ciało; musi także doprowadzić krew do mięśni i wyrzucić adrenalinę, która zwiększa próg bólu i pozwala na większy wysiłek. Czasami dochodzi do opróżnienia zawartości żołądka bądź pęcherza moczowego, by uczynić ciało lżejszym. Krótko mówiąc, ten mechanizm jest nam potrzeby do tego, by przeżyć ekstremalne sytuacje.

Co, gdy dochodzi do dysfunkcji?

Zdarza się jednak, że mechanizm ten, w wyniku długotrwałego lub traumatycznego stresu, ulega zaburzeniu. Objawami są zwykle różnego rodzaju fobie, nagłe, niczym niewyjaśnione ataki paniki, ciągłe uczucie niepokoju zmieszane ze zmęczeniem i poczuciem odrealnienia, ciężki oddech oraz uczucie ucisku w klatce piersiowej, jak też mdłości, wymioty, biegunki, częstomocz bądź bolesne parcie na mocz tuż po jego oddaniu. Objawy przybierają tzw. postać nieswoistą, czyli niezwiązaną z jedną konkretną chorobą.

Zdarza się, że cierpiący na tę dolegliwość ludzie nie są rozumiani przez otoczenie. Bliscy i znajomi, stykając się pierwszy raz z takim stanem, nie wiedzą, co zrobić; bywa, że i niefortunnie krzywdzą ludzi z nerwicą swoimi zdroworozsądkowymi poradami.

Przede wszystkim zadbaj o siebie

Jeśli podejrzewasz u siebie nerwicę, udaj się do lekarza psychiatry, by dokonać gruntownej diagnozy. Przede wszystkim należy wykonać badania, które pozwolą wykluczyć podłoże pozapsychiczne.

Możliwe, że trzeba będzie wykonać badania krwi na obecność pasożytów lub w celu stwierdzenia anemii, niedożywienia czy awitaminozy. Konieczne może być też wykonanie elektrokardiografii oraz ultrasonografii jamy brzusznej i serca. Z mniej przyjemnych badań może zaistnieć potrzeba wykonania endoskopii (sondowania dolnego i górnego odcinka przewodu pokarmowego). Po wykluczeniu przyczyn pozapsychicznych lekarz psychiatra prawdopodobnie podejmie głębszą diagnozę objawową dolegliwości i przepisze leki psychotropowe oraz zaleci terapię.

Jak żyć z czymś takim?

Nieleczona nerwica może częściowo bądź całkowicie zaburzyć normalne funkcjonowanie i, cytując legendę, „obierać smak życia”. Należy podjąć kroki zmierzające do przeciwdziałania temu zaburzeniu.

Przede wszystkim nie zaniedbuj swojego zdrowia psychicznego, ufając antynaukowym poradom polecającym zmianę diety (co nie znaczy, że powinieneś źle się odżywiać!) oraz przyjmowanie drogich suplementów. Szarlatani, pseudolekarze i zwolennicy teorii spiskowych nie powinni być autorytetem w tej dziedzinie. Powinien nim zostać twój lekarz psychiatra.

Nie słuchaj i nie bierz sobie do serca tzw. zdroworozsądkowych porad twojego otoczenia. Choć twoja rodzina bądź przyjaciele mogą mieć najlepsze intencje, sugerując, byś „wziął się w garść” albo „przestał się wreszcie bać”, ich działanie jest niestety szkodliwe. Potrzebujesz, by ludzie Ci bliscy po prostu przy tobie byli. Tylko tyle – nie muszą nic mówić, mają tylko być, akceptować i rozumieć, co ci dolega.

Zobacz też:   „Serce wielkie nam daj", czyli kilka słów o ks. Franciszku Blachnickim

Unikaj stresującego stylu życia. Zwolnij trochę w pracy, odstaw herbatę i kawę (kofeina powoduje nasilenie objawów nerwicowych), zacznij uprawiać umiarkowany bądź lekki wysiłek fizyczny, by rozładować nagromadzony w mięśniach kortyzol. Bardzo skutecznym sposobem jest bieganie bądź jazda na rowerze. Jeśli nie stresuje cię pływanie, możesz też też spróbować trenować ten sport. Jeśli jednak nie chcesz wychodzić z domu, uprawiaj fitness. Unikaj natomiast ciężkich treningów siłowych. Stres metaboliczny w mięśniach oraz nagromadzony kortyzol będą szkodliwe. Trzymaj się też z dala od hałasu i zgiełku – twój mózg potrzebuje wypoczynku, a nie ciągłej, nieustannej, stresującej aktywności.

Nie próbuj „brać się za siebie”, tak jak ci wszyscy radzą. Nerwica to zaburzenie działania mózgu, a nie coś, co możesz pokonać siłą woli. Wypieranie oraz zduszanie w sobie stresu i emocji będzie działało kontrproduktywnie. Należy w pełni pozwolić sobie na doświadczenie tego stresu i dać mu ujście. Jeśli trzęsą ci się ręce bądź nogi, to jest to normalne – niech się trzęsą. Jeśli boli cię brzuch, niech cię boli. Czujesz ciągły lęk i masz ochotę uciec do pokoju i poczekać, aż przejdzie? Zrób to. Kluczem do zwycięstwa nad nerwicą jest zmiana sposobu myślenia o niej, w pewnym sensie zaakceptowanie tego, że ta dolegliwość będzie tym bardziej natarczywa, im bardziej będziesz jej poświęcał swoją wolę, byle tylko ją jakoś stłumić.

A co, gdy mnie złapie w kościele na mszy?

Spieszę też z odpowiedzią na pytanie, jak wygląda życie nerwicowca-katolika – tym razem z perspektywy osoby cierpiącej na nerwicę od niemalże siedmiu lat. Jest trochę inne, ale nie jest to koniec świata. Możesz mieć poczucie, że Twoja wiara się przez to załamuje. W końcu dostajesz ataków paniki w kościele i to jeszcze przed przyjęciem Najświętszego Sakramentu. Niektórzy popadają w paranoję, boją się, że są opętani.

Nie lękaj się, bo nie jesteś ani opętany, ani zniewolony, tylko po prostu trochę chory. Pozwól sobie na lęk, odczuwaj go i znoś cierpliwie. Gdy wyjdziesz z kościoła, poczujesz się lepiej, ale teraz skup się na Bogu.

Przez lęk możesz mieć poczucie, że Bóg Cię nie kocha i nie chce, że Go w ogóle nie ma. Objawy mogą powodować niechęć do osób wierzących i uczestnictwa w nabożeństwach, ale to nie szkodzi, bo poprzez rozumienie mechaniki działania twojego ciała, będziesz mógł swoją wolą stanąć ponad tymi dolegliwościami. Będziesz przez chwilę trochę cierpiał, ale rozumiejąc dlaczego, nie pozwolisz upaść swojej wierze.

Rokowania

Leczona i wcześnie wykryta nerwica zwykle rokuje prawie całkowitą sprawność i powrót do zdrowia. Bywa jednak, że mózg utrwala reakcje nerwicowe i wtedy proces rekonwalescencji może potrwać dłużej. Choć jest to przykre, to jednak istnieje możliwość, że lekkie objawy nerwicowe i pamięć o pewnych doświadczeniach pozostaną w tobie na czas nieokreślony.

W miarę mijania kolejnych lat, pod opieką psychologa i psychiatry większość osób dochodzi do poziomu pełnej funkcjonalności w życiu. Cokolwiek by nie się nie działo – nie musisz tkwić w tym wszystkim sam.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.