youtube.com
Odkąd rozwinęły się nauki kognitywne – o ludzkim poznaniu – pojawiło się pytanie niedające spokoju. Jaka jest natura doświadczeń religijnych, paranormalnych? Czy to wytwór umysłu? Czym jest ostatecznie umysł ludzki?
Shinreigari (「神霊狩」) to anime dziwne. Jego dziwność dotyka już tytułu: ten oficjalny, międzynarodowy brzmi Ghost Hound (nie ma tytułu polskiego). Samo shinreigari oznacza coś w rodzaju „boskiego polowania na duchy/duchowego polowania”. To odniesienie do wierzeń związanych z shintō.
Obejrzawszy ten serial, poszukałem recenzji. Oprócz notatek na wortalach zajmujących się filmami i serialami znalazłem tylko tekst koleżanki po fachu z Tanuki-Anime. Stwierdziłem więc, że choć to anime z 2007 roku, czyli relatywnie stare, dołożę swoją krótką recenzję.
Bez dużych spoilerów, tylko zarys fabuły
Malownicza górska wioska Suiten. Mieszka w niej Tarō Komori. Jego rodzina od pokoleń zajmuje się warzeniem nihonshu (zwanej na Zachodzie sake). Tarō, gdy był mały, wypił trochę napoju i odtąd nie lubi tego trunku. Nie jest to jednak anime o alkoholu, choć przekonywanie się do rodzinnego biznesu to też ważny aspekt rozwoju tej postaci.
Tarō ma dużo poważniejszą traumę. Jako trzylatek został porwany wraz ze swoją siedmioletnią siostrą. Splot wydarzeń spowodował, że policja odnalazła go, gdy był na skraju wyczerpania. A jego starsza siostra Mizuka już nie żyła.
Tarō koleguje się z Makoto Ōgami, mimo że ten unika ludzi – raczej z pogardy niż z nieśmiałości. Pochodzi z rodu prowadzącego od lat lokalną sektę. Ojciec Makoto popełnił samobójstwo niedługo po porwaniu rodzeństwa Komorich. Związek między tymi wydarzeniami jest niejasny.
Kolejny bohater – Masayuki Nakajima – to stereotypowy uczeń, który przeniósł się z Tokio. Jest ciekawski, szuka guza, interesują go wydarzenia sprzed lat. Stara się zaprzyjaźnić z Ōgamim i Komorim, by skonfrontować ich ze sobą nawzajem i z wydarzeniami z przeszłości. Sam mówi, że cierpi jedynie przez lęk wysokości, co jest niczym w porównaniu z ich traumami. Jak można się jednak domyślić, ma trochę do ukrycia, a jego lęk wysokości to coś więcej.
Niewidzialny Świat
Czwartą główną postacią jest młodsza od chłopaków o parę lat Miyako Komagusu. Milcząca, zamknięta w sobie dziewczynka żyje przy świątyni. Jej ojciec jest kapłanem shintō z zacięciem antropologicznym i zamiłowaniem do wypijania drinka lub dwóch przed snem. Miyako, choć młoda, widzi więcej – przez codzienny styk ze świątynią, pomaganie ojcu w kulcie i skupienie.
Co widzi? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba wskazać, co właściwie jest przedmiotem fabuły. Tarō Komori cierpi na przypadłość zwaną narkolepsją – problemy ze snem. Oprócz tego śni bardzo realistyczne koszmary i zaczyna doświadczać OOBE – out of body experience – czyli wyjścia duszy poza ciało. Obserwowania rzeczywistości niejako z boku. Co się stanie, jeśli ta „umiejętność” się rozwinie? Co wyniknie ze stycznością ze światem duchów – tak bogatym w shintō – i z szukania wyjaśnienia tego, co właściwie stało się przed laty?
Nauka bada duchy
Nie jest to żadne Spirited Away – a to za przyczyną psychologii, antropologii i neurobiologii, które w omawianym anime zostają sprzężone z shintō. Tarō Komori regularnie odwiedza psychologa, zapaleńca w swej dziedzinie. Masayuki Nakajima ma pewne powiązania ze światem neurobiologów. Jak już wspomniałem, ojciec Komagusu jest kapłanem. Niespecjalnie pewien swojej wiary, bardzo interesuje się badaniami na temat religii i człowieka.
Każdy kolejny odcinek to nowa teoria, kolejne pojęcia z dziedzin kognitywnych. Epizody kończą się krótką narracją jednej z postaci: opowiada ona pokrótce o różnych pojęciach psychicznych i badaniach naukowych, które są powiązane z następnym odcinkiem. Łączy się to z powoli narastającym tempem fabuły, kryjącej w sobie wiele tajemnic i zaskoczeń.
Słuch i wzrok
Tempu fabuły i refleksyjności anime dobrze odpowiada strona dźwiękowa. Muzyka jest bardzo powolna, ludowa – właściwie to pojedyncze dźwięki. Zupełnie, jakby się włączyło playlistę „Dziesięć godzin dźwięków japońskiego górskiego folkloru”. Pięknie i malowniczo ukazano wioskę górską otoczoną lesistymi pejzażami. Dobrze kontrastuje to z surowością tamy wodnej – ważnej również fabularnie – i wymarłego miasteczka za nią.
Niezbyt dobrze zestarzała się warstwa wizualna Niewidzialnego Świata – czyli świata duchów. Ponieważ to spora część serialu, może stanowić jego mankament.
Charaktery postaci zbudowane są bardzo dobrze. Nawet te drugoplanowe są bohaterami z krwi i kości. Świetne oddano twórcze napięcie między przyjaznym i nieśmiałym Tarō, buńczucznym i milczącym Makoto a wygadanym i pozytywnie zwariowanym Masayukim. Nieco irytująca może okazać się ich – a przede wszystkim Tarō Komoriego – relacja z młodą Miyako. To jednak nie jest aż tak istotna kwestia, a odkrywanie osobowości bohaterów sprawia dużą przyjemność.
Teologia kognitywna
Myślę, że to, co napisałem, wystarczy Czytelnikowi do stwierdzenia, czy „to nie dla mnie”, czy „totalnie mnie to interesuje!”. Na pewno to anime jest nie dla każdego. Nie spodoba się komuś, kto stara się unikać takich „dziwnych” tematów jak doświadczenia OOBE i inne fenomeny. 「神霊狩」polecam za to tym, którzy chcą pomedytować trochę nad kwestią religii, swojej wiary w istnienie bądź nieistnienie świata duchowego i w ogóle nad ludzką świadomością.
「神霊狩」vel Ghost Hound (po polsku może powinien nazywać się Duch ogara?) to anime popularyzujące coś, co nazwałbym „teologią kognitywną”. Dlatego uważam, że jest cenne. Tak, myślę, że skoro kognitywistyka pchnęła do przodu językoznawstwo, może też wspomóc rozważania nad metafizyką. Żeby odpowiedzieć na pytanie, co jest poza ludzkim umysłem, musimy też zapytać, co w nim jest.