Zawiść, gniew, nienawiść – to postawy z gruntu złe i sprzeczne z Bożym porządkiem świata. Kościół od zawsze nauczał, że zło należy zwycieżać dobrem, a gniew określił jednym z grzechów głównych. Dlatego Katolik powinien zawsze dążyć do deeskalacji nienawiści i nie może pozwolić, aby jego emocje przejęły kontrolę nad rozumem.
Dosyćby było wyroku Zbawiciela, który w Ewangelii wydał przeciw gniewowi, mówiąc, że jako zabójca tak i gniewający się człowiek będą wini sądu, gdyby nas inne dowody o tej prawdzie nie przekonywały. Czymże bowiem jest gniew, jeżeli nie złą chęcią przeciw bliźniemu, odwróceniem się od niego, szukaniem sposobności szkodzenia mu gdzie tylko można, radością w jego nieszczęściu; jednym słowem – zabójstwem popełnionym w duszy? Nie byłoby nigdy rozmyślnego zabójstwa, gdyby nie było wprzód niechęci i gniewu, co i pierwszy bratobójca potwierdził, jak mówi Pismo Święte: I rozgniewał się Kain bardzo i spadł na obliczu swoim, a dopiero potem zabił brata (Rdz 4,5). Gniew więc już z tego samego względu wielką jest zbrodnią, że jako najpierwsze źródło zabójstwa poczytany być musi.
Jest on dalej różnych innych występków powodem: rodzi nieżyczliwą bliźniemu zazdrość, a stąd, gdy mściwy człowiek zadosyćuczynić swej zemście nie może, najniegodziwszych chwyta się sposobów: oczernia sławę, szuka poróżnienia między braćmi, wznieca kłótnie, rozterki, nienawiści, ukrywa się pod przyjaźń fałszywą i obłudną, aby tylko zgubić drugiego. Człowiek, który gniew i chęć zemsty ukrywa w sercu swoim nigdy się przeprosić nie dozwoli. Długie nieraz lata tai potajemną chęć zemszczenia się, aż znajdzie sposobność wywarcia jej i zadosyćuczynienia namiętności swojej.
Nieprawdaż więc Chrześcijanie, że gniew nie tylko równa się zabójstwu, ale częstokroć przechodzi samo zabójstwo? Dlatego to nie miła Bogu ofiara z rąk gniewającego się i mściwego człowieka; pogardza nią Bóg, który nie na ofiarę, ale na serce ofiarującego spogląda i wprzódy szczerze się pojednać każe nim sobie złożyć ofiarę pozwoli.
Człowiek do gniewu skłonny w jakimkolwiek bądź zostaje stanie zawsze nieszczęśliwym będzie. Postawmy go na urzędzie wysokim – biada poddanym jego; gwałtowność gniewu zaślepi go zupełnie, nie pozwalając stanu rzeczy rozważyć i rozsądzić, dopuści się krzywdzących niesprawiedliwości, winnego z niewinnym pomiesza, niejednego z chleba wyzuje, na całe rodziny nieszczęście i zgubę sprowadzi, sławę i uczciwość nogami podepcze i może wtedy dopiero do uznania przyjdzie, kiedy już skutków swojej okropnej namiętności nagrodzić nie będzie w stanie. Jakżeż nieszczęśliwa jest żona, mająca do gniewu skłonnego męża; jakże biedne są dzieci mające takiego ojca! Zamiast łagodnością rządzić się we własnym domu, godzić nieraz drobne i nic nieznaczące spory w pożyciu małżeńskim; zamiast cierpliwością wychowywać swoje dziatki i tym sposobem wszystkich serca przywiązywać; zamiast tego wszystkiego, wszyscy do niego należący widzą w nim strasznego tyrana, którego najmniejsza drobnostka do największego pobudza gniewu, do przekleństw, złorzeczenia, bluźnierstwa, który małe błędy i wielkie przestępstwa jak gdyby w szalonym zapędzie dziką srogością karze, głosu rozumu i religii nie słyszy, ale na kształt dzikiego zwierza na wszystko się rzuca.
Człowiek gniewliwy od nikogo cierpianym nie będzie, każdy od niego z daleka ucieka, bo każdy lęka się albo otwartego gniewu, albo potajemnej jego zemsty. W nieszczęściu nie znajdzie przyjaciela, któryby go ratował, bo każdemu dawniej dał uczuć skutki zawziętości swojej. Tak więc człowiek złośliwy, gniewny, w każdym stanie, w każdym położeniu życia zgrozą jest współbraci swoich, postrachem równych sobie ludzi. Trucizną zaprawia własne dni swoje, traci zaufanie i miłość bliźnich, wstręt wzbudza do siebie, a bardzo często gwałtowną i nagłą śmiercią kończy swoje życie, lecz i duszę swoję gubi.
O tym już wyżej mogliście się przekonać, bracia, lecz i z innych miejsc Pisma Bożego mamy to przekonanie. Gniewajcie się a nie grzeszcie słońce niechaj nie zapada na rozgniewanie wasze! (Ef 4,26) Ach, gdyby gniewający się człowiek uważał, że ta noc może dla niego być ostatnią, że się może więcej nie obudzi aż w wieczności – czyżby mógł bez dreszczu widzieć zapadające słońce, nie pogodziwszy się wprzódy z bliźnim? Wszelka gorycz, gniew, wrzask i bluźnienie niech będzie odjęte od was z wszelką złością! (Ef 4,31) Tenże sam Apostoł Paweł mówi gdzie indziej: Teraz złóżcie i wy wszystko: gniew, złość, bluźnierstwo, szkaradną mowę z ust waszych (Kol 3,8). Jakub zaś Apostoł mówi: Gniew męża nie sprawia sprawiedliwości Bożej (Jk 1,20).
Tak dowiodłem wam, dlaczego gniew szkodliwym jest i częstokroć nawet większą od zabójstwa zbrodnią. Do was więc tylko należeć będzie, abyście strzegli się występku tego, który maże w duszach waszych obraz Boga, oddala od was serca waszych braci, nieprzyjemnym czyni wasze życie, jest źródłem wielu występków i zbyt często krew waszych bliźnich przelewać wam każe, oddając was słusznie karze Boga i karze sprawiedliwości światowej, która sama tylko moc i władzę ma od Boga nagrodzić wam krzywdy, jeżeliście jakowe od równych wam ludzi otrzymali i która sama tylko jedna na złoczyńców wydaje prawo śmierci, nie zaś człowiek szczególny, chyba że w obronie gwałtownej własnego życia.
Wystrzegajcie się więc tego występku, abyście na skutki jego sami kiedy płonnych łez nie wylewali, a zjednacie sobie łagodnością miłość Boga i bliźnich i zabezpieczycie zbawienie wasze. Amen.
Za: Wincentego Balickiego Kazania na Wszystkie Niedziele i Święta Całego Roku, Lwów 1853, s. 95 – 99