adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj

Grzech, biologia i człowiek

magazine cover

unsplash.com

Czy natura ludzkiego ciała jest grzeszna, a tendencje, które nas popychają do złego, pochodzą z biologii, nad którą nie mamy do końca władzy? Z jednej strony mamy żyć duchem, a nie ciałem, ale z drugiej to doświadczenie ciała jest dla nas niezwykle przytłaczające. Jak więc niniejszy problem uchwycić i gdzie ustawić granice?

Tak się złożyło – i będę to złośliwie wypominał – że o Kościele katolickim krąży (poniekąd częściowo prawdziwy!) pewien stereotyp. W telegraficznym skrócie chodzi o to, iż katoliccy duszpasterze nie potrafią mówić o grzechach, nie przywołując tych łamiących szóste przykazanie. Uszczypliwi krytycy Kościoła wprost twierdzą, że katolicy mają jakąś osobliwą fiksację na punkcie seksu.

Złośliwa czy nie, ta uwaga nie powinna umknąć wierzącym. Bo nawet jeśli jest ona jedynie uogólnieniem, to pokazuje obraz katolicyzmu – niejako z zewnątrz. To nie problem zresztą, by znaleźć duszpasterzy, których retoryka trzyma kwestie seksualne nieco dalej w kolejce do omawiania.

Przeformułuję wobec powyższego ten zarzut, ubierając go w inne szaty. Otóż nietrudno zauważyć, że my, katolicy, mamy jakąś taką osobliwą sympatię do eufemizmów. Cedzimy słowa tak, żeby tylko nie powiedzieć dosadnie czy po prostu brzydko. Tylko czy rzeczywiście tak to powinno wyglądać?

Mówże, człowieku, jak jest

Ugrzecznianie języka oraz usilne eufemizowanie niektórych haniebnych wydarzeń z naszego życia jest zwyczajnie szkodliwe. Zamiast powiedzieć wprost – orżnąłem pracownika na płatnym urlopie, dałem w gębę znajomemu, paplałem za plecami członka rodziny – to my tak cedzimy. Ot, „dopuściłem się oszustwa”, „wdałem się w bójkę”, „poświadczyłem nieprawdę”. I jeszcze jakby tego było mało, to towarzyszy nam taki modus operandi podczas spowiedzi. Bo przecież jak nazwę coś delikatniej, to chociaż troszkę mniej się zawstydzę albo nie do końca i w pełnym zakresie opiszę spowiednikowi, co zrobiłem.

Koniec końców jest to problem nieczystych intencji. To tak jakby ktoś się zastanawiał, czy nieczystość to termin zarezerwowany wyłącznie dla spraw seksualnych. Otóż nie! Nieczyste intencje też pod to podpadają.

Tak czy inaczej dwulicowość czy jakieś inne samooszukiwanie się nie pozwala stanąć przed Bogiem w nagości. To też nie tak, że należy siebie samego poniżać. Ale użycie dosadnych słów jest pomocne, ponieważ pozwala na wskazanie doniosłości popełnionego czynu. To już nie jest miałkie i wyświechtane „uległem słabości grzechu cielesnego”, tylko wyrażone wprost – „zbałamuciłem zamężną koleżankę z pracy”.

Skąd ta surowość?

Dlaczego właściwie to takie ważne? Czy nie wystarczy sama świadomość rzeczy? Wystarczy, oczywiście! Tylko kto powiedział, że świadomość ta ma być szczątkowa i zaprzątnięta nieczystymi intencjami. Jak zauważa Denis Edwards w książce: Bóg ewolucji. Teologia trynitarna, grzech pierworodny polega na słabości woli. W związku z powyższym warto poświęcić się kuciu tej woli i jej oczyszczaniu (Edwards D., 2016, s. 54). Autor wskazuje dalej, że różnego rodzaju emocje i popędy, jakie towarzyszą człowiekowi, nie są same w sobie złe. Nie należy więc upatrywać w nich bezpośredniego winowajcy. Tym niemniej nie są one też całkowitym usprawiedliwieniem, bo – jak dalej zauważa Edwards – instynkty, jeśli źle pokierowane i nieuleczone przez łaskę, mogą być zarzewiem grzechu (por. tamże, s. 54).

Zobacz też:   Co ma piernik do wiatraka, czyli jak liturgia pomaga nam dotrzeć do źródeł naszego chrztu?

Tylko że człowiek to nie sama wola, ale też ciało. A ciało ma konkretne tendencje podbudowane ewolucyjnie. I faktycznie – jakby na to nie patrzeć – jesteśmy zaprogramowanymi ewolucyjnie biotycznymi agregatami, które w ten czy inny sposób posiadają duszę duchową (por. tamże, s. 54-58). Nie przysługuje nam jednak, poza świadomością, wolną wolą i życiem umysłowym, doświadczenie własnej duchowości. Toteż dominuje w nas doświadczenie ciała.

Jak to jest mieć ciało?

Ktoś mógłby zapytać: jak to jest mieć ciało i być istotą duchową jednocześnie? I należałoby odpowiedzieć, że żyjemy w ciągłym rozdarciu. Równolegle walczymy o to, by być spójnymi i jednolitymi. Umysł stara się opanować ciało, lecz mu się poddaje, ponieważ on sam jest do pewnego stopnia ciałem, tj. strukturą zależną od mózgu.

Tym niemniej, jak wskazuje Edwards, powołując się na słowa K. Rahnera – należy odróżnić nieuporządkowanie wynikające z grzechu (czyli aktu woli) od nieuporządkowania będącego częścią doświadczenia bycia niedoskonałymi, skończonymi metafizycznie istotami. Grzech pierworodny to nie tylko zranienie woli, ale też kolektywne nagromadzenie tego zranienia w kulturze, przekazywane z pokolenia na pokolenie. W pewnym sensie grzech pierworodny postępuje, im bardziej doświadczeni jako cywilizacja jesteśmy. Dzieje się tak, ponieważ na ramionach ludzkości spoczywa coraz większy bagaż doświadczeń i zranień (por. tamże, s. 58). Jednocześnie – co jest pocieszające – gromadzi się w nas mądrość i łaska Boża. W Liście do Rzymian czytamy zresztą:

„Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska, aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego” (Rz 5, 20-21).

Ewolucja człowieka to zatem nie tylko zespół przemian naszego rdzenia biotycznego. To także ewolucja świadomości i samoświadomości, a w konsekwencji również relacji ze Stwórcą. Im bardziej doświadczeni jesteśmy jako gatunek, tym bardziej rośnie też nasza mądrość. Ale jak to bywa ze staniem na wyżynach – upadek z wysoka jest zwykle bardzo bolesny, czego zresztą dobitnym przykładem jest tragedia dwóch wojen światowych. Nie należy jednak przy tym rozpaczać i oddawać się lękowi, ponieważ cały nasz gatunek zmierza w stronę zjednoczenia ze Stwórcą wszechświata i nic tego nie zatrzyma.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.